Mija rok uziemienia w pandemii. "Nie ma klimatu do podróżowania" [Felieton]

Tęsknię za słońcem, ciepłym zapachem obcego, nowego kraju, nawet za lotniskami tęsknię i drzemką na niewygodnych ławkach z oparciami - wiecie, takich, na których nie da się położyć wzdłuż.

Mija rok uziemienia w pandemii. "Nie ma klimatu do podróżowania" [Felieton]Joanna Klimowicz
Źródło zdjęć: © sklep.krzysztofmatys.pl
Joanna Klimowicz
10

13 marca 2020 roku rząd ogłosił, że w związku ze złą sytuacją epidemiczną zamyka granice Polski od 15 marca. "Zamykamy granice przed koronawirusem" - ogłosili rządzący. Czy im się to udało? Sami oceńcie. Pewne jest, że rok na zmianę: lockdownu, luzowania i wprowadzania obostrzeń, zamykania i otwierania granic, zamykania i otwierania hoteli, całkowicie zrujnował turystykę, przedsiębiorców związanych z tą branżą i wywrócił do góry nogami życie podróżników.

Letnie wyszarpane wyjazdy

Nie, nie będę się skarżyć i jęczeć, bo mimo wszystko troszkę wyszarpałam tych moich koniecznych do życia wyjazdów. "Troszkę" - oznacza jedną trzecią porcji. Moja średnia z ostatnich lat to było 9-10 zagranicznych wyjazdów w roku, natomiast w 2020 roku wyrwałam się trzy razy. Choć miało być zupełnie inaczej.

Podróżowanie podczas pandemii
Podróżowanie podczas pandemii © Getty Images

W styczniu wróciłam z cudownej łazęgi po Andaluzji, z trawersem promem do Maroka i… od razu planowałam co dalej. Śledziłam promocje chińskich linii lotniczych do Wietnamu, z przesiadką w Pekinie na tyle długą, że można już by "liznąć" ciut Państwa Środka. Niepokojące doniesienia z Wuhan sprawiły jednak, że Pekin nie wydawał się tak kuszącą opcją. Koniec końców - biletów nie kupiłam i pozostały mi krótkie wiosenne krajowe wypady: a to w Beskid Śląski, a to na Suwalszczyznę. I jednodniowy na Litwę na początku maja, kiedy już było można. Po tylu tygodniach całkowitego lockdownu, siedzenia w domu, z zakazem wchodzenia do lasu, piwo z Chaty Wuja Toma, wypite na trawie, na przełęczy, smakowało jak ambrozja!

W miarę luzowania kolejnych obostrzeń, coraz śmielej myślałam o Krecie, na którą bilety kupiłam wiele miesięcy przed pandemią. Oczywiście, trzeba było przebukować je na lipiec, kiedy Grecja zaczęła wpuszczać turystów. Podobnie rzecz się miała z miejscami noclegowymi, ale tu muszę przyznać, że spotkałam się z bardzo przychylnym podejściem hotelarzy, którzy poszli mi na rękę i nie podnieśli cen sprzed sezonu.

Kreta w lipcu była puściuteńka i nie da się na to narzekać. Miałam też duże poczucie bezpieczeństwa, tak w samolocie, jak i na miejscu.

Wakacje 2020 na Krecie
Wakacje 2020 na Krecie © Joanna Klimowicz

Idąc za ciosem, poleciałam latem na Kos, a wczesną jesienią do Portugalii, przemierzając ją od Taviry po Porto (rzecz jasna w maseczce). I to był mój ostatni łut szczęścia.

W pułapce testów, kwarantanny i decyzji administracyjnych

Od października 2020 roku nie wyleciałam nigdzie. Nie to, żebym nie planowała, choć ostrożnie. Marzyła mi się druga część Andaluzji w okresie świąteczno-noworocznym, ale w grudniu sytuacja na południu Hiszpanii pogorszyła się na tyle, że wprowadzono daleko idące obostrzenia, nawet czasowo zamknięto dla zwiedzających Alhambrę! Nie było po co jechać.

A może Wyspy Kanaryjskie - kombinowałam. Zanim jednak się namyśliłam, Wyspy przegrały batalię z Hiszpanią kontynentalną i musiały wprowadzić dla podróżnych obowiązek przedstawienia negatywnego wyniku testu PCR przy wjeździe. A zaraz potem nasi rządzący zdecydowali o obowiązkowej kwarantannie po powrocie do kraju (którą teraz można obejść, dzięki testowi zrobionemu przed wlotem/wjazdem).

Wydaje mi się, że te dwie regulacje - testy PCR (podnoszące koszt o kilkaset złotych, a także utrudniające logistykę, bo lepiej je zrobić przed kupieniem biletu czy wycieczki, a zmieścić się trzeba w 72 godzinach) i kwarantanna - spowodowały, że lwia część turystów decyduje się zostać w kraju. No i oczywiście fakt, że większość europejskich krajów jest szczelnie pozamykana, a w środku obowiązują godziny policyjne, zamknięte są muzea i knajpy, generalnie - nie ma klimatu do podróżowania.

Prom do Taviry, wakacje 2020
Prom do Taviry, wakacje 2020 Joanna Klimowicz

Europa poza zasięgiem, egzotyka niekoniecznie kręci

Ta do tej pory tak dostępna i niedroga Europa jest w tej chwili poza zasięgiem. Nie podtrzymują na duchu relacje nielicznych odważnych, złapanych w pułapkę decyzji administracyjnych poszczególnych krajów. Aż ciarki chodzą po plecach, gdy się czyta, w jaki sposób wracali z Madery maratończycy, kiedy Niemcy zamknęli granice i zabierali na pokład samolotu do Berlina tylko swoich obywateli.

