Niezwykłe zjawisko na polskim niebie. Maksimum Leonidów - najszybszych spadających gwiazd

Najszybsze ze spadających gwiazd - Leonidy - można w listopadzie zaobserwować na niebie w Polsce. W atmosferę ziemską wpadają z rekordową prędkością ponad 70 km/s. Szczyt ich aktywności wypada w tym tygodniu.

W listopadzie warto zerkać w niebo, bo wypatrzymy tam wiele spadających gwiazd
W listopadzie warto zerkać w niebo, bo wypatrzymy tam wiele spadających gwiazd
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Suriyan Tejasurintr
oprac. IR

15.11.2023 | aktual.: 15.11.2023 10:30

Tzw. spadające gwiazdy to nic innego, jak meteory, pędzące z ogromnymi kosmicznymi prędkościami, rzędu kilkudziesięciu kilometrów na sekundę. Ich źródłem są komety, które przemieszczają się wśród planet, okrążając Słońce.

Kiedy maksimum Leonidów?

Każda z komet pozostawia po sobie sporo meteorów, które poruszają się po tej samej orbicie, po której krąży kometa. Gdy planeta Ziemia wpadnie w taki rój, to wówczas możemy obserwować na niebie spadające gwiazdy.

Najbardziej znanym listopadowym rojem meteorów są Leonidy, których źródłem jest kometa 55P/Tempel-Tuttle. Na niebie są widoczne między 10 a 23 listopada. Maksimum ich aktywności spodziewane jest w nocy z 17 na 18 listopada, czyli z piątku na sobotę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W tym czasie można się spodziewać nawet ok. 15 spadających gwiazd na godzinę. Nie jest to najbardziej obfity rój meteorów, bo sierpniowe Perseidy to ok. 100 meteorów na godzinę. Jednak ten listopadowy rój jest najszybszy, więc bardzo spektakularny.

- Ich prędkość to ok. 70 km/s. To wynika z kształtu orbity, po której porusza się kometa 55P/Tempel-Tuttle. Jest ona tak położona, że pozostawiona przez kometę materia zderza się z naszą ziemską atmosferą przy największych prędkościach - mówi Nauce w Polsce wicedyrektor Planetarium Śląskiego, Damian Jabłeka.

Ekspert podkreśla, że zdarzają się lata, w których Leonidy oznaczają prawdziwy deszcz meteorów. - W przypadku tego roju najbardziej znany jest 1833 rok. Wtedy, jak możemy znaleźć w niektórych wiktoriańskich przekazach, w ciągu 9 godzin naliczono 240 tys. spadających gwiazd - opisuje Jabłeka. - Kiedy kometa 55P/Tempel-Tuttle co 33 lata wraca w okolice Słońca, pozostawia na swojej orbicie więcej materii kometarnej. To oznacza więcej meteorów wpadających w naszą atmosferę. Dodatkowo materia ta nie rozkłada się równomiernie na orbicie komety, ale oddziaływanie grawitacyjne Jowisza i Saturna powoduje, że skupia się w określonych miejscach.

Czy każdy jest w stanie wypatrzyć Leonidy? Jak dodaje ekspert, to rój dla prawdziwych pasjonatów lub rannych ptaszków. Jego radiant, czyli miejsce, z którego zdają się wyłaniać meteory, znajduje się w gwiazdozbiorze Lwa.

- To wiosenny gwiazdozbiór, więc obecnie przez całe noce jest pod horyzontem. Można go obserwować nad ranem, przed wschodem Słońca. I właśnie na wschodzie Leonidy są widoczne, obejmując niemal połowę nieba - opisuje Jabłeka.

Nie tylko Leonidy

Ale to niejedyny rój meteorów, który można oglądać w listopadzie. Kolejnym są Taurydy, a zwłaszcza Taurydy Północne. To jednak rój o niewielkiej aktywności, dający zaledwie ok. pięciu meteorów na godzinę, za to bardzo jasnych. Można wypatrywać ich do 25 listopada.

Ekspertka podkreśla, że właściwie każdej nocy, kiedy spojrzymy w niebo, mamy szansę na zobaczenie drobinek, które wpadają w ziemską atmosferę. - Taurydy to rój, który można pomylić z takimi sporadycznymi meteorami. Jednak jeśli przez dłuższy czas się je obserwuje, to wtedy widać, że smugi swój początek mają w okolicach gwiazdozbioru Byka. Stąd wiemy, że mamy do czynienia z Taurydami - opisuje Jabłeka.

Zobacz także
Komentarze (5)