Mięsożerne rośliny, relikwie św. Faustyny i "połykacze" kokainy na polskich lotniskach. Fantazja przemytników nie ma granic
Służby na polskich lotniskach miały w 2017 r. ręce pełne roboty. Liczba zatrzymanych, nielegalnych towarów jest zatrważająca. Najwięcej skonfiskowano produktów pochodzenia zwierzęcego, papierosów i alkoholu. Ale nie brakowało też towarów nietypowych, a wśród nich m.in. 100 sztuk podrabianych czarodziejskich różdżek czy roślin mięsożernych zgłoszonych do odprawy celnej jako… odzież męska.
04.01.2018 | aktual.: 05.01.2018 09:05
O najbardziej nietypowych i jednocześnie nielegalnych towarach zatrzymanych w 2017 r. zdecydowanie najwięcej do powiedzenia mają pracownicy lotniska w Gdańsku. Przeglądając listę, czasem trudno jest powstrzymać śmiech.
Spore zdziwienie na twarzach funkcjonariuszy Straży Granicznej wywołała przesyłka lotnicza z Chin, w której odkryli 100 szt. podrabianych czarodziejskich różdżek, sygnowanych imionami: Harry Potter, Hermione Granger i Dumbledore, wartych 2300 zł. A to dopiero początek naprawdę dziwnych znalezisk.
W bagażu jednego z pasażerów gdańscy funkcjonariusze odkryli 5 sztuk sadzonek roślin mięsożernych z rodzaju Nepenthes – dzbaneczniki. Ale nie to było najdziwniejsze. - Co więcej, towar został zgłoszony do odprawy celnej jako odzież męska (spodnie) - mówi w rozmowie z WP Karol Pepliński z Izby Administracji Skarbowej w Gdańsku.
Do ciekawych znalezisk gdańskich funkcjonariuszy z pewnością należy także 90 sztuk lampek zasilanych elektrycznie ze znakiem MINECRAFT (stwierdzono naruszenie praw własności intelektualnej) czy 70 sztuk koparek waluty wirtualnej wartych 400 tys. zł. To komputery o ogromnej mocy obliczeniowej, które nie posiadały wymaganych oznaczeń bezpieczeństwa.
Na krakowskim lotnisku u jednego z turystów znaleziono m.in. paralizator w kształcie telefonu komórkowego. Jak przyznaje rzecznik prasowy lotniska Balice, ten port ma bogatą historię nietypowych znalezisk. - W poprzednich latach zatrzymano m.in. relikwie świętej Faustyny czy 40 cm drutu kolczastego, pochodzącego z byłego niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Funkcjonariusze skonfiskowali także ukradzione z samolotu pasy bezpieczeństwa – mówi Monika Pabisek z lotniska Balice.
Papierosy, alkohol i narkotyki
Do najczęściej przemycanych towarów w 2017 r. należały używki. Na lotnisku w Katowicach funkcjonariusze Straży Granicznej zatrzymali prawie 18 tys. sztuk papierosów. Ale to "mało" w porównaniu do innych portów. W Gdańsku tylko w październiku znaleziono 30 tys. sztuk bez znaków skarbowych akcyzy. - Było to największe w historii gdańskiego portu lotniczego ujawnienie papierosów w ruchu podróżnym. Odkryte u pasażera polskiego pochodzenia, który przyleciał do Gdańska z Wietnamu – mówi w rozmowie z WP Karol Pepliński z Izby Administracji Skarbowej w Gdańsku.
Prawdziwy rekord padł jednak w stolicy. - 18 października na lotnisku Chopina udaremniono największą w 2017 roku próbę przemytu papierosów w ruchu osobowym. Blisko 125 tys. sztuk papierosów znajdowało się w ośmiu walizkach podróżnych - mówi Anna Szczepańska, rzecznik prasowy Izby Administracji Skarbowej w Warszawie.
Ośmiu obywateli Ukrainy udawało oczywiście zwykłych turystów. Funkcjonariusze skierowali ich do kontroli celnej z korytarza "Zielona linia-nic do zgłoszenia". Przylecieli do Warszawy rejsowym samolotem z Lwowa. Każdy z nich miał po jednej sztuce bagażu rejestrowanego. Podczas kontroli okazało się, że jedyną ich zawartością były kartony z papierosami z ukraińskimi znakami akcyzy. Skarb Państwa straciłby na tym 140 tys. zł.
"Połykacze" kokainy plagą na lotnisku Chopina
Największą kreatywnością w kwestii sposobu przemycania charakteryzują się z pewnością osoby przewożące narkotyki. Mówi się o nich "połykacze". Dlaczego? Najlepszym wyjaśnieniem będzie historia Wenezuelki, którą zatrzymali na warszawskim lotnisku. Usiłowała przemycić w żołądku 0,75 kg kokainy. A to nie jedyny taki przypadek.
W październiku funkcjonariusze zatrzymali dwóch Ukraińców usiłujących przemycić w ten sam sposób blisko 2 kg kokainy. Towar zapakowany był w 45 woreczków gumowych o łącznej wadze ponad 1,8 kg. W każdym pakunku znajdowało się około 40 g. Wszystko mieli w żołądkach. Czarnorynkowa wartość przemycanych narkotyków to blisko 600 tys. zł. - W detalu, z takiej ilości przy założeniu 100 proc. czystości, można by wyprodukować nawet 15 tys. działek, które nie trafią na nasze ulice - podaje Anna Szczepańska.
Rekordowe w zatrzymanie narkotyków w Warszawie miało miejsce w lipcu. Funkcjonariusze ujawnili 3,5 kg kokainy, które próbował przemycić obywatel Bułgarii, powracający z Brazylii. Owinięta w folię i gąbkę kokaina ukryta była w ściankach i paskach plecaka oraz torby podręcznej. Czarnorynkowa wartość narkotyków to 700 tys. zł. W tym przypadku handlarze narkotyków mogliby przygotować nawet 30 tysięcy działek.