Nietypowa wioska św. Mikołaja. Kiedyś była bazą pocisków nuklearnych

W południowej części Estonii, tuż przy granicy z Łotwą, opuszczona radziecka baza rakietowa w miejscowości Vilaski zamieniła się w niezwykłą wioskę św. Mikołaja. W miejscu, gdzie niegdyś przechowywano pociski balistyczne zdolne przenosić głowice nuklearne, dziś króluje świąteczna magia z futurystycznym akcentem.

Dawny kompleks z silosami startowymi z czasów zimnej wojny został odmieniony przez prywatnych estońskich inwestorów. Po latach bycia pilnie strzeżoną bazą, a następnie przechowalnią ziemniaków po upadku ZSRR, miejsce to zyskało nowe życie jako interaktywna atrakcja dla całych rodziny.

W hangarze o futurystycznym wystroju św. Mikołaj wciela się w rolę DJ-a, a dzieci mogą poszukiwać krasnali, przemierzając malownicze ścieżki wokół dawnych schronów. Dla najmłodszych przygotowano także warsztaty rękodzieła, a dla rodziców kawiarenkę, gdzie można poczuć prawdziwie świąteczną atmosferę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Odwiedzający mają również okazję zanurzyć się w historii tego niezwykłego miejsca. W kąciku muzealnym prezentowane są fotografie i zdjęcia lotnicze z lat 60., a także plany i dokumenty pozyskane z archiwów CIA. Jak informuje dziennik "Postimees", właściciel obiektu, Rain Aunapu, przypomina, że rozmieszczone tu pociski R-12 Dwina o długości 22 m mogły przenosić głowice nuklearne nawet sto razy silniejsze od bomby zrzuconej na Hiroszimę.

W czasach zimnej wojny rakiety były transportowane do bazy w tajemnicy, na platformach przypominających kolejowe wagony pasażerskie. Obecnie miejsce to przyciąga zarówno miłośników historii, jak i entuzjastów nietypowych świątecznych atrakcji. Poza sezonem zimowym baza R-12 słynie z organizacji muzycznych imprez techno.

Świąteczną wioskę w dawnej bazie rakietowej można odwiedzać do końca grudnia, a bilet wstępu kosztuje 10 euro (ok. 42 zł).

Czytaj też: Jarmark bez grama tandety. Przyciąga tłumy turystów