LudzieOd ponad dekady podróżuje, a po drodze parzy ludziom darmową herbatę

Od ponad dekady podróżuje, a po drodze parzy ludziom darmową herbatę

Podróże kształcą? I to jeszcze jak! Co ciekawe, zyskiwać na tym mogą nie tylko ci, którzy przemierzają świat. Gdy w drogę rusza ktoś taki, jak Guisepi Spadafora, beneficjentami stają się też ludzie, którzy pojawiają się na szlaku podróżnika.

Od ponad dekady podróżuje, a po drodze parzy ludziom darmową herbatę
Źródło zdjęć: © Nytimes.com
Rafał Celle

19.08.2017 22:13

Nazwać Spadaforę osobą pozytywnie zakręconą, to nie powiedzieć na jego temat nic. Mężczyzna od lat podróżuje po Stanach Zjednoczonych. Jego wyróżnikiem jest to, że przez 11 lat, podczas których przemierza amerykańskie bezdroża, zaparzył 30 tys. herbat, którymi poczęstował napotkane osoby. To nie żart. Mężczyzna rozdaje herbatę tym, którzy gotowi są z nim zamienić przynajmniej kilka słów. Za sprawą tej inicjatywy Guisepi jest w USA coraz bardziej rozpoznawalną osobą.

Do tej pory mężczyzna odwiedził 35 różnych stanów. W tym czasie odbył dziesiątki tysięcy konwersacji z osobami reprezentującymi różne środowiska. Każda rozmowa była inna i każda była pasjonująca. Jak podkreśla Spadafora, wspólnym mianownikiem wszystkich rozmów, jakie przeprowadził przez ponad 10 lat, było to, że były szczere.

Cała jego przygoda zaczęła się dość niepozornie. Ponad dekadę temu Guisepi pracował jako montażysta w Los Angeles. Wspomina, że za swoją pracę nie otrzymywał wynagrodzenia. Wieczorami udawał się na Hollywood Boulevard, otwierał tylną klapę swojej ciężarówki w której mieszkał i zaczynał gotować kolację. Jego postawa była zadziwiająca dla przechodniów; wiele osób pytało go, dlaczego to robi, a on ich po prostu zapraszał do tego, by się przyłączyli. Z czasem udział w zaaranżowanych przez Spadaforę biesiadach brało coraz więcej osób. Wśród stałych bywalców znajdowali się: wykładowcy uniwersyteccy, turyści z różnych regionów świata i osoby, dla których prawdziwym domem była ulica. Każdy wieczór wyglądał tak samo. Najpierw Spadafora gotował kolację, a następnie wstawiał wodę na herbatę. Potem uczestnicy spotkania prowadzili ze sobą dysputy przy naparze.

Obraz
© Giuseppe Spadafora / nytimes.com

Mężczyzna przyznał, że spotkania, które zyskały miano "Free Tea Party" (przyjęcie przy darmowej herbacie), stawały się dla niego oraz osób, które w nich uczestniczyły, coraz bardziej inspirujące. Jak podkreśla, to było coś niezwykłego, a nawiązywane z innymi ludźmi relacje były prawdziwe. Właśnie takich nacechowanych autentyzmem kontaktów z innymi brakowało mu wcześniej, np. na drodze zawodowej. Zaskoczeniem było dla niego również to, że do realizacji podobnego projektu nie były potrzebne żadne pieniądze. Z czasem Guisepi zdecydował się nadać dodatkowy pęd całemu przedsięwzięciu i ruszył w trasę.

Spadafora najpierw przemierzył Zachodnie Wybrzeże, a potem zaczął odbijać na wschód. I w ten sposób przez lata jeździł od wybrzeża do wybrzeża. Poruszając się po kraju, zatrzymywał się na przypadkowych ulicach, wypakowywał czajnik, rozstawiał leżaki, a następnie wystawiał dużą tablicę z napisem "darmowa herbata". Potem czekał aż przysiądzie się do niego pierwsza odważna osoba, a później wszystko szło już z górki. Bardzo szybko dosiadały się kolejne, rozprawiając na różne tematy. Ludzie opowiadali o swoich rodzinnych stronach, przypominali zabawne historie ze swojego życia i dyskutowali na temat sytuacji ekonomicznej. W tych okolicznościach uczestnicy spotkań nawiązywali nowe kontakty i przyjaźnie.

Obraz
© Giuseppe Spadafora / nytimes.com

– Nie było to celowe działanie, ukierunkowane na stworzenie społeczności. Nigdy nie myślałem w taki sposób, że po prostu ruszę w kraj i zacznę robić ludziom herbatę – powiedział Spadafora cytowany przez serwis "Travel and Leisure".

Mężczyzna dodał, że bardzo ważnym elementem całego projektu jest sama podróż – bardzo powolna – podczas której jest czas na wszystko. Kluczowe jest również poznawanie nowych środowisk i kultur. W każdej miejscowości Spadafora zatrzymuje się tylko na jedną noc. W trakcie wciąż trwającej wyprawy nie tylko rozdaje darmową herbatę, ale stara się też nieść pomoc innym, np. w renowacji domów.

O swoich doświadczeniach mężczyzna pisze na swoim blogu "Free Tea Party". Tego lata będzie można go jeszcze spotkać w Kolorado.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)