Nie myślą o bezpieczeństwie. Zdjęcie znad wody oburzyło internautów
Ostatnie tygodnie tegorocznych wakacji rozpieściły turystów w niemalże każdym zakątku naszego kraju słoneczną pogodą. Niestety niektórzy w tym czasie zapomnieli o najważniejszej kwestii, jaką jest bezpieczeństwo. Małgorzata Sokołowska, prowadząca profil "z_pamiętnika_policjantki", opublikowała w mediach społecznościowych zdjęcie, które wstrząsnęło internautami.
W czasie tegorocznego długiego weekendu sierpniowego pisaliśmy o turyście, który nie myśląc o swoim bezpieczeństwie, zdobył szczyt Kościelca w basenowych klapkach. Jego zachowanie zostało skrytykowane zarówno przez internautów, jak i osoby obecne na tatrzańskim szlaku. Jak się okazuje, turyści przebywający w tym czasie nad wodą, także pokazali brak rozwagi.
Zachowania turystów zadziwiają
Zdjęcie przedstawiające trzy dorosłe osoby z dzieckiem i dwoma psami pływającymi na desce SUP po jeziorze stało się pretekstem do rozpoczęcia dyskusji. Fotografię opublikowała na Instagramie Małgorzata Sokołowska, prowadząca profil "z_pamiętnika_policjantki". "Przepis na niebezpieczne wakacje: jedno jezioro, jedna deska SUP, jeden dorosły mężczyzna (bez kapoka), dwie dorosłe kobiety (bez kapoków), jedno dziecko w wieku ok. 1,5 roku (w nadmuchanych rękawkach) i dwa psy (w kapokach)" - napisała kobieta pod kontrowersyjnym zdjęciem.
"I jako puentę dodam jedynie, że wczoraj w Polsce utonęło siedem osób" - dodała, przywołując statystyki ze środy 16 sierpnia br.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Duża konkurencja dla Zakopanego. Niższe ceny to tylko jeden z plusów
Internauci nie przebierają w słowach
Pod zdjęciem pojawiło się wiele komentarzy, krytykujących skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie sfotografowanych turystów. "Do niezbędnego zestawu brakuje czteropaka piwa i ćwiartki cytrynówki", "Brak wyobraźni dorosłych mnie przeraża", "Tragedia" - piszą użytkownicy Instagrama.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Nie zabrakło także komentarzy, w których internauci podzielili się innymi podobnymi sytuacjami, których byli świadkami. "Jakiś niecały miesiąc temu razem ze znajomymi poszliśmy na rowery wodne. Facet, który nam go wypożyczył, nie pisnął słowem o kapokach. Kiedy zwróciłam mu uwagę, że chcemy kapoki on na to, że po co nam one. Zagotowało się we mnie. Co za ludzie", "Byłam nad małym jeziorkiem bez ratownika, ale z tłumem ludzi. Zauważyłam dwójkę małych, nagich dzieci (ok. dwa i cztery lata) same w wodzie. Rodzice siedzieli dość daleko od nich na brzegu. Zwróciłam uwagę. Oczywiście usłyszałam, że przesadzam. Jednak dzieci zostały zabrane z wody i ubrane" - czytamy w komentarzach.
Źródło: "z_pamiętnika_policjantki"