Niepokojące tablice ostrzegawcze na europejskiej wyspie. Turyści zdezorientowani
W hiszpańskich kurortach można ostatnio zobaczyć nietypowe znaki, które ostrzegają np. przed meduzami czy spadającymi skałami. Choć wyglądają wiarygodnie, okazuje się, że nie zostały umieszczone przez władze. Na celu mają zmylenie turystów.
18.08.2023 | aktual.: 18.08.2023 10:30
Turyści, szczególnie brytyjscy, dają się we znaki Hiszpanom. W tym roku głośno jest o wojnach o leżaki. Wczasowicze potrafią czekać nawet dwie godziny, żeby zająć najlepsze miejsca na plaży.
Tablice ostrzegawcze na Majorce
Hiszpanie mają dość takich zachowań. Na Majorce pojawiły się więc znaki, które mają zniechęcić turystów do odwiedzenia niektórych pięknych miejsc. Na tablicach można przeczytać, że w wodzie pływają niebezpieczne meduzy albo, że zatoka zanieczyszczona jest ściekami.
Są także znaki ostrzegające przed spadającymi skałami czy niebezpieczną trasą do wybrzeża. Jedna z tablic informuje, że plaża znajduje się 3 km dalej, choć w rzeczywistości leży od niego o 100 m.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ostrzeżenia podane są w języku angielskim, a dodatkową informację, że jest to fałszywa tablica, uzupełniono po katalońsku - tak, żeby miejscowi zrozumieli. "Niebezpieczeństwo nie polega na osunięciu się ziemi, ale na przeludnieniu" - można przeczytać.
Za nietypową akcję odpowiada antykapitalistyczna grupa aktywistów Caterva, która wcześniej krytykowała gwiazdę tenisa - Rafaela Nadala - za posiadanie restauracji i firmy turystycznej na Balearach.
W poście na X, dawnym Twitterze, Caterva napisała: "W ostatnich dniach przeprowadziliśmy akcję przeciwko turystom w zatoczkach Manacor. Rozwiesiliśmy kilka humorystycznych plakatów, które możecie zobaczyć na zdjęciach. Od Cala Morlanda do Cala Bota".
Czytaj więcej: Niezwykłe odkrycie w Hiszpanii. Wierzono, że spojrzenie w jej oczy mogło zamienić patrzącego w kamień
Grupa krytykuje kapitalizm, a w oświadczeniu jako winowajców wskazuje m.in. hotelarzy, którzy są "tak samo współwinni jak rząd Balearów".