Mauritius. Katastrofa ekologiczna na Oceanie Indyjskim
Mauritius zmaga się z ogromną katastrofą ekologiczną, spowodowaną wyciekiem paliwa z japońskiego tankowca. Akihiko Ono, wiceprezes japońskiego armatora, do którego należy osiadły na mieliźnie tankowiec, przeprosił oficjalnie za to zdarzenie. Zapowiedział wysłanie ekipy do usuwania skutków wycieku.
Plaże na Mauritiusie należą do najpiękniejszych na świecie – otoczone zielonymi palmami z jednej strony i krystalicznie czystym oceanem z drugiej, nie mają sobie równych. Jednak teraz o tym rejonie świata jest głośno z innego powodu.
Katastrofa ekologiczna na Mauritiusie
U wybrzeży Mauritiusa doszło do katastrofy ekologicznej, spowodowanej wyciekiem paliwa z japońskiego tankowca. Substancja zagraża wielu gatunkom morskiej fauny i flory w tej części Oceanu Indyjskiego. Statek uderzył w rafę koralową i osiadł na mieliźnie dwa tygodnie temu.
Greenpeace uważa, że ów wyciek to jeden z najpoważniejszych kryzysów ekologicznych, z jakimi kiedykolwiek zmagał się Mauritius. "Tysiącom gatunków żyjących wokół dziewiczych lagun zagraża utonięcie w morzu zanieczyszczenia. To może mieć fatalne skutki dla gospodarki Mauritiusa, bezpieczeństwa żywności i zdrowia" - podała w oświadczeniu organizacja.
Mauritius - przeprosili za wyciek ropy
Choć słowa niewiele tu pomogą, to Akihiko Ono, wiceprezes japońskiego armatora Mitsui OSK Lines, do którego należy osiadły na mieliźnie wyspy Mauritius masowiec, przeprosił oficjalnie za wyciek ok. 1000 ton ropy. Jak informuje PortalMorski.pl, wiceprezes zapowiedział wysłanie ekipy do usuwania skutków wycieku. "Przepraszamy najszczerzej jak tylko można za dramatyczny problem, do powstania którego się przyczyniliśmy" - powiedział podczas niedzielnej konferencji prasowej.
Na zdjęciach satelitarnych opublikowanych w piątek widać jak ciemne paliwo zajmuje turkusowe wody wokół statku. Jak podał Reuters, w piątek, 8 sierpnia władze Mauritiusa ogłosiły stan katastrofy ekologicznej.
Masowiec należący do Mitsui OSK Lines wszedł na rafę, przepływając obok słynącej z rajskich plaż Mauritiusa. Statek wykonywał rejs na zlecenie innego armatora - Nagashiki Shipping. Jak informuje Reuters - żadna z firm nie jest w stanie oszacować szkód, jakie spowodował wyciek ropy. Co najgorsze, część skutków będzie mieć nieodwracalny charakter.
Władze Mauritiusa zwróciły się w sobotę do ONZ z prośbą o uruchomienie pomocy dla dotkniętej katastrofą wyspy. Wsparcie finansowe i logistyczne obiecała już Francja, do której należy położona w sąsiedztwie wyspa Reunion.
Źródło: Reuters/TVN24/PortalMorski.pl