Paddy"s Day. Zielone szaleństwo!
Dzień Świętego Patryka w Irlandii rozciągnął się w tym roku na pięć dni. Niektórzy zasiedli w pubie w czwartek i wyszli dopiero w poniedziałek. Wielodniowe świętowanie obnaża radosną naturę Irlandczyków, zakłóca jednak wizerunek prawdziwej Irlandii, która emanuje spokojem i subtelnym pięknem pieszczącym oko każdego przybysza.
Paddy’s Day. Zielone szaleństwo!
Dzień Świętego Patryka w Irlandii rozciągnął się w tym roku na pięć dni. Niektórzy zasiedli w pubie w czwartek i wyszli dopiero w poniedziałek. Wielodniowe świętowanie obnaża radosną naturę Irlandczyków, zakłóca jednak wizerunek prawdziwej Irlandii, która emanuje spokojem i subtelnym pięknem pieszczącym oko każdego przybysza.
Paddy’s Day. Zielone szaleństwo!
Z Irlandii dochodzi do nas tylko nikłe echo tego, co tak naprawdę dzieje się podczas Dnia Świętego Patryka. W każdej małej wiosce, w każdym najmniejszym pubie na Zielonej Wyspie, rozlegają się toasty i śpiewy.
Paddy’s Day. Zielone szaleństwo!
Tłum przelewa się w jedną stronę – do barów. Centrum wydarzeń znajduje się przy „Szpilce”. Każdy Irlandczyk powie, że jest to najwyższa wieża na świecie. Ufać temu jednak nie należy, wielu z nich w trakcie festiwalu zatraca pojęcie proporcji, a Dublin ze swym szaleńczym rytmem wydaje być dla nich centrum świata.
Paddy’s Day. Zielone szaleństwo!
Nie ma osoby, która nie miałaby zielonego elementu
ubrania albo tradycyjnego kapelusza.
Paddy’s Day. Zielone szaleństwo!
Obchody Dnia Świętego Patryka stają się coraz bardziej popularne na
całym świecie.
Paddy’s Day. Zielone szaleństwo!
Największe festiwale odbywają się w stolicy. Ulice Dublina zamieniają się wtedy w zieloną ludzką rzekę. Dzień Świętego Patryka w Dublinie obchodzi, z grubsza licząc, milion osób. Wszyscy, przyjezdni i miejscowi, zaczynają dzień od Irish coffee i guinnessa.
Paddy’s Day. Zielone szaleństwo!
Z Irlandii dochodzi do nas tylko nikłe echo tego, co tak naprawdę dzieje się podczas Dnia Świętego Patryka. W każdej małej wiosce, w każdym najmniejszym pubie na Zielonej Wyspie, rozlegają się toasty i śpiewy.
Paddy’s Day. Zielone szaleństwo!
Nie ma osoby, która nie miałaby zielonego elementu ubrania albo tradycyjnego kapelusza. Dużo osób przypięło sobie do kurtek kępki koniczynek.
Paddy’s Day. Zielone szaleństwo!
Wchodzę do jednego z wielu pubów, które ciągną się wzdłuż ulic i zachęcają do wejścia głośną muzyką na żywo. „Tradycja!” – tłumaczy z uśmiechem kobieta w średnim wieku, klaszcząc do głośnych śpiewów starszych panów i wychylając drugi już kufel piwa.