Morze Martwe umiera. Tłum nagich ludzi stanął nad brzegiem
Brzeg Morza Martwego każdego roku cofa się o 1 m. By zwrócić uwagę na ten problem, znany fotograf Spencer Tunick zrealizował niezwykłą sesję zdjęciową w Izraelu.
W akcji wzięło udział ok. 300 osób - kobiet i mężczyzn w różnym wieku i różnych profesji. Wszyscy byli od stóp do głów pomalowani na biało. Miało to nawiązywać do biblijnej historii żony Lota, która zamieniła się w słup soli.
Morze Martwe - tłum nagich ludzi nad brzegiem
Spencer Tunick przyjechał zrealizować projekt w południowym Izraelu na zaproszenie ministra turystyki. Chcieli w wymowny sposób pokazać światu, że Morze Martwe umiera. - Ciało oznacza dla mnie piękno, życie i miłość - powiedział artysta.
Wielu konserwatywnych polityków w Izraelu nie podoba się projekt Tunicka, a jeden z nich domagał się nawet od ministerstwa turystyki wycofania sponsorowania "wydarzenia masowej obrzydliwości"
Jak podaje "The Guardian", 54-letni Tunick już po raz trzeci stworzył instalację fotograficzną nad brzegami morza na pograniczu Izraela, palestyńskiego Zachodniego Brzegu oraz Jordanii.
Zobacz też: Sterylizują "kokainowe hipopotamy" Escobara
Najbardziej spektakularny był projekt wykonany 10 lat temu. Wtedy artysta sfotografował ponad 1000 nagich ludzi. To co przeraża, to fakt, że brzeg, nad którym wykonywał wtedy zdjęcia, przesunął się w zupełnie inne miejsce. Jak podaje Tunick - brzeg niestety cofa się on o ponad metr każdego roku.
Morze Martwe umiera
Obniżanie poziomu wody w Morzu Martwym jest oczywiście związane z różnymi aspektami działalności człowieka. Przede wszystkim globalne ocieplenie powoduje silniejsze parowanie wody. Ponadto Izrael i Jordania wykorzystują dużą część wód z morza w rolnictwie. Obniżenie poziomu wody spowodowane jest także wydobycie surowców.
W 2018 roku rząd Izraela opublikował raport, w którego wynikało, że w latach 2004-2014 brzeg morza cofał się o średnio 1,2 m każdego roku. Od lat 60. powierzchnia słonego jeziora skurczyła się o ok. jedną trzecią, ale to już naprawdę sporo!
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", Organizacja Ecopeace szacuje, że dziś do Morza Martwego trafia rocznie tylko ok. 100 mln m sześc. wody. Dawniej było to aż 1200 mln m sześc.
Coraz częściej mówi się, że w tej sytuacji mogłoby pomóc wykopanie kanału do Morza Czerwonego. Jednak ekolodzy są temu przeciwni.
Morze Martwe jest wyjątkowe
W całej sytuacji nie bez znaczenia jest nietypowe położenie Morza Martwego. Znajduje się ono bowiem ok. 430 m pod poziomem morza. Lustro wody jest usytuowane w najniższym punkcie Ziemi.
To ogromna atrakcja turystyczna i miejsce o znaczeniu historycznym. Dzięki dużemu zasoleniu po wejściu do wody ludzie z powodzeniem utrzymują się na jej powierzchni.
Jednak coraz częściej mówi się o tym regionie nie tylko jako o atrakcji turystycznej, a jako o miejscu, które przeżywa kryzys ze względu na utrudniony dostęp do wody. Powstają tam leje kresowe, a zapadająca się ziemia niszczy drogi, infrastrukturę i krajobraz.
Źródło: The Guardian/ Gazeta Wyborcza