MiastaOd aukcji tuńczyka do cosplayu. Tego nie możesz przegapić w Tokio

Od aukcji tuńczyka do cosplayu. Tego nie możesz przegapić w Tokio

Olbrzymia metropolia, zatłoczone i najbardziej ruchliwe ulice, a do tego słynni upychacze w metrze - można oszaleć od nadmiaru. Podpowiadamy, co koniecznie trzeba zobaczyć w japońskim "imperium smaku".

Od aukcji tuńczyka do cosplayu. Tego nie możesz przegapić w Tokio
Źródło zdjęć: © readyforboarding.pl

17.12.2017 | aktual.: 17.12.2017 21:19

Olbrzymia hala, mnóstwo wózków, hałas, zapach ryb i wszystkiego, co można wyłowić z wody - to jest właśnie największy targ rybny na świecie, działający od 1923 r. Tsukiji jako atrakcja turystyczna jest szczególnie polecany tym, którzy cierpią z powodu jetlagu, bo już od 6 rano można uczestniczyć w słynnych aukcjach tuńczyka (słynnych, bo niektóre okazy osiągają wagę 300 kg!). Jednak wejście na aukcję nie jest takie proste. Aby dostać się do środka, należy posiadać specjalny bilet, których liczba jest ograniczona do 120. Trzeba polować na niego już o godz. 3-3.30! Jeśli jakimś cudem uda wam się zerwać tak wcześnie i wejść do środka, obrazy (i zapachy) na miejscu dosłownie zwalają z nóg. Zdecydowanie warto.

Jeśli jednak ktoś nie da rady poderwać się na 3 rano, może przyjść na targ po godzinie 9 – dopiero wtedy wpuszczani są turyści. Wejście na teren wcześniej może zakończyć się wyproszeniem z hali.

Obraz
© Shutterstock.com

Panorama Tokio

Budynek Rządowy (Tokyo Metropolitan Government Building) w okręgu Shinjuku to wysoka konstrukcja z dwiema wieżami, na górze których znajdują się darmowe punkty widokowe na 45. piętrze (ok 202 m wysokości). Przed przyjazdem można sprawdzić na stronie internetowej, która wieża jest w jakie dni tygodnia otwarta (dla zwiedzających, danego dnia otwarta jest tylko jedna z wież).

Świątynia Senso-ji, Asakusa

Najpopularniejsza świątynia w Tokio znajduje się w dzielnicy Asakusa i trzeba liczyć się z tym, że o każdej porze będzie tutaj tłoczno. Można by wręcz zaryzykować stwierdzenie, że jest to najczęściej odwiedzana świątynia w Japonii. Wszyscy zatrzymują się przed Bramą grzmotów (Kaminari-mon), aby uchwycić na zdjęciu zarówno słynne wejście, jak i znajdujący się tu olbrzymi, 4-metrowym lampion. Po bokach można zobaczyć dwa posągi bogów (burzy i wiatru).

Świątynia Senso-ji jest najstarszą świątynią w Japonii, co może dziwić, bo nie widać nigdzie oznak niszczenia, wszędzie bije po oczach intensywny, jaskrawoczerwony kolor. Jak przystało na świątynię, wokół rozpościera się dym z kadzidełek umieszczanych w specjalnym palenisku. Obok głównego budynku znajduje się wysoka, 5-poziomowa pagoda.

Akihabara

Akihabara to dzielnica dla typowych geeków. Pełno tu sklepów komputerowych, gier, automatów Niektóre sklepy mają po kilka pięter i są nadźgane elektroniką aż po brzegi. W wielu przypadkach od samego wejścia witają nas plakaty rodem z mangi z roznegliżowanymi dziewczętami.

Jest tutaj głośno, tłoczno, kolorowo. Ze sklepów i automatów gra muzyka i zewsząd dobiegają dźwięki, a w tej całej kakofonii ciężko usłyszeć swoje własne myśli, co nie sprzyja racjonalnym zakupom. Może o to właśnie chodzi?

Obraz
© readyforboarding.pl

Shibuya

Shibuya to dzielnica rozrywkowa z najbardziej zatłoczonym skrzyżowaniem na świecie. Liczba Japończyków oraz turystów przechodzących na każdej zmianie światła jest imponująca (podobno jest to nawet kilka tysięcy osób w godzinach szczytu)! Najlepiej podziwiać to widowisko z piętra pobliskiego Starbucksa lub centrum handlowego po przeciwnej stronie. Wieczorami miejsce tętni życiem: intensywne neony, ogłuszająca muzyka, gwar i hałas sprawiały, że po intensywnym dniu chce się jak najszybciej stąd uciekać.

Shibuya sprawia zupełnie inne wrażenie za dnia. Nadal jest głośno od ekranów z głośnikami i sklepów, ale przynajmniej neony nie biją już tak po oczach. Jest też mniej ludzi (chociaż nadal tłoczno).

