Mało znany półwysep w wakacyjnym raju. Doskonały o każdej porze roku

Jeszcze do niedawna Polacy na swój urlop wybierali w Turcji przede wszystkim riwierę. Teraz, coraz częściej latamy także na Półwysep Bodrum. To idealne połączenie wypoczynku na plaży, aktywnego zwiedzania i zanurzenia się w lokalnej kulturze.

Półwysep Bodrum urzeka widokami
Półwysep Bodrum urzeka widokami
Źródło zdjęć: © WP | Agnieszka Kaszuba

Dogodne połączenia lotnicze, przystępne ceny oraz niepowtarzalna atmosfera sprawiają, że coraz więcej Polaków wybiera ten malowniczy półwysep na swoje wakacyjne miejsce. Postanowiliśmy sprawdzić, co jeszcze czeka nas w tym rajskim zakątku Turcji.

Na półwysep Bodrum najłatwiej dotrzeć samolotem. Wprawdzie z Polski są rejsowe loty, ale nie bezpośrednie i trzeba przesiadać się w Stambule. Poza tym ceny zaczynają się od 700 zł. Bezpośrednio do Milas latają za to biura podróży i to także w sezonie jesienno-zimowym. Można wykupić czarterowy bilet lub całą wycieczkę (ceny po sezonie są bardzo atrakcyjnie i tygodniowy urlop z hotelem, przelotem i wyżywieniem można znaleźć od 1800 zł za osobę).

Na miejscu jest mnóstwo hoteli, ale można także zarezerwować apartamenty. W większych miastach, takich jak Bodrum, Milas czy Didim, znajdziemy także hostele. To opcja dla tych, którzy chcieliby poznać bliżej turystów z całego świata.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rajski zakątek w turystycznym kraju. Widoki obłędne

Jeep safari – dzikie góry i spokojne jeziorka

W hotelowym lobby z każdej strony atakują ulotki o nurkowaniu, windsurfingu, objazdowych wycieczkach i jeep safari. Wybieram ostatnią atrakcję, bo według folderów, to idealny sposób na odkrycie dzikiej natury Bodrum, odwiedzenie miejsc niedostępnych dla zwykłych turystów i zanurzenie się w lokalnej kulturze.

Wykupiłam atrakcję w lokalnym biurze podróży (koszt niecałe 50 euro z lunchem, czyli nieco ponad 200 zł), ale można także samodzielnie wypożyczyć jeepa, tyle że obserwując jazdę tureckich kierowców, nie zaryzykowałabym tu wypożyczenia jakiegokolwiek auta i samodzielnego poruszania się po ulicach, a co dopiero po off-roadzie.

Z samego rana wyruszamy z małą grupą innych turystów. Odbierają nas z hotelu, na obrzeżach miasta czekają jeepy. Wjeżdżamy w góry, mijamy lasy piniowe, skalne urwiska. W punktach widokowych robimy zdjęcia.

Odwiedzamy też tradycyjne wioskach (Camlik i Mazıköy,) gdzie czas się zatrzymał. Tu nadal lokalne wieści są głoszone przez megafony na słupach, a dywany wytwarza się ręcznie (można nawet samemu spróbować upleść swój dywan). Tu też, w jednej z chat mamy obiad. Nic wykwintnego: ryż, kasza, mięso, warzywa, ale jedzone z gospodarzem, smakują jakoś lepiej.

Po przerwie odwiedzamy jeszcze Turtle Lake (Jezioro Żółwi). Dzieci piszczą, bo roi się tu od maleńkich żółwi, które można wyłowić i wziąć na ręce. Zresztą, jest ich tutaj pełno. Większego, stepowego, ratujemy spod kół hamując z piskiem opon.

  • W okolicach Turtle Lake żółwie są dosłownie wszędzie
  • W okolicach Turtle Lake żółwie są dosłownie wszędzie
[1/2] W okolicach Turtle Lake żółwie są dosłownie wszędzieŹródło zdjęć: © WP | Agnieszka Kaszuba

Wracając, zahaczamy jeszcze o wybrzeże. Czas na kąpiel i bitwę wodną. Dzieci zachwycone, bo każdy dostaje pistolet na wodę. Rodzice mniej, bo okazuje się, że trzeba za nie zapłacić po 5 euro.

Podczas wycieczki jest bezpiecznie, ale należy pamiętać, żeby swoje rzeczy mieć zawsze przy sobie. Nawet jeśli organizatorzy zapewniają, że można wszystko zostawić w aucie. Jeepy są niezamykane i kradzieże zdarzają się na takich wycieczkach dość często.

  • Półwysep Bodrum to doskonałe miejsce o każdej porze roku
  • Półwysep Bodrum to doskonałe miejsce o każdej porze roku
  • Półwysep Bodrum to doskonałe miejsce o każdej porze roku
  • Półwysep Bodrum to doskonałe miejsce o każdej porze roku
  • Półwysep Bodrum to doskonałe miejsce o każdej porze roku
[1/5] Półwysep Bodrum to doskonałe miejsce o każdej porze rokuŹródło zdjęć: © WP | Agnieszka Kaszuba

Wodne przygody – wiatr w żagle i rajska impreza

Półwysep Bodrum to nie tylko góry, ale także mekka dla miłośników sportów wodnych. Są tu jedne z bardzie stabilnych w Europie warunków do uprawiania tego sportu. Bitez Beach jest uważana za jedną z najlepszych plaż na windsurfing, szczególnie dla początkujących. Ortakent Bay słynie natomiast z silniejszych wiatrów, dlatego jest polecana dla bardziej doświadczonych surferów.

W Akyarlar, położonej w południowej części półwyspu, znajdują się liczne szkoły windsurfingu. My wybieramy Kadıkalesi, znane z idealnych warunków do szybkiego ślizgu po wodzie i pięknych widoków na Morze Egejskie. Lekcja dla początkujących kosztuje 40 euro za godzinę. Gratis dostajemy sprzęt. Kilkudniowe kursy (np. trzy dni) kosztują około 120 euro, z pełnym wyposażeniem i opieką instruktora. To nieco taniej niż na naszym Helu, a woda jest ciepła. Niektórzy pływają bez pianek.

Jeśli ktoś nie lubi takiego żagla, to warto wybrać się na rejs statkiem. Wypływają one z każdego większego portu na półwyspie. My nocujemy niedaleko Didim, dlatego wybieramy rejs z miasteczka Akbük.

  • Rejs statkiem do wspaniała przygoda
  • Rejs statkiem do wspaniała przygoda
  • Rejs statkiem do wspaniała przygoda
  • Rejs statkiem do wspaniała przygoda
[1/4] Rejs statkiem do wspaniała przygodaŹródło zdjęć: © WP | Agnieszka Kaszuba

"Paradise boat" przycumowana w centralnym miejscu portu zapowiada rajską zabawę. Za 25 euro (ok. 100 zł) czeka nas sporo atrakcji: całodzienny rejs wokół ukrytych plaż i skalistych zatok, kąpiele w zatokach, nurkowanie, lunch, a nawet piana party (które zintegrowało wszystkich na pokładzie).

Piana party - niezapomniane przeżycie, które potrafi zintegrować każdą grupę
Piana party - niezapomniane przeżycie, które potrafi zintegrować każdą grupę© WP

Dodatkowo animacje dla dzieci i dorosłych. Aż niewiarygodne za taką cenę, ale okazało się prawdziwe, a tureckie laguny do snorkelingu i nurkowania są wręcz idealne. Dodatkowo w jednej z zatok można zażyć naturalnego spa. Plaża niemal w całości jest pokryta leczniczą i upiększającą glinką, którą każdy może obłożyć swoje ciało. Zupełnie za darmo.

