Pakistan. "Najbardziej samotny słoń świata" nareszcie otrzyma godne warunki
Po kilkunastu latach spędzonych w pakistańskim zoo, Kaavan, nazwany "najbardziej samotnym słoniem na świecie" został przygotowany do podróży samolotem do rezerwatu w Kambodży. Tam będzie miał zapewnione towarzystwo innych przedstawicieli jego gatunku.
30.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 15:58
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jak podaje agencja AP, gigantyczna operacja umieszczania zwierzęcia w metalowej skrzyni do transportu zajęła kilka godzin i była prawdopodobnie najważniejszym krokiem w ratowaniu go przed tragicznymi warunkami, w których żył przez 35 lat.
"Najbardziej samotny słoń świata" opuszcza Pakistan
Słoń wydawał się współpracować, jakby wiedział, że jedzie zobaczyć się z bliskimi.
"Gdyby Kaavan był wystraszony i odmówił wejścia do klatki, jego podróż do azylu w Kambodży mogłaby opóźnić się o kilka miesięcy, zanim zespół ratunkowy odzyskałby zaufanie zwierzęcia" – wyjaśnił Martin Bauer, rzecznik Four Paws International. Ta organizacja zajmująca się dobrostanem zwierząt od 2016 r. kieruje akcją ratowania Kaavana.
Cher i "najbardziej samotny słoń świata"
Przez wiele lat o uratowanie słonia walczyła amerykańska piosenkarka i aktorka Cher, która w zeszłym tygodniu przybyła do Islamabadu. Zaśpiewała dla słonia "A Dream is a Wish Your Heart Makes". Nie da się ukryć, że to dzięki jej staraniom i kampanii w mediach społecznościowych akcja ratowania Kaavana stała się możliwa.
W poniedziałek, 30 listopada Kaavan ma wyruszyć na pokładzie rosyjskiego samolotu transportowego do liczącego ponad 100 km kwadratowych rezerwatu w Kambodży.
Dr Amir Khalil, weterynarz z Four Paws, który leczył rany i dolegliwości Kaavana, wyraził nadzieję, że teraz nastanie następny, lepszy rozdział życia słonia. "W rezerwacie w Kambodży (...) czekają na niego trzy damy, trzy słonice azjatyckie" - powiedział.
O tym słoniu zrobiło się głośno w 2012 r., gdy został sam po śmierci swojej partnerki Saheli. Organizacja Cher – Free the Wild – współpracowała z Four Paws i amerykańskim filantropem Erikiem Margolisem, aby przenieść Kaavana w lepsze miejsce. Operacja kosztuje ok. 400 tys. dolarów. Co ciekawe, Cher robi również film dokumentalny na ten temat.
Życie tego słonia nie jest łatwe. W tym roku zdiagnozowano u niego niebezpieczną nadwagę z powodu nieodpowiedniej diety, w której dziennie znajdowało się ok. 250 kg trzciny cukrowej. Z pomocą doktora Khalila słoń stracił 450 kg w ciągu ostatnich trzech miesięcy i gdy opuszczał zoo w niedzielę, ważył ponad 4 tony.
Kaavan - "najbardziej samotny słoń świata"
Kaavan przyjechał do Pakistanu jako prezent ze Sri Lanki, gdy miał zaledwie rok. Przez większość czasu był przykuty łańcuchem w małej zagrodzie otoczonej fosą z wodą. Ma poważnie uszkodzone łapy i wymaga leczenia. "Słonie są ambasadorami dżungli i zasługują na to, by żyć jak ambasadorzy" - podsumował Khalil.
Na ciele słonia widoczne są liczne rany. Mówi się też, że na pewno cierpi psychicznie. - Całymi dniami rzucał głową na boki, co u słoni jest typową oznaką nudy i niedoli, m.in. nad tym pracował zespół Four Paws - powiedział Bauer. - Utrata Saheli w 2012 r. odbiła się na zdrowiu psychicznym Kaavana. Słonie to zwierzęta społeczne, które rozwijają się w towarzystwie innych słoni.
Partnerka Kaavana zmarła ponieważ rozwinęła się u niej niewielka infekcja nogi, która z powodu braku opieki przerodziła się w gangrenę. Kiedy słonica umarła, jej ciało leżało przez kilka dni obok chorego na serce Kaavana, aż w końcu opiekunowie zoo ją usunęli. Słonia uznano za "najbardziej samotnego na świecie".
Zoo w Islamabadzie
Warunki w zoo w stolicy Pakistanu były tak złe, że sąd w sierpniu nakazał zamknięcie kompleksu. Znajdowało się tam kiedyś 500 zwierząt, ale w sierpniu żyło ich już zaledwie 30.
Chociaż Kaavan jest najbardziej znanym ewakuowanym zwierzęciem z tego miejsca, organizacja Four Paws już przeniosła stamtąd kilkadziesiąt zwierząt. Pozostały tylko jeleń, małpa i dwa tańczące niedźwiedzie - Suzie i Bubaloo - których poprzedni właściciele usunęli im wszystkie zęby, żeby zapobiec gryzieniu klientów.
Ale nie pozostaną tam na długo. Niedźwiedzie będą ą przeniesione do Jordanii w grudniu z pomocą Fundacji Księżnej Alii, którą kieruje najstarsza córka zmarłego króla Jordanii Husajna.