Po bursztyn bez zezwolenia. Nowe zasady na plażach
Zbieracze bursztynu mogą zacierać ręce. Urząd Morski w Słupsku zrezygnował z wydawania zezwoleń i pobierania opłat za zbieranie bursztynu. Oznacza to, że teraz na plażach w całej Polsce można to robić bez posiadania zgody urzędnika.
Nadbałtyckie plaże, zwłaszcza po sztormach, są oblegane przez zbieraczy bursztynu: złotej żywicy poszukują amatorzy i profesjonaliści. Do tej pory, jeśli zbierali bursztyn na plażach środkowego wybrzeża, musieli posiadać zezwolenie, które wydawał Urząd Morski w Słupsku. Opłata wynosiła 80 zł. Poszukiwania ad hoc, bez ważnego zezwolenia mogły skończyć się mandatem. Jednak 1 stycznia 2019 r. zasady te zostały zmienione.
Miłośnicy bursztynu nie muszą już wypełniać formularzy i czekać na wydanie zezwolenia, bowiem Urząd Morski w Słupsku odstąpił od dotychczasowej procedury. Oznacza to, że spontaniczne poszukiwania bursztynu nie będą już nielegalne. Ale reszta zasad pozostaje bez zmian. Nadal nie można przeczesywać plaż w obrębie Słowińskiego Parku Narodowego, niedozwolone będzie zbieranie kruszcu na klifach czy w lesie, ani z wykorzystaniem maszyn, pomp i innych urządzeń do prac ziemnych (co często nielegalnie robi tzw. "bursztynowa mafia"). A co z zakłócaniem spokoju innych plażowiczów? Nadal będzie to niedozwolone.
Czy zniesienie wymogu wystąpienia o zgodę urzędu sprawi, że poszukiwaczy jantaru będzie więcej? Raczej nie, ponieważ okazuje się, że większość osób nie miała świadomości, że potrzebny jest dokument zezwalający zbieranie bursztynu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl