Po świecie podróżują z psem. "Czasami jest sporo nerwów"

Jeśli ktoś uważa, że podróżowanie z psami jest niemożliwe, to niech odpali media społecznościowie i zobaczy, jak wiele jest par czy rodzin, które na wakacje zabierają swoich pupili. Rowerem, skuterem, samochodem czy samolotem świat zwiedza Hugis z Gdańska. - Czasami zdarzają się sytuacje, które trudno przewidzieć i które finalnie kosztują nas sporo nerwów - opowiada Ania Tańska, jego właścicielka.

Mr_HugisHugis zwiedza świat różnymi środkami transportu
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne
Sylwia Król

Hugis to kilkunastoletni York, który nową rodzinę znalazł kilka lat temu w Gdańsku. Ale swojego pieskiego życia nie spędza tylko w tym mieście, bo jego właściciele uwielbiają podróżować. Postanowili więc zabierać pupila ze sobą.

Mały york podróżuje po całym świecie

Podróże z psem to wyzwanie, dlatego też do każdego wyjazdu, na który zabierają Hugisa, starają się dobrze przygotować. - Najczęściej wybieramy jedną miejscowość, gdzie wynajmujemy apartament na minimum miesiąc - opowiada Ania Tańska z Gdańska.

Tym sposobem Hugis odwiedził już cztery kontynenty. Był m.in. w Meksyku, Dominikanie czy Portugalii. Piesek zaliczył niemal wszystkie dostępne środki transportu. Niestraszny jest mu nawet skuter. Przeżył też kilka przygód. - Pomimo przygotowań czasami zdarzają się sytuacje, które trudno przewidzieć i które finalnie kosztują nas sporo nerwów - opowiada Ania.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Tylko dwie godziny lotu z Polski. Polacy wybierają się coraz częściej

Nie zawsze jest kolorowo

Jedną z destynacji, którą Ania i jej partner odwiedzili z Hugisem był Meksyk. Niestety tuż po wylądowaniu czekało ich tam spore rozczarowanie. - Okazało się, że tuż przed naszym przylotem, na całym półwyspie Jukatan wprowadzono zakaz wstępu na plaże z psami - opowiada Ania.

Jedyna plaża, gdzie psy były mile widziane, była oddalona od ich miejsca zamieszkania o 60 km. - Byliśmy załamani - wspomina.

Dodatkowo przestrzegania zakazu pilnowali stojący przy wejściach na plaże ochroniarze. - Na pewno utrudniło nam to pobyt, ale na szczęście Hugis jest tak mały, że od czasu do czasu udawało nam się go przemycać w plecaku lub torebce - opowiada.

Jeszcze więcej więcej nerwów kosztowała ich podróż na Dominikanę, gdzie okazało się, że przy pobycie dłuższym niż 30 dni, władze wymagają zaświadczenia o stanie zdrowia psa - wydanego przez lokalnego weterynarza. - Nikt nie umiał nam wskazać miejsca, w którym moglibyśmy takie zaświadczenie uzyskać - opowiada Ania i dodaje, że musieli w tym celu udać się aż do stolicy Dominikany, Santo Domingo. - Tego dnia napadnięto nas dwa razy. Za samo zaświadczenie zapłaciliśmy 200 zł, czyli 10 razy razy więcej niż to by miało miejsce w Polsce - opowiada. Na szczęście finalnie wszystko dobrze się skończyło.

  • Mr Hugis odwiedził m.in. Lizbonę
  • Mr Hugis
[1/2] Mr Hugis odwiedził m.in. Lizbonę Źródło zdjęć: Archiwum prywatne |

Zdarzało się też, że psi turysta na wakacjach nie chciał... chodzić. - Bruk w Lizbonie okazał się tak bardzo nieprzyjemnym podłożem, że przez większość czasu musieliśmy nosić Hugisa - dodaje ze śmiechem Ania.

Podróżniczka podkreśla, że małe pieski nie są tak popularne za granicą i Hugis jest często gwiazdą. - Czasem to bywa męczące, gdyż nie możemy przejść spokojnie 50 m, bo każdy nas zatrzymuje i zadaje te same pytania: co za rasa, czy gryzie, ile ma lat? - opowiada. - Nawet stwierdziliśmy, że na kolejną podróż przygotujemy specjalne ulotki informacyjne.

Podróże z psem

Przypominamy, że do każdej podróży z psem trzeba się odpowiednio przygotować. Jeżeli zabieramy naszego pupila do jednego z krajów Unii Europejskiej, musimy mieć przy sobie jego ważny paszport. Dokument ten wydaje upoważniony do tego weterynarz, który dodatkowo poinformuje nas o ewentualnych szczepieniach, które musimy wykonać.

W przypadku krajów należących do UE, pies musi być zaszczepiony przeciwko wściekliźnie. Wybierając się do któregoś z krajów poza UE, warto sprawdzić, czy po przyjeździe, naszego pupila nie czeka obowiązkowa kwarantanna. Inne wymogi warto skonsultować z ambasadą danego kraju. - Zawsze tak robię jeszcze przed zakupem biletów lotniczych - dodaje podróżniczka.

Przy zakupie biletów lotniczych, trzeba pamiętać, że nie każda linia lotnicza lotnicza umożliwia przewóz zwierząt. Przed samym zakupem warto skontaktować się z przewoźnikiem i upewnić, czy na wybrane połączenie jest dostępne miejsce dla naszego pupila. W tej kwestii każda linia lotnicza ma bowiem swoje limity.

Wybrane dla Ciebie
Tego się nie spodziewała. Polka pokazała wideo z Halloween w Kanadzie
Tego się nie spodziewała. Polka pokazała wideo z Halloween w Kanadzie
Odkrycie w Mjanmie. Pamięta czasy dinozaurów
Odkrycie w Mjanmie. Pamięta czasy dinozaurów
Kaszubska dynia bije rekord Polski. Klementyna waży tyle, co fortepian koncertowy
Kaszubska dynia bije rekord Polski. Klementyna waży tyle, co fortepian koncertowy
Nie wpuścili chłopca na pokład. Powodem drobiazg w paszporcie
Nie wpuścili chłopca na pokład. Powodem drobiazg w paszporcie
Turyści w końcu się doczekali. "Od kilku dni cały Egipt stoi na baczność"
Turyści w końcu się doczekali. "Od kilku dni cały Egipt stoi na baczność"
Polskie miasto z wyjątkowym tytułem. "To wielka radość"
Polskie miasto z wyjątkowym tytułem. "To wielka radość"
Burza sparaliżowała Pizę. Miasto uruchomiło sztab kryzysowy
Burza sparaliżowała Pizę. Miasto uruchomiło sztab kryzysowy
Najbardziej nawiedzone miejsca. Od Salem po Japonię
Najbardziej nawiedzone miejsca. Od Salem po Japonię
Samolot musiał zawrócić. Wszystko przez jednego pasażera
Samolot musiał zawrócić. Wszystko przez jednego pasażera
Problem na europejskiej wyspie. Mieszkańcy i turyści boją się o życie
Problem na europejskiej wyspie. Mieszkańcy i turyści boją się o życie
Mają dość pijanych turystów. Będą sypały się mandaty
Mają dość pijanych turystów. Będą sypały się mandaty
Brytyjczycy zachwalają polskie miasto. "Pyszne jedzenie i wino za trzy funty"
Brytyjczycy zachwalają polskie miasto. "Pyszne jedzenie i wino za trzy funty"