Nigdy nie zakładaj tego do samolotu. Powód może przerażać
Co założyć do samolotu? To pytanie, które nurtuje wiele osób. Niektórzy stawiają na wygodę, inni są często zmuszeni, by mieć na sobie od razu strój odpowiedni do okoliczności, w których znajdą się po wylądowaniu. Jedno jest pewne - są rzeczy, których absolutnie nie powinno się mieć na sobie w samolocie.
Christine Negroni, autorka książki "The Crash Detectives" o najbardziej tajemniczych katastrofach lotniczych na świecie, przyznała, że jest coś, co kobiety zakładają szczególnie często, nie mając pojęcia o konsekwencjach.
Nie zakładaj ich do samolotu
Z jej analiz wynika, że legginsy nie są dobrym pomysłem na podróż samolotem. Przeglądając szczegółowo, co mieli na sobie pasażerowie, którzy byli na pokładach samolotów, które uległy katastrofom, trafiła na ślad, który świadczy o tym, że legginsy mogą pozostawić straszne blizny, jeśli samolot, którym podróżujemy stanie w płomieniach.
Amerykańska pisarka wyjaśniła, że chodzi o materiał, z jakiego produkuje się legginsy, który w kontakcie z ogniem może doprowadzić do tragedii. - Wszyscy teraz w samolotach noszą też spodnie do jogi, ale błagam unikajcie wszelkich sztucznych włókien, ponieważ w przypadku pożaru są bardziej podatne na spalenie i przyklejenie się do ciała - powiedziała w rozmowie z Sun Online Travel. - Radziłabym nosić bawełniane ubrania lub cokolwiek wykonanego z naturalnych włókien.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Halo Polacy". Uchodzą za liberalny i progresywny naród. "Są bardziej konserwatywni niż Polacy"
Zapomnij o szortach w samolocie
Stewardesy z wieloletnim stażem często ostrzegają też, by nie nosić szortów w samolocie, bo siedzenia nie są czyszczone regularnie. Zalecają również, by nie zakładać piżam - chyba, że są wręczane przez linie lotnicze na lotach długodystansowych.
- Piżama powinna pozostać w walizce. Zamiast tego na pokładzie noś luźne, wygodne spodnie z gumką - powiedziała w rozmowie z "Travel & Leisure" Susan Fogwell, była stewardesa.
Czytaj też: Katastrofa samolotu w Chinach. Nikt nie przeżył