Mężczyzna wrócił z podróży dookoła świata. Gdy w nią wyruszał, miał tylko 50 euro

Ile pieniędzy trzeba, by rozpocząć wielką, kilkuletnią wyprawę dookoła świata? Kilkadziesiąt, a może kilkaset tysięcy złotych? Większość osób stwierdzi bez dłuższego namysłu, że do tego celu potrzebna jest mała fortuna. Ale wielu podróżników walczy z tym stereotypem. Jednym z nich jest Christopher Schacht, Mężczyzna właśnie zakończył swoją wielką podróż, obejmującą kilkadziesiąt państw świata. Gdy w nią ruszał, miał przy sobie zaledwie 50 euro.

Obraz
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne
Rafał Celle

Wszystko rozpoczęło się 1 lipca 2013 r. Właśnie wtedy pochodzący z Niemiec Christopher znalazł się w pobliżu autostrady A1 i złapał autostop do Amsterdamu. Jak wspomina, gdy ruszał w drogę z postanowieniem przeżycia przygody życia, miał przy sobie zaledwie 50 euro (ok. 215 zł). Gdyby osoby, które mijał po drodze, poznały wówczas jego plan, a przy okazji dowiedziały się o wielkości posiadanych przez niego środków, z pewnością uznałyby go za kogoś niespełna rozumu. On jednak nie wahał się ani chwili, a kolejne tygodnie, miesiące i lata pokazały, że mając bardzo skromny budżet, ale olbrzymią determinację, można dokonywać rzeczy z pozoru niemożliwych.

Jak najtaniej, jak najdalej

Mieszkaniec Sahms (mała miejscowość w kraju związkowym Szlezwik-Holsztyn) był w drodze przez 1511 dni. W tym czasie pokonał dystans 100 tys. km i dotarł do 45 krajów świata, przepłynął łodzią Atlantyk i Pacyfik, zachwycał się krajobrazami, a w międzyczasie podejmował się różnych prostych prac. Mężczyzna nie ukrywa, że sukces, jaki udało mu się osiągnąć, był możliwy m.in. dzięki temu, że żył oszczędnie. Ale podkreśla, że nie chodziło o to, by w czasie podróży pławić się w luksusach, ale przeżyć niepowtarzalną przygodę i zobaczyć jak najwięcej.

Sporo pieniędzy udało się Christopherowi zaoszczędzić dzięki korzystaniu z ekonomicznych środków transportu. Mimo olbrzymich odległości, które pokonywał, w ogóle nie latał samolotami. – Korzystałem z niemal każdego środka transportu z wyjątkiem samolotu. Chodziłem pieszo, jeździłem dwukołowcami, pływałem kajakami. Podróżując autostopem, korzystałem z samochodów, ciężarówek, a pokonując oceany, korzystałem z jachtów – powiedział w jednym z wywiadów miłośnik przygód.

Obraz
© Christopher Schacht / archiwum prywatne

Tylko dla odważnych?

Ruszając w drogę i mając przy sobie tak niewielką kwotę, podróżnik musiał być gotowy na wszystko. Również na to, że będzie nocował na ulicach. I tak też było. Wiele nocy Schacht spędził pod gołym niebem. Sam przyznał, że nie liczył ich wszystkich, ale były ich setki. Gdy nie miał innego wyboru, wybierał miejsce na ulicy, w porcie, a czasami w najbiedniejszych rejonach odwiedzanych miast. Czasami wymagało to od niego nie lada odwagi, bo zdarzało mu się też regenerować akumulatory w miejscach owianych złą sławą.

– Bywałem w miejscach, w których roiło się od handlarzy narkotyków i morderców; jeździłem stopem niemal w każdym kraju, który odwiedziłem. Ani razu nie zostałem jednak obrabowany, nie byłem ofiarą gróźb ani nie zostałem ranny – przyznaje cytowany przez "The Sun" mężczyzna.

