Miliony martwych ryb w turystycznym mieście. Widok i fetor nie do zniesienia

Przerażające obrazki z greckiego Volos obiegły świat. Na zdjęciach można zobaczyć miliony martwych. Taki widok oraz intensywny fetor skutecznie odstraszają zarówno miejscowych, jak i turystów od tej malowniczej miejscowości.

Miliony śniętych ryb w Valos
Miliony śniętych ryb w Valos
Źródło zdjęć: © AA, ABACA | AA/ABACA

09.10.2024 10:57

Volos w malowniczej centralnej części regionu Tesalia ma ogromny problem. Lokalni restauratorzy odnotowali drastyczny spadek klientów, a niektóre lokale mówią o nawet 80-procentowm spadku obrotów. Wszystko przez miliony śniętych ryb w porcie, których widok i fetor odstraszają od wizyty w tym miejscu.

Sezon turystyczny jest stracony

Według ekspertów, przyczyny problemu sięgają wcześniejszych zaniedbań związanych ze złym zarządzaniem po zeszłorocznej powodzi w północnej części regionu, brakiem prewencyjnych działań oraz nieumieszczeniem ochronnej siatki, co mogłoby tę katastrofę zażegnać.

W efekcie nastąpiła masowa migracja gatunku z rzek i jezior zalanych podczas powodzi. Burmistrz miasta Achilleas Beos oskarżył grecki rząd o opieszałość w działaniu oraz zaniedbania związane z ochroną przed powodziami, która dotknęła Tesalię. Brak zapory chroniącej przed napływem ryb słodkowodnych do morza spowodował ich śmierć wskutek kontaktu z wodą morską.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rybacy oraz lokalne służby pracują nad usunięciem ok. 40 ton ryb, które już uprzątnięto z portu, by zapobiec zagrożeniu dla środowiska. Ale to już za późno by uratować sezon. Restauracje w okolicach portu Volos są całkowicie puste ze względu na zanieczyszczenie, a turyści unikają nawet najpopularniejszych miejsc, co doprowadziło do drastycznego spadku ruchu turystycznego.

Konsekwencje mogą być poważniejsze, niż się wydaje

Jak tłumaczy Stelios Limnios, członek rady miasta, sprawa dotyczy także innych części zatoki, której linia brzegowa otoczona jest licznymi domkami letniskowymi. Strefa objęta problemem rozciąga się na kilometry. Co więcej, zagrożenie dla miejscowej fauny i flory może pogłębiać się z powodu gnijących ryb, co stwarza realne niebezpieczeństwo ekologiczne.

Prokuratura już wszczęła śledztwo w tej sprawie, próbując ustalić, co dokładnie doprowadziło do tej sytuacji oraz kto jest odpowiedzialny. Jednak dla wielu lokalnych przedsiębiorców szkody są nie do odrobienia. Restaurator Dimosthenis Bakoyiannis, którego lokal znajduje się 9 km od Volos, nie kryje frustracji. - Zamknięcie bariery teraz już nic nie da. Sezon turystyczny się skończył - mówi, cytowany przez "The Sun".

Źródło: The Sun

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)