Muzeum Zimnej Wojny im. gen. Ryszarda Kuklińskiego. Ten obiekt przyciągnie tłumy
Warszawa słynie z licznych muzeów, a wkrótce pojawi się kolejne. Mowa o Muzeum Zimnej Wojny im. gen. Ryszarda Kuklińskiego. Miłośnicy historii i nie tylko będą mogli zwiedzić podziemia dawnego komisariatu milicji obywatelskiej oraz obejrzeć pamiątki po polskim agencie wywiadu amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej.
Powstanie Muzeum Zimnej Wojny im. gen. Ryszarda Kuklińskiego w Warszawie to efekt rozwoju działającej od 2006 r. Izby Pamięci Generała Kuklińskiego i udanego poszukiwania cennych eksponatów. To wyjątkowe miejsce, bo można poznać tutaj – z polskiej perspektywy – historię rywalizacji dwóch bloków państw w okresie zimnej wojny, przypadającej na lata 1947 – 1991. Jaką rolę w tamtych czasach odegrał patron muzeum? Tego dowiemy się już po przekroczeniu progu muzealnej placówki.
Kim był Ryszard Kukliński?
Zanim zaczniemy zwiedzanie, warto przypomnieć podstawowe informacje o gen. Ryszardzie Kuklińskim, czyli patronie Muzeum Zimnej Wojny. Urodził się 13 czerwca 1930 roku w Warszawie i zmarł 11 lutego 2004 roku w amerykańskim Tampie. To cud, że dożył spokojnej starości. Dlaczego? Bo ze względu na jego działalność wywiadowczą w Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA), 23 maja 1984 r. sąd wojskowy w PRL skazał go zaocznie na karę śmierci.
Udało mu się bowiem przekazać USA plany strategiczne agresji sowieckiej na Europę Zachodnią i państwa NATO, które mogły doprowadzić do rozpętania III wojny światowej przez komunistyczny Związek Radziecki. Odkrycie zamiarów moskiewskich władz przez Polaka, pomogło Stanom Zjednoczonym wygrać zimną wojnę i zapobiec kolejnej katastrofie humanitarnej.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Mimo że gen. Kukliński (pseudonim "Jack Strong") nie żyje już od ponad 18 lat, to nadal wywołuje liczne kontrowersje, które trudno ostatecznie rozstrzygnąć.
Jedni uważają go za bohatera, który naraził swoje życie, by ratować Polskę i inne państwa od zagłady, skazał się na tułaczkę i poświęcił szczęście własnej rodziny. Inni postrzegają jako zdrajcę ojczyzny, który złamał przysięgę wojskową. Zdaniem niektórych historyków jego wiedza i działania bywają czasem przeceniane.
Więcej informacji o gen. Ryszardzie Kuklińskim oraz życiu codziennym podczas zimnej wojny będzie można poznać w – czekającym na otwarcie – Muzeum Zimnej Wojny w Warszawie.
Zwiedzanie Muzeum Zimnej Wojny im. gen. Ryszarda Kuklińskiego w Warszawie
Na uwagę zasługuje już sama lokalizacja muzeum. Mieści się ono bowiem w podziemiach dawnego komisariatu milicji obywatelskiej. To właśnie tutaj skatowano m.in. maturzystę Grzegorza Przemka, syna poetki i opozycjonistki Barbary Sadowskiej. Zmarł on 14 maja 1983 r. w wyniku odniesionych obrażeń. Komunistyczne władze za wszelką cenę chciały zatuszować sprawę, zwalając winę na operujących mężczyznę lekarzy. Jego pogrzeb przerodził się w wielką antykomunistyczną manifestację.
Wśród zgromadzonych w muzeum eksponatów znajdziemy m.in. medale "Siły Zbrojne w Służbie Ojczyzny", legitymacje wojskowe, radziecką lornetkę z noktowizorem, hełm żołnierski, busolę Adrianowa, płaszcze i inne elementy garderoby, maskę gazową, amerykańskie opakowanie po zestawie pierwszej pomocy, plakaty i flagi obu stron konfliktu.
Początkowo otwarcie Muzeum Zimnej Wojny im. gen. Ryszarda Kuklińskiego w Warszawie było planowane na 30 czerwca br., ale – m.in. z powodu agresji Rosji na Ukrainę – wystąpiło przesunięcie. Założyciele instytucji mieli nadzieję na przywitanie pierwszych gości na przełomie sierpnia i września. Ale póki co, nie padła informacja o konkretnym terminie. Jedno wiadomo - wstęp będzie bezpłatny.
Obecnie można natomiast zwiedzić od wtorku do niedzieli w godz. 11:00-18:00 Izbę Pamięci Generała Kuklińskiego, mieszczącą się przy ul. Kanonia 20/22 w stolicy. Zwiedzanie trwa około 45 min. Istnieje też opcja wirtualnego spaceru po muzealnych wnętrzach.
Sztuka podróżowania - DS7
WP Turystyka na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski