Nie, to nie photoshop. Ten wieżowiec naprawdę powstał
Manhattan to wielkie biznesowe centrum, ale też podróżniczy cel wielu turystów, a dla niektórych wymarzone miejsce do życia. Roi się tam od znanych budynków oraz miejsc. I właśnie przybyło kolejne. 111 West 57th Street ma szansę stać się nową ikoną metropolii.
Niemal każdy wie, jak wygląda Empire State Building czy Chrysler Building. Wszyscy doskonale pamiętają bliźniacze wieże World Trade Center oraz kojarzą wybudowany po zamachach na terenie tego kompleksu blisko 550-metrowy wieżowiec One World Trade Center. Każdemu też obiły się o uszy nazwy takich miejsc, jak: Wall Street, Piąta Aleja, Broadway, Times Square czy Central Park.
Aż tyle dobrego znaleźć można na nowojorskim Manhattanie– obszarze, którego powierzchnię porównać można z Płockiem czy Gorzowem Wielkopolskim, a gdy uwzględnimy wyłącznie powierzchnię lądu, to okaże się, że nie jest większy od Grudziądza czy Bogatyni. Ale teren Manhattanu wciąż dynamicznie się rozwija. Wkrótce do użytku zostanie oddany tam obiekt, który już teraz góruje nad miastem, zwracając uwagę mieszkańców i turystów. Niedługo ma zaś szansę stać się nową wizytówką miasta.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Prosimy nie regulować odbiorników
Patrząc na najnowsze zdjęcia Nowego Jorku, nie sposób nie zauważyć wyróżniającej się na nich wysokiej i smukłej wieży. To drapacz chmur o nazwie 111 West 57th Street, który znajduje się w sąsiedztwie Central Parku. Jedna z pierwszych myśli, jaka przychodzi osobom spoglądającym na najnowsze fotografie prezentujące panoramę metropolii, jest taka, że zdjęcie została przerobione w programie do obróbki zdjęć.
Bliskość legendarnego parku miejskiego w Nowym Jorku (to właśnie kadry przedstawiające drapacz chmur na tle Central Parku wyglądają najbardziej spektakularnie) oraz brak konstrukcji porównywalnych rozmiarów tuż obok, sprawiają, że osamotniona wieża na pierwszy rzut oka rzeczywiście prezentuje się dość nienaturalnie.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
111 West 57th Street jest prawdziwym olbrzymem i już w tej chwili dzierży kilka rekordów, ale w błędzie jest ten, komu wydaje się, że wieża dołączy do czołówki najwyższych wieżowców świata. Ba! Budynek 111 West 57th Street nie będzie nawet czołowym drapaczem chmur w Nowym Jorku, choć niektóre kadry prezentujące nieukończoną jeszcze konstrukcję to sugerują.
Wieża będzie miała wprawdzie imponującą wysokość 435 metrów, ale pod tym względem nie zdetronizuje wspomnianego wcześniej One World Trade Center (546 metrów wraz z anteną oraz 417 metrów przy pomiarze do dachu). Będzie też niższa od wciąż powstającego wieżowca znanego jako Central Park Tower, który również ma zostać oddany w przyszłym roku, a który będzie miał 472 metry (licząc do dachu).
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Jak zapałka
Ale choć ta niezwykła konstrukcja będzie zaledwie trzecim pod względem wielkości nowojorskim drapaczem chmur (drugim przy uwzględnieniu wyłącznie wysokości do dachu), to i tak może pochwalić się kilkoma parametrami, które będą decydować o jej wyjątkowości w skali światowej.
111 West 57th Street po oddaniu do eksploatacji będzie jednym z najwyższych budynków na świecie o funkcji wyłącznie mieszkalnej (trzecie miejsce na świecie). Dodatkowo stanie się najbardziej smukłym wieżowcem na globie. To właśnie jeden z elementów decydujących o jego niepowtarzalnym charakterze.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Wszystko przez to, że nowojorska perełka wkomponowana została w niewielką przestrzeń pomiędzy dwa istniejące już budynki, stając się tzw. plombą. Choć trudno w to uwierzyć, szerokość luki w zabudowie, którą zapełniła, wynosi zaledwie 18 metrów! Stosunek szerokości do wysokości wynosi zatem 1:24, co czyni z tego giganta najcieńszy drapacz chmur świata.
