Miejska maskotka musi schudnąć. "Nie trzeba niczego więcej oprócz waszej miłości"
Pippo to ulubiony pies mieszkańców Avellino i jednocześnie maskotka miasta. Lokalne władze stwierdziły ostatnio, że psiakowi się przytyło i musi... przejść na dietę. Nie można go dokarmiać - mówi wprost zalecenie władz.
Mieszaniec Pippo nie ma właściciela. Został porzucony, kiedy był szczeniakiem i od dawna żyje na wolności chodząc po mieście i śpiąc pod arkadami. Często można go też spotkać przed jednym z lokalnych kościołów.
Pippo to maskotka miasta
Mieszkańcy miasta są do niego bardzo przywiązani. Niektórzy nazywają go też Jimmy i Ettore. Wiele osób twierdzi, że pies sam wybrał życie na wolności i jest szczęśliwy, a jednocześnie bardzo ze wszystkimi zaprzyjaźniony i zadbany.
Pippo ma wyjątkowy status "wolnego psa, znajdującego się pod opieką miasta". Dlatego jego obecny stan zaniepokoił władze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Halo Polacy". Polka na Sycylii zdradza, ile wydaje się na życie na włoskiej wyspie
Pies codziennie podchodzi pod drzwi tej samej restauracji, gdzie dostaje jeść. Dokarmiali go i poili też inni mieszkańcy pilnując, żeby niczego mu nie zabrakło. Ale okazuje się, że nie był to dobry pomysł.
Czytaj też: Zabierasz psa do lasu? Musisz o tym wiedzieć
Koniec z dokarmianiem Pippo
W środek 4 października Pippo trafił do kliniki weterynaryjnej ze spuchniętą łapą. Po szczegółowych badaniach lekarz stwierdził, że pies zmaga się z poważną otyłością i nie należy go dokarmiać. Musi jeść tylko to, co codziennie dostaje od swoich dyżurnych opiekunów.
Władze Avellino poinformowały o sytuacji w mediach społecznościowych. Chcą, by zalecenie o zaprzestaniu dokarmiania dotarło do wszystkich mieszkańców, a nawet turystów, którzy odwiedzą to miasto na południu Włoch.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
"Łakomemu psiakowi nie trzeba niczego więcej oprócz waszej miłości" - zaznaczył zarząd miasta.