Co nie znaczy, że podróżować nie da się wcale. Tyle, że jest to obecnie raczej sport dla lepiej sytuowanych. Zanzibar - hit zimy. Dominikana, Kenia, Meksyk - chętnie wybierane przez Polaków. Wahałam się. Nie gustuję w wyjazdach typu all inclusive, bez ruszania się z hotelu, a w tej chwili rzucenie się w taneczny wir bachaty (co przecież jest esencją Karaibów!) - to jednak zbyt duże ryzyko. Nie chcę nikogo narażać.

Właśnie para moich przyjaciół śle zdjęcia z Wysp Zielonego Przylądka - bajka. A przyjaciółka - z trekkingu w Pakistanie, pod Nanga Parbat. Pozostaje mi marzyć, że ja kiedyś też… że jeszcze nieskrępowana możliwość poruszania się po świecie powróci i nasyci mój głód. Choć specjaliści z branży nie pozostawiają złudzeń: wiele zależy od akcji szczepień, a ta nie przebiega - umówmy się - wzorcowo. Poza tym turystyka może ewoluować w kierunku bardziej elitarnym, stając się usługą dla zamożniejszych klientów.

Porto, wakacje 2020
Porto, wakacje 2020 © Joanna Klimowicz

Bez podróżowania nie ma życia

Staram się nie biadolić z paru konkretnych powodów. Raz, że roku tego tak całkiem nie zmarnowałam. Zakochałam się po raz kolejny (w tym samym facecie) i przeprowadziłam - dość marny wprawdzie, z racji fatalnego majstra - remont przedpokoju.

Najważniejsze jednak, że na razie nie ma w moim życiu tragedii - bliscy są zdrowi, ja jeszcze jakoś pracuję (choć zdalnie) i zarabiam (choć mniej).

Wstyd by mi było biadolić, kiedy obserwuję jak moi przyjaciele - właściciele ambitnego biura podróży - tracą dorobek życia. Zbudowali markę, zabierali ludzi w odległe, nieoczywiste zakątki świata, znali je jak mało kto i wspaniale potrafili je opowiedzieć. Uwielbiali swoją pracę, była ich pasją.

A teraz - nie zarabiają od roku i nie otrzymują wystarczającego wsparcia państwa, bo dziesiątki kruczków w tarczach, bo nie to PKD co trzeba, bo decyzje o zwolnieniach ze składek ZUS zapadają w miesiące po upływie okresów zwolnień, bo bez księgowej ani rusz. A mimo tego nie tracą optymizmu.

Rok 2021 będzie ciężki - uważają - ale przecież turystyka musi się odrodzić. Bo nie potrafimy bez niej żyć, prawda?

Joanna Klimowicz - Dziennikarka WP Turystyka. Z wykształcenia jestem prawniczką, ale od 20 lat pracuje w dziennikarstwie. Podróże to dla niej odskocznia, ucieczka od rzeczywistości, nałóg i pasja.

Władysławowo. Setki turystów na plaży. Gubią dzieci i nie boją się koronawirusa

Wybrane dla Ciebie

Antyturystyczne protesty na rajskich wyspach. 90 tys. osób wyszło na ulice
Antyturystyczne protesty na rajskich wyspach. 90 tys. osób wyszło na ulice
Przygotowywali ją 3 godziny. Zużyli 160 kg krewetek, 750 litrów bulionu i 300 kg ryżu
Przygotowywali ją 3 godziny. Zużyli 160 kg krewetek, 750 litrów bulionu i 300 kg ryżu
Wywołał dyskusję o zapachach w samolocie. "To całkowity brak wyczucia"
Wywołał dyskusję o zapachach w samolocie. "To całkowity brak wyczucia"
To nie Szwajcaria, to Polska. Alpejski klimat w naszych górach
To nie Szwajcaria, to Polska. Alpejski klimat w naszych górach
Rosyjski turysta wpadł w szał. Zdemolował i podpalił pokój w hotelu
Rosyjski turysta wpadł w szał. Zdemolował i podpalił pokój w hotelu
Sałasz Dupny. Wyjątkowe miejsce z dziwną nazwą. O co chodzi?
Sałasz Dupny. Wyjątkowe miejsce z dziwną nazwą. O co chodzi?
Nowa atrakcja w polskich górach. Będzie hitem tegorocznych wakacji?
Nowa atrakcja w polskich górach. Będzie hitem tegorocznych wakacji?
Wymiotowała co pół godziny. Turystka zaraziła się pasożytem w kąpieli
Wymiotowała co pół godziny. Turystka zaraziła się pasożytem w kąpieli
Rajska wyspa zalana przez turystów. "Zbyt szybko"
Rajska wyspa zalana przez turystów. "Zbyt szybko"
Będzie kosztował kilkanaście miliardów euro. Budowa ruszy w 2025 r.?
Będzie kosztował kilkanaście miliardów euro. Budowa ruszy w 2025 r.?
Rząd Egiptu uznał zaginionych polskich turystów za zmarłych
Rząd Egiptu uznał zaginionych polskich turystów za zmarłych
Domy się zapadają. Drogi znikają. Europejski kurort przestanie istnieć
Domy się zapadają. Drogi znikają. Europejski kurort przestanie istnieć