Muzułmanie wybudują sobie miasto w Bośni i Hercegowinie. Będą tam wypoczywać
Nie tylko Polacy pokochali Bośnię i Hercegowinę i coraz częściej wypoczywają tam w sezonie letnim. Arabowie poszli o krok dalej i inwestują ogromne pieniądze na Bałkanach. Kupują ziemię w Bośni, na której stawiają kompleksy domków letniskowych i hoteli wokół Sarajewa. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że okolicznych mieszkańców nieustannie elektryzują plotki, jakoby wstęp do tych miejsc mieli tylko Arabowie.
Mini miasteczko pod nazwą "Sarajevo Resort Osenik" powstało w okolicy Sarajewa, niedaleko masywu Bjelašnica. Wokół sztucznego jeziora firma Gulf Real Estate z Kuwejtu wybudowała ok. 160 budynków różnego typu – domków letniskowych i apartamentów. Na miejscu znalazły się także place zabaw czy sale modlitewne. Po co? Bo, jak twierdzą bośniackie media, wstęp na teren obiektu mają tylko arabscy muzułmanie.
Faktycznie oferta sprzedaży nieruchomości nie była dostępna na lokalnym rynku. Reklamy i oferty sprzedaży można było tylko zobaczyć w Kuwejcie. Strona internetowa firmy także dostępna jest tylko w języku arabskim. Jedyne co napisane jest po angielsku to your life joy (ang. radość życia).
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Choć przedstawiciele kuwejckiego inwestora zaprzeczyli w bośniackich mediach jakoby ośrodek miał być w zamknięty dla Bośniaków, to na nasze pytania o takie zarzuty wciąż nie odpowiedzieli. Jednak udało nam się ustalić, że firma ma swoje biuro w Sarajewie, a na Facebooku czy Instagramie pojawia się sporo zdjęć obywateli Bośni i Hercegowiny na terenie resortu. Praktycznie cały można też zobaczyć dzięki opcji google street view. Ośrodek nie wygląda na zamknięty, a lokalsi muszą się bać dominacji gości z Półwyspu Arabskiego. Co prawda zdjęcia często opatrywane są komentarzem „arabska bajka”, jednak to po prostu kolejny resort zbudowany przez zagranicznego inwestora, w którym - dysponując odpowiednim budżetem - można wykupić domki letniskowe.
Arabskie miasto
Inaczej ma być w przypadku Buroj Ozone, które ma być turystycznym arabskim miastem z prawdziwego zdarzenia. Powstaje ono na powierzchni ponad 130 hektarów w okolicy Sarajewa i ma zostać wybudowane do końca 2025 roku. Projekt za 2,3 miliarda euro zakłada budowę ok. 2 tys. willi, 75 hoteli, szpital, sklepy, baseny, boiska, restauracji, a nawet "tańczącej fontanny" i kolejki linowej. Wszystko, by mieszkańcy i goście z krajów Zatoki Perskiej nie musieli korzystać z bośniackiej infrastruktury. I choć mieszkańcom nie podobają się takie inwestycje, to arabskie inwestycje i wizyty turystów z tego rejonu pozytywnie wpływają na bośniacką gospodarkę.
Co ciekawe, ok. 45 proc. mieszkańców Bośni i Hercegowiny stanowią muzułmanie. Według oficjalnych danych nawet 60 tys. Arabów odwiedza rocznie Bałkany, a spora ich część kupuje ziemię lub mieszkania w tym rejonie. O wzroście zainteresowania najlepiej świadczą liczby dotyczące turystów ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. W 2010 roku było ich 65, a w roku ubiegłym kilkadziesiąt tysięcy - wynika z danych organizacji turystycznej w Sarajewie. Arabawie doceniają też lokalne warunki pogodowe, widoki i niskie ceny.
Urlop po polsku
Uroki Bośni i Harcegowiny doceniają także Polacy. Popularność tego bałkańskiego kraju rośnie. Turyści z nad Wisły mogą w tym roku pojechać tam na wakacje nie tylko na własną rękę - jak robią to od kilku lat, ale także z biurem podróży. - Rzeczywiście, na rynku pojawiły się propozycje wyjazdów na lato i choć skojarzenia mogą być inne, to dla turystów z Polski dostępne są hotele o wysokim standardzie z opcją all inclusive - mówi Klaudyna Mortka z Wakacje.pl - Oferta biur podróży jest jeszcze niewielka, samolot w sezonie letnim będzie latał tylko raz w tygodniu, ale tak jak Polacy pokochali Albanię, tak może Bośnia powtórzy jej sukces i będziemy mieli nowy masowy kierunek wypoczynku.