Mały Dubaj w Budapeszcie. Projekt warty fortunę
Władze Węgier i Zjednoczonych Emiratów Arabskich podpisały umowę na powstanie małego Dubaju w stolicy kraju. Dzielnica drapaczy chmur ma pochłonąć aż 5 mld euro (ok. 21,4 mld zł).
14.03.2024 | aktual.: 14.03.2024 12:33
W środę 13 marca szef węgierskiego MSZ poinformował o podpisaniu umowy ze swoim odpowiednikiem ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. - Nowa dzielnica powstanie wokół stacji kolejowej Rakosrendezo i otaczających ją opuszczonych terenów przemysłowych - powiedział Peter Szijjarto, minister spraw zagranicznych i handlu Węgier. Wspomniana stacja położona jest w północno-wschodniej części stolicy Węgier w sąsiedztwie placu Bohaterów, jednej z głównych atrakcji miasta, a także parku Varosliget.
Węgierski Dubaj
Projekt, nazywany często "mini-Dubajem" albo "maxi-Dubajem", ma być wykonany przez firmę deweloperską Eagle Hill, która ukończyła także dużą inwestycję w Belgradzie.
Dzielnica w Budapeszcie ma składać się z kompleksu wieżowców, biurowców, a także luksusowych i eleganckich apartamentowców. Rząd Viktora Orbana ma zapewnić finansowanie na poziomie ok. 800 mln euro (ok. 3,4 mld zł).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wcześniej węgierska prasa donosiła, że w ramach inwestycji może powstać wieżowiec o wysokości ok. 220-240 metrów, najwyższy w Budapeszcie, jednakże informacje te nie zostały potwierdzone.
Projekt warty fortunę wzbudza kontrowersje
Jak podkreśla węgierski "Forbes", projekt nowej dzielnicy może zasadniczo zmienić krajobraz Budapesztu. "Panorama za placem Bohaterów zostanie rozbita przez kilka drapaczy chmur" - pisze "Forbes". "Wygląda na to, że rząd nie skonsultował się z lokalnymi władzami ani mieszkańcami w sprawie projektu i forsuje go na siłę" - dodaje "Forbes". Plan "nie spotkał się z jednogłośną aprobatą stolicy i okolicznych dzielnic, które w zamian domagają się miliardów euro na poprawę infrastruktury" - zauważa z kolei portal Telex.
Ponadto media informują, że w okolicy Rakosrendezo rozpoczęły się już przygotowania, a pracownicy państwowych kolei MAV, którzy zajmowali tam mieszkania służbowe, niekiedy świeżo przez nich wyremontowane, muszą opuścić je w ciągu 30 dni.