Oczywiście 50 euro, jakie miał przy sobie Niemiec podczas wyjazdu, nie wystarczyłoby do sfinansowania całej wyprawy. Od czasu do czasu musiał też zakasać rękawy i wziąć się do pracy, by mieć pieniądze na dotarcie do kolejnego punktu wyprawy albo na jedzenie. Podejmował się głównie najprostszych i słabo opłacanych zajęć. Pracował jako chłopiec okrętowy na Filipinach czy jako pracownik fizyczny w kopalni złota w Gujanie Brytyjskiej. Dodatkowo dorabiał jako pracownik stacji kolejowej w Peru i jako statysta w Korei Południowej.

Obraz
© Christopher Schacht / archiwum prywatne

Wiele osób zastanawia się, czy wyczyn młodego podróżnika z Niemiec jest w ogóle możliwy. On przekonuje, że podróż dookoła świata za naprawdę niewielkie pieniądze nie jest niczym niezwykłym. Ale w tej kwestii wiele zależy od indywidualnego podejścia. Zgodnie z jego dewizą, nie jest istotne, jak wiele pieniędzy się zarabia, ale ile się wydaje. Po prostu trzeba umieć dostosowywać wydatki do posiadanego budżetu. Dodaje, że nawet w miastach uchodzących za bardzo drogie, takich jak Paryż, można przetrwać za ok. 2 euro dziennie.

Ale wyprawa nie tylko pozwoliła mu z bliska poznać niesamowite miejsca, które wielu podziwia jedynie na zdjęciach. Miała też wpływ na jego życie prywatne. W trakcie wyprawy poznał dziewczynę, która towarzyszyła mu w czasie części podróży po Indiach. Teraz są parą. Plany na najbliższe lata? Mężczyzna zamierza spędzić trochę czasu w rodzinnych stronach, ukończyć studia i napisać książkę o swojej kilkuletniej przygodzie.

Zobacz też: Spełnił swoje marzenie i wybrał się w podróż życia

Wybrane dla Ciebie
Symbol Krakowa bliski ruiny. Brak funduszy na ratunek
Symbol Krakowa bliski ruiny. Brak funduszy na ratunek
Gang okradał turystów. Największa w historii afera lotniskowa na Kanarach
Gang okradał turystów. Największa w historii afera lotniskowa na Kanarach
Nowa odsłona wielkiego widowiska w Gizie. Turyści z Polski w gronie wybranych
Nowa odsłona wielkiego widowiska w Gizie. Turyści z Polski w gronie wybranych
Kiedyś wysypisko śmieci. Dziś największy ogród na Bliskim Wschodzie
Kiedyś wysypisko śmieci. Dziś największy ogród na Bliskim Wschodzie
Zaczyna pracę, gdy większość z nas śpi. "Młodzi wolą iść do innej roboty"
Zaczyna pracę, gdy większość z nas śpi. "Młodzi wolą iść do innej roboty"
Zeszli pod wodę, by badać wrak, wyłowili misia. "Sprawa jest poważna"
Zeszli pod wodę, by badać wrak, wyłowili misia. "Sprawa jest poważna"
Trik stewardes na ból ucha w samolocie. Natychmiastowa ulga
Trik stewardes na ból ucha w samolocie. Natychmiastowa ulga
Aż takich tłumów się nie spodziewali. "Ludzi jest niewyobrażalna masa"
Aż takich tłumów się nie spodziewali. "Ludzi jest niewyobrażalna masa"
Pokazali zdjęcie z polskiego lasu. Fenomen przyrodniczy
Pokazali zdjęcie z polskiego lasu. Fenomen przyrodniczy
Na początku są marzenia. Po drugiej stronie trzy największe lęki przed podróżą
Na początku są marzenia. Po drugiej stronie trzy największe lęki przed podróżą
Coraz mniej bezpłatnych parkingów na Podhalu. "Mamy do czynienia z patologią"
Coraz mniej bezpłatnych parkingów na Podhalu. "Mamy do czynienia z patologią"
Okradali auta z wypożyczalni. W końcu wpadli
Okradali auta z wypożyczalni. W końcu wpadli