Nietypowy spacer - z Leeds do Poznania piechotą

Brytyjczyk Gordon Wilson przeszedł około 1500 km w niecałe 80 dni. Jego podróż zaczęła się w Leeds, a skończyła w Poznaniu. Poprzez podróż chciał zamanifestować, jak ważne są tolerancja i pokój.

Obraz
Źródło zdjęć: © Facebook.com | leedstopoznan
Ilona Raczyńska

Ten nietypowy podróżnik ma 34 lata, jest nauczycielem i uwielbia żonglować. Jest także członkiem organizacji charytatywnej Lions International. Z rodzinnego Leeds wyruszył 1 września 2016 roku, w kierunku Polski cały czas szedł (poza przeprawą promową) - przez Wielką Brytanię, Holandię, Niemcy i w końcu dotarł do Polski. Podczas wędrówki opisywał między innymi lokalne inicjatywy Lionsów, dzielił się zdjęciami, ciekawostkami i praktycznymi informacjami. Wirtualnej Polsce opowiedział, dlaczego zdecydował się na taką podróż.

Skąd pomysł na nietypowy spacer?
Powody były tak naprawdę dwa. Główny to zbiórka funduszy dla osób potrzebujących na całym świecie. Wciąż można wpłacać je na www.mydonate.bt.com/fundraisers/walkforpeaceandhumanity. Wszystko, co zebrałem i jeszcze zbiorę, przekażę do Leeds Lions Club, a pieniądze w efekcie rozdysponuje Lions Clubs International Foundation. 100 procent wpłat będzie przekazane na projekty i fundusze dla osób potrzebujących.

Pierwszy powód charytatywny, a drugi?
Chciałem w pewien sposób zamanifestować, że Europa to bezpieczne i wspaniałe miejsce, wbrew historyjkom tworzonym często przez media. Chciałem pokazać, że 99,9 procent ludzi to osoby troskliwe i opiekuńcze, które chętnie wspierają się nawzajem.

Obraz
© www.facebook.com/leedstopoznan | leedstopoznan

I faktycznie udało ci się takie osoby spotkać?
Podczas podróży najbardziej podobało mi się poznawanie nowych kultur i ludzi. Każdy dzień był inny. Wspaniałe było to, że mogłem potwierdzić moją tezę - ludzie generalnie są mili, otwarci i szczerzy, a niektórzy naprawdę okazywali się wyjątkowo gościnni. Byłem zapraszany przez wielu ludzi do różnych domów. W trakcie podróży spotkałem syryjskich imigrantów, którzy mimo wielu trudności pokazali, że bardzo zależy im na znalezieniu nowego miejsca do życia i okazywali ogromną wdzięczność tym, którzy im pomagali.

Poza tymi wyjątkowymi spotkaniami stało się coś, co szczególnie zapadło ci w pamięć?
Najsilniejsze emocje towarzyszyły mi na granicach państw, bo tam mogłem zobaczyć, jak wielki postęp osiągnęły dane kraje. Prawdziwa euforia przyszła jednak, gdy doszedłem do Poznania. Tam, na Starym Mieście, czekała na mnie lokalna telewizja, rodzina, przyjaciele i żona.

Wybrane dla Ciebie

Ukryta perełka Polski. Dominikańczyk zachwycony
Ukryta perełka Polski. Dominikańczyk zachwycony
Zjadą z całej Polski na koncert. To jedyna szansa w tym roku
Zjadą z całej Polski na koncert. To jedyna szansa w tym roku
Chcą stworzyć największe muzeum świata. Pomysł robi wrażenie
Chcą stworzyć największe muzeum świata. Pomysł robi wrażenie
Zamknęli kilkanaście plaż w Egipcie. Turyści publikują nagrania
Zamknęli kilkanaście plaż w Egipcie. Turyści publikują nagrania
Atrakcja i zmora miasta. "Mieszkańcy sygnalizują coraz poważniejsze trudności"
Atrakcja i zmora miasta. "Mieszkańcy sygnalizują coraz poważniejsze trudności"
Historyczne odkrycie we Wrocławiu. "Mamy nadzieję, że zgody zostaną wydane i będą mogły rozpocząć się ekshumacje"
Historyczne odkrycie we Wrocławiu. "Mamy nadzieję, że zgody zostaną wydane i będą mogły rozpocząć się ekshumacje"
Pierwsze takie miejsce w Polsce. "Spełnienie wieloletnich marzeń"
Pierwsze takie miejsce w Polsce. "Spełnienie wieloletnich marzeń"
Zakopane straciło pozycję lidera. Polacy stawiają na inne miejsce
Zakopane straciło pozycję lidera. Polacy stawiają na inne miejsce
Jedno miasto, dwa państwa. Niezwykły fenomen Baarle-Nassau
Jedno miasto, dwa państwa. Niezwykły fenomen Baarle-Nassau
Rok po powodzi. "Byliśmy już na kompletnym bezdechu"
Rok po powodzi. "Byliśmy już na kompletnym bezdechu"
Niezwykły kurort powstaje w Egipcie. Inspirowany jest Malediwami
Niezwykły kurort powstaje w Egipcie. Inspirowany jest Malediwami
Ewakuacja turystów z Machu Picchu. Na miejscu Polacy
Ewakuacja turystów z Machu Picchu. Na miejscu Polacy