Największa kula gradu w Polsce. Padł nowy rekord rozmiaru
Czasem grad bywa niebezpieczny, szczegółnie gdy przybiera naprawdę wielkie rozmiary. Przekonała się o tym mieszkanka Tomaszowa Mazowieckiego, która zrobiła zdjęcie największej, jak dotąd, udokumentowanej kuli gradu. Rozmiarem przypomina mango czy grejpfruta.
Informacja o nowym rekordzie rozmiaru gradu w Polsce pojawiła się na profilu Polscy Łowcy Burz na Facebooku. Twórcy organizacji zamieścili zdjęcia i informację o okolicznościach sfotografowania największej w naszym kraju lodowej kuli.
"W czwartek o godz. 19:55 Pani Magdalena Cecotka wykonała fotografię (jak się później okazało) największej udokumentowanej gradziny znanej nauce, jaka kiedykolwiek wystąpiła w Polsce. Spadła ona na trawę z lewoskrętnej superkomórki burzowej około 10 minut wcześniej" - czytamy w udostępnionym poście.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Rekordowa kula gradu miała średnicę 13,5 cm
Jak poinformowali Łowcy Burz, pani Magda widziała większą kulę niż ta, którą sfotografowała, jednak ze względów bezpieczeństwa, zrezygnowała z próby jej schwytania. Wybrała tą, która leżała bliżej.
"Gradzinę zaobserwowano w północnej części Tomaszowa Mazowieckiego, na osiedlu Niebrów (woj. łódzkie). Szacowanie rozmiaru gradu na podstawie proporcji pozwoliło ustalić wartość 14,5 cm, ale zakładając błąd pomiarowy nadaliśmy w bazie ESWD oficjalną wartość 13,5 cm. Poprzedni rekord to 12 cm z 11.06.2019 r. z Gorzowa Wielkopolskiego" - piszą Łowcy Burz w opublikowanym poście.
Uszkodzone auta, powybijane szyby
"Widzę, że niektórych to bawi. Zobaczymy, jak u was takie coś przejdzie. Ciekawe, czy wtedy będzie wam do śmiechu, jak będziecie mieli dachy i szyby w domach przebite na wylot albo auta jak ser szwajcarski" - pisze oburzony czytelnik w komentarzu pod postem.
"Panele fotowoltaiczne, dach i samochód masakra"; "Przyroda pokazała swoje oblicze"; "Oby już nigdy taki rekord nie padł"; "To jeszcze grad czy już kometa?" - czytamy pod opublikowanym postem.