Ogromny pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Do akcji gaśniczej skierowano 30 zastępów straży

Na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego pracuje ok. trzydziestu zastępów straży pożarnej. Biorą udział w akcji gaszenia pożaru łąk, który wybuchł w poniedziałek 12 czerwca. Miejsce jest trudno dostępne, zaangażowane są samoloty i śmigłowiec, które zrzucają wodę.

Na miejsce wysłano ok. 30 zastępów straży pożarnej
Na miejsce wysłano ok. 30 zastępów straży pożarnej
Źródło zdjęć: © KW PSP Białystok
oprac. IR

12.06.2023 | aktual.: 12.06.2023 17:55

O pożarze łąk w okolicach miejscowości Zabiele (powiat moniecki) na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego strażacy dostali informację od osoby, która zauważyła dym, gdy wykonywała prace polowe.

30 zastępów straży na miejscu

Na miejsce natychmiast wysłano ok. trzydziestu zastępów straży pożarnej, zawodowej i OSP. Do gaszenia użyto także samolotów Lasów Państwowych, które zrzucają wodę. W akcji brał również udział policyjny śmigłowiec ze specjalnym zbiornikiem. Teren monitorują drony.

Zaangażowano tak duże siły, by nie dopuścić do rozprzestrzenienia się pożaru na jeszcze większy obszar.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Gaszenie pożaru komplikuje trudno dostępny teren oraz silnie wiejący wiatr - poinformował PAP Piot Chonowski, rzecznik komendy wojewódzkiej PSP w Białymstoku. poinformował. Dodał, że od miejsca, do którego można dojechać samochodami gaśniczymi do miejsca akcji jest do przejścia pieszo ok. dwóch kilometrów.

Popołudniu Chojnowski poinformował, że pożar jest pod kontrolą. - Trwa dogaszanie tego, co się spaliło, tego, co jeszcze w kępkach się tli - powiedział PAP.

W ocenie strażaków spłonęło od kilkunastu do kilkudziesięciu hektarów łąk.

Black Hawk na ratunek

W drodze na miejsce pożaru jest jeszcze policyjny śmigłowiec z podwieszanym zbiornikiem na wodę tzw. bambi bucket. Będzie on punktowo zrzucał wodę w miejsce, do których strażacy nie dali rady dotrzeć z poziomu gruntu.

- Black Hawk skierowany do akcji przystosowany jest do gaszenia pożarów ze specjalnym zbiornikiem, dzięki któremu wodę spuszcza się bezpośrednio nad pożarem - powiedział PAP insp. Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Głównej Policji. Dodał, że do takiej akcji skierowani są także strażacy, którzy ten zbiornik obsługują.

Policja ma duże doświadczenie w pomocy przy gaszeniu pożarów - policyjny śmigłowiec brał udział m.in. w gaszeniu pożaru na terenie Turcji czy w parku narodowym na terenie Czech.

Pożar z 2020 r.

Biebrzański Park Narodowym jest najrozleglejszym tego typu terenem w Polsce. Zajmuje powierzchnię prawie 600 km kw. W kwietniu 2020 r. doszło tam do największego pożaru w jego historii. Gaszenie bagiennych łąk i lasu w tzw. basenie środkowym BPN trwało osiem dni. Paliło się ok. 5,5 tys. ha parku i otuliny.

W akcji gaśniczej wzięło udział ok. 1,5 tys. strażaków zawodowych i ochotników, pomagali żołnierze WOT, służby parku, leśne, okoliczni mieszkańcy. Do gaszenia używano samolotów i śmigłowców Lasów Państwowych, policji i Straży Granicznej.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)