Martyna Wojciechowska w Tatrach. "Według przyjaciółki robię totalną wiochę"
Dziennikarka i podróżniczka pochwaliła się ostatnio kilkoma zdjęciami z ośnieżonymi tatrzańskimi szczytami w tle. "W górach jest wszystko, co kocham" - wyznała, a także przytoczyła anegdotę związaną z jej przyjaciółką i pozowaniem do zdjęć.
Martyna Wojciechowska wybrała się z mężem Przemkiem Kossakowskim w polskie góry. Wspólnym zdjęciem, na którym oboje szeroko się uśmiechają, pochwalili się kilka dni temu na Instagramie. Dziennikarka opatrzyła je hashtagiem #polskajestnajfajniejsza.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Wczoraj Wojciechowska opublikowała jeszcze jedno ujęcie - tym razem pozuje sama. "Wolność. To w górach czuję ją najmocniej! Póki jeszcze można... trzeba się nachodzić na zapas!" - podpisała zdjęcie. Większą uwagę internautów przykuła jednak druga część opisu. Podróżniczka dodała bowiem zabawne post scriptum.
Martyna Wojciechowska - zdjęcie z rękami w górze "wiochą"?
"Zdjęcie to dedykuję mojej przyjaciółce Alinie Markiewicz, która uważa, że z tym gestem podnoszenia rąk do góry robię 'totalną wiochę' i odmawia mi wykonywania takich fotografii podczas naszych wspólnych wspinaczek" - wyznała Wojciechowska i dodała, że autorem tego ujęcia jest jej mąż.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Pod postem znajduje się ponad setka komentarzy. Większość fanów zgadza się z Martyną i wyznaje, że też zawsze muszą sobie zrobić takie zdjęcie. "Mam dokładnie tak samo, a tę rzekomą 'wiochę' też uskuteczniam" - pisze jedna internautka, "Taką wiochę w górach też lubię robić i niech nikt mi nie zabrania" - dodaje inna, "Dobrze, że Kosa zrobił to zdjęcie. Tylko by spróbował odmówić" -  zauważa ktoś jeszcze.
Nie brakuje też żartobliwego komentarza "Grażynka 10/10", który Wojciechowska przyjęła z poczuciem humoru: "No właśnie! Kiedy ja się nie mogę powstrzymać" - odpisała.