Meiji Jingu

Meiji Jingu to chram poświęcony cesarzowi Meiji oraz jego żonie, cesarzowej Shoken. Wchodząc od strony stacji Harajuku, można od razu przejść przez duże, drewniane tori i wejść na rozległy teren świątyni lub pójść do parku Yoyogi. Jeśli będziecie w okresie kwitnienia wiśni, to koniecznie zahaczcie o tej ostatni.

W drodze przez zalesiony obszar do Meiji Jingu można zobaczyć m.in. beczki z sake (zwane taru), które zostały darowane świątyni przez producentów, aby spożywać je w trakcie różnych świąt. W dawnych czasach sake było produkowane i spożywane w świątyniach shintoistycznych, a w niektórych chramach zachowała się ta tradycja (produkcji) do dzisiaj.

Bliżej samych budynków sakralnych, tak samo jak w innych chramach, można znaleźć charakterystyczne drewniane deseczki z wypisanymi modlitwami pozostawionymi przez odwiedzających.

Meiji Jingu to najbardziej znany chram w Tokio. W przeciwieństwie do świątyni Senso-ji nie zobaczymy tutaj licznych zdobień, przepychu, jaskrawych kolorów i kramików. Budynki wykonane są z drewna cedrowego i cechują się prostotą i surowością. Na terenie chramu jest spokojniej, ciszej, wolniej. Zdecydowanie lepsza atmosfera niż w najpopularniejszej buddyjskiej świątyni.

Zobacz też: Opuszczony hotel w Japonii

2010921

Harajuku

Po drugiej stronie ulicy znajduje się kolejne, jakże różne od spokojnych terenów sakralnych i parku miejsce, które trzeba zobaczyć – Harajuku, z ulicą Takeshita Dori z ciekawą klientelą. Można tu spotkać największe osobliwości i ofiary mody. Już na stacji wkraczamy w świat cosplayu, gotyku, gyaru/ganguro, kawaii i wielu innych, których wypisać jest nie sposób. Gdyby ktoś stwierdził, że chce wyglądać i ubierać się jak oni, to właśnie tutaj znajdzie wszelkiego typu stroje i akcesoria, które może zakupić.

Wygląd i strój młodych osób jest swoistą atrakcją dla turystów: połączenie i miks stylów punk, mangi, lolity i fanów Hello Kity jest na porządku dziennym. O dziwo, jest tutaj bardzo kulturalnie, nikt nikogo nie zaczepia, a każda subkultura żyje w zgodzie z inną (takie przynajmniej wrażenie sprawiają). Nikt się nie buntuje, nikt nie je na ulicy, nikt nie śmieci i nikt nie przechodzi na czerwonym świetle. Można przez to odnieść wrażenie, że strój jest tylko maską dla tych spokojnych, zamkniętych ludzi lub jedynym sposobem na wyróżnienie się z tłumu.

Tokyo Tower

Japońska odpowiedź na wieżę Eiffla, która przewyższa ją o całe 9 m (wieża w Tokio - 333 m, wieża Eiffla - 324 m). Jej budowa została ukończona w 1958 r. (czyli 69 lat po zakończeniu budowy paryskiego odpowiednika).
Jednak to europejska budowla zrobiła na nas większe wrażenie niż japońska. Może wynikać to z faktu samego otoczenia wieży – w Tokio nie ma czegoś na wzór Pola Marsowego, wieża znajduje się tuż przy ulicy.

Wyspa Odaiba

Jest przeciwieństwem Tokio i całej Japonii w ogóle. Kiedy już człowiek przyzwyczaił się do ciasnoty, wykorzystania każdej wolnej przestrzeni, doznaje nagle szoku. Na tej wyspie jest po prostu mnóstwo niewykorzystanego miejsca. Szerokie chodniki, wielkie i puste parkingi, dużo zieleni, wielopasmowe drogi na których suną pojedyncze pojazdy. Wieżowce stoją osamotnione i tylko czekają, aż w najbliższej okolicy wybudują kolejne, które uzupełnią krajobraz.

Na Odaibie znajduje się sporo atrakcji: Toyota Show Room, budynek telewizji (Fuji TV), z którego można podziwiać panoramę, mniejsza wersja Statui Wolności (co oni mają z tym naśladowaniem innych krajów?!).
Wzdłuż wybrzeża prowadzi deptak, z którego rozciąga się piękny widok na drugi brzeg, Tęczowy most oraz małe łódeczki, które spokojnie płyną po wodzie (widok szczególnie polecamy wieczorem, kiedy łódki świecą tysiącem barw).

Źródło artykułu:readyforboarding.pl
japoniaazjatokio
Zobacz także
Komentarze (14)