Symbol, który rodził się w bólach
Cykl powstawania tego wieżowca okazał się bardzo mozolnym procesem. Budowa wystartowała na początku 2014 r. i co rusz napotykała na kolejne przeszkody. Dość powiedzieć, że pierwotnie zakładano, że konstrukcja zostanie zakończona w 2017 r. Ale od startu budowy inwestorzy musieli się mierzyć m.in. z protestami związkowców, pozwami czy rosnącymi kosztami budowy.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
W związku z różnymi trudnościami prace wstrzymywano. Teraz jednak już nic nie powinno stanąć na przeszkodzie w dokończeniu budowy. Ta powinna formalnie dobiec końca pod koniec 2020 r. Wszystko wskazuje na to, że koszty budowy zamkną się w kwocie ok. 1 miliarda dolarów (ponad 3,8 miliarda złotych). To dwukrotnie więcej niż kosztowało wzniesienie Stadionu Narodowego w Warszawie.
Zlokalizowany tuż obok Central Parku budynek już dziś można okrzyknąć jednym z najbardziej elitarnych budynków świata. Nie tylko ze względu na lokalizację oraz koszt budowy. To, że jest to budowla dla wybranych, jeszcze bardziej podkreśla fakt, że na 82 piętrach znajdzie się zaledwie ok. 60 apartamentów.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Oczywiście o powierzchniach znacząco wykraczających poza to, do czego zdążyli nas przyzwyczaić polscy deweloperzy, którzy nawet ciasne mieszkania zwykli nazywać apartamentami. Powierzchnia najmniejszego lokum ma tutaj metraż przestronnego domu - wynosi 359 metrów kwadratowych, a największe osiągają aż 662 metry kwadratowe.
Za to wszystko trzeba oczywiście słono zapłacić. Ceny zaczynają się od 16 milionów dolarów. Najdroższy apartament to wydatek aż 57 milionów dolarów. Oczywiście w tej cenie dostaje się wszystko, czego dusza zapragnie – luksusowe wykończenie wnętrz, przestronne tarasy, ogrody, baseny, gabinety SPA, sauny i niebiańskie widoki na stolicę świata.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Wieżowiec – co oczywiste – będzie radował przede wszystkim właścicieli apartamentów. Ale już dziś można założyć, że stanie się też turystyczną atrakcją Nowego Jorku. Nie tylko ze względu na wymiary oraz niepowtarzalną sylwetkę. Duże wrażenie robi też jego elewacja, którą podziwiać można z bliska, a która mocno wyróżnia go spośród innych szklanych domów, które na przestrzeni dekad stały się synonimem nowoczesności w budownictwie.
Poza taflami szkła, część elewacji pokryta została zakrzywionymi, nieco staromodnymi płytkami, harmonijnie współgrającymi ze złoconymi ramami, które także znalazły się w zewnętrznej powłoce budynku. Takie rozwiązanie nadało całości elegancji. W górnej części konstrukcja budynku układa się w charakterystyczne schody. Przez jakiś czas budynek funkcjonował nawet pod nieoficjalną nazwą "Stairway to Heaven" (schody do nieba).
Dwie wieże nad Central Parkiem
Warto dodać, że 111 West 57th Street nie będzie osamotniony. Wspomniany wcześniej wieżowiec Central Park Tower, którego budowa ma się zakończyć również niedługo, znajduje się niemal po sąsiedzku (225 West 57th Street). Będzie to drugi najwyższy wieżowiec w Stanach Zjednoczonych i 15. pod względem wysokości na świecie, a równocześnie najwyższy pod względem wysokości liczonej do dachu budynek świata położony poza Azją.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Jego budowa również zaczęła się w 2014 r. i pochłonęła jeszcze większą sumę pieniędzy. Koszt wybudowania tego 131-piętrowego molocha szacowany jest na 3 miliardy dolarów.
Nowy Jork wzbogacił się zatem o kolejne dwa pomniki, które pewnie każdy będzie chciał uwzględnić w czasie wypadu do jednego z najbardziej obleganych przez turystów miejsc na świecie. To właśnie takie oryginalne i sięgające nieba konstrukcje kojarzyły się przecież zawsze z Manhattanem i wygląda na to, że nic się pod tym względem nie zmieni.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl