Nie spłacasz długu w Chinach? Komunistyczna władza zamieni twoje życie w koszmar
W Chinach istnieje czarna lista dłużników, która zdecydowanie wpływa na pogorszenie jakości życia osoby, która się na niej znajdzie. Problemy z kupowaniem biletów lotniczych i przemieszczaniem się po kraju to tylko początek. Informacje o niespłacaniu zobowiązań docierają do rodziny, przyjaciół, a nawet pracodawcy.
21.12.2017 | aktual.: 21.12.2017 16:32
Niespłacanie zobowiązań finansowych w Chinach kończy się trafieniem na czarną listę. Sąd najwyższy publikuje nazwiska i numery identyfikacyjne takich osób na swojej stronie internetowej. Lista została stworzona w 2013 r. i początkowo widniało na niej ok. 31 tys. osób. Dziś liczy już ponad 8,8 mln dłużników, którzy nie mogą kupować biletów na loty międzymiastowe, korzystać z szybkiej kolei, spać w hotelach powyżej trzech gwiazdek. Mogą zapomnieć o podróżowaniu w dobrym standardzie.
To nie wszystko - takie osoby płacą także więcej za wynajem samochodów czy muszą zdawać trudniejsze egzaminy, gdy ubiegają się o pracę w służbach cywilnych. Jeśli ktoś będzie próbować sfałszować dokumenty, otrzyma olbrzymią karę finansową, która jeszcze bardziej go pogrąży. Nie trzeba wspominać, że trudniej też znaleźć pracę. Potencjalni szefowie, zanim zatrudnią kandydata, weryfikują go na stronie sądu.
W jakim celu publikuje się nazwiska? Aby zachęcić obywateli do spłaty zobowiązań. Poza tym daje się w ten sposób nauczkę za nieumiejętne gospodarowanie budżetem czy przesadny konsumpcjonizm. I żeby było jasne – na listę trafiają nie tylko zwykli śmiertelnicy, ale też prezesi firm, którzy zalegają ze spłatami.
Jeśli myślicie, że na tym skończyła się kreatywność chińskich władz, to się mylicie. W niektórych prowincjach testuje się nagrywanie specjalnych wiadomości powitalnych na telefonach dłużników. Każdy dzwoniący usłyszy: "osoba, do której dzwonisz, została umieszczona na czarnej liście przez sąd z powodu niespłacenia długu. Przekonaj ją, by uregulowała swoje zobowiązania". Z kolei mieszkańcy Pekinu, którzy mają zainstalowanego w telefonie antywirusa Qihoo 360, otrzymują powiadomienie o wrażliwych danych osoby z czarnej listy (np. o niepłaceniu alimentów) w momencie, gdy próbują się z nią skontaktować.
Jaki ma być kolejny krok władz? Najwyższy Sąd Ludowy Chin wraz z Departamentem Propagandy Partii Komunistycznej poparły pomysł umieszczania zdjęć osób z listy (wraz z wszystkimi informacjami dotyczącymi zadłużenia) na autobusach, w miejscach publicznych czy gazetach. Na razie testuje się to rozwiązanie na przykładzie 141 delikwentów.
Eksperci przekonują, że to dopiero pierwszy krok do powstania ogromnego systemu, który ma zamienić życie dłużników w piekło. Jak widać przynosi to zamierzone skutki. Najwyższy Sąd Ludowy poinformował jesienią br., że ponad milion osób dokonało spłaty zaległych opłat.
Źródło: Business Insider Polska