Bodrum – podróż w czasie i tętniące życiem centrum

Będąc na półwyspie, koniecznie trzeba odwiedzić jego serce. Zwiedzanie miasta Bodrum to prawdziwa podróż w czasie. Z każdego punktu na półwyspie kursują tu autobusy: najpierw na podmiejski parking, a później do centrum. Koszt biletów to około 4 euro w obie strony. Od razu w oczy rzuca się zamek św. Piotra, majestatycznie górujący nad portem. Jego mury pamiętają czasy średniowiecza, a wnętrze kryje różne eksponaty archeologiczne.

Można też przejść się ogrodowymi alejkami wewnątrz murów i urządzić tam sobie mały piknik. Z zamkowych wież można podziwiać wspaniałą panoramę miasta, a także port z luksusowymi jachtami.

Spacer po porcie to już inna atmosfera. Jest tu mnóstwo kawiarni, restauracji i mieszkańcy luksusowych jachtów cumujących w marinie. Natomiast wieczorem Bodrum zamienia się w centrum życia nocnego z barami i klubami. Życie wtedy toczy się przy Bar Street, gdzie znajdują się kluby z muzyką na żywo, bary z widokiem na morze, a także miejsca oferujące turecką muzykę i tradycyjne tańce. W wielu z nich można palić sziszę.

  • Architektura na półwyspie potrafi zachwycić
  • Architektura na półwyspie potrafi zachwycić
  • Architektura na półwyspie potrafi zachwycić
  • Architektura na półwyspie potrafi zachwycić
  • Architektura na półwyspie potrafi zachwycić
[1/5] Architektura na półwyspie potrafi zachwycićŹródło zdjęć: © WP | Agnieszka Kaszuba

Didim – małe miasteczko z wielkimi ruinami

Didim, oddalone o nieco ponad godzinę jazdy od Bodrum, ma zupełnie innym klimat. Spokojne, tradycyjne miasteczko jest znane z imponujących ruin świątyni Apollina. To jeden z najlepiej zachowanych zabytków antycznych w regionie. Wielkość budowli naprawdę robi wrażenie.

Będąc tutaj, warto także odwiedzić miejscowy targ. "Turcja bez zakupów, to nie Turcja" - żartują moi znajomi. Ale pamiętajmy, żeby unikać bazarów z tzw. "turkisz ordżinals", czyli podróbkami znanych marek. Lepiej wybrać się na miejscowy targ.

Didim słynie z lokalnych bazarów, a sobotni targ w Altınkum to obowiązkowy punkt wizyty. Można kupić tam przyprawy, suszone owoce, turecką ceramikę i ręcznie robione pamiątki. Trzeba pamiętać, że targowanie się jest tutaj tradycją (jeśli tego nie robimy, sprzedawca może się nawet obrazić). Natomiast jeśli chcemy kupić ubrania, to Turcy mają swoje sieciówki z bardzo dobrej jakości bawełną i niewygórowanymi cenami. Można też kupić garderobę w stylu boho od ulicznych sprzedawców.

Smaki Turcji

Jedzenie na półwyspie Bodrum, jak i w całej Turcji, to doświadczenie, które pozostaje na długo w pamięci i w dodatkowych kilogramach przywiezionych z urlopu. Obowiązkowo trzeba zamówić tu meze – zestaw przystawek, takich jak hummus, sałatka z bakłażanem, marynowana marchewka czy oliwki przygotowane na różne sposoby. Na główne danie warto wybrać świeżo grillowane ryby (część restauracji podje świeżo złowione, można sobie wybrać ryby i owoce morza wprost z kutra lub z lady). Na deser nie może zabraknąć baklavy i lodów z koziego mleka. Jako prezent koniecznie trzeba przywieźć także tutejszą chałwę.

Źródło artykułu:WP Turystyka
turcjaurlop po sezoniebodrum

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)