Pokazał nagranie z safari. Turyści wstrzymywali oddech
Mówi się, że dla takich chwil warto żyć. Turyści, którzy wybrali się na safari w Rwandzie, z całą pewnością nie zapomną momentu, w którym przeżyli bliskie spotkanie z gorylem srebrnogrzbietym. Widok zapiera dech w piersiach. "A co, gdyby ktoś go przypadkiem dotknął?" - dopytują internauci.
Na profilu camscott_wild na Instagramie pojawiła się relacja z safari w Rwandzie w Środkowo-Wschodniej Afryce. Na opublikowanym w sieci nagraniu można zobaczyć wyjątkowo bliskie spotkanie grupy turystów z gorylem srebrnogrzbietym.
Turyści przeżyli bliskie spotkanie z gorylem podczas safari
Na filmie widać, jak kilkuosobowa grupa turystów siedzi w gąszczu afrykańskiej dżungli, czekając, aż wydarzy się coś ciekawego. Jak to bywa na safari, najbardziej wyczekiwane przez klientów są bliskie spotkania ze zwierzętami. I tym razem turyści mieli naprawdę sporo szczęścia, bowiem ich oczom ukazał się prawdziwie majestatyczny okaz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sztuka podróżowania - DS7
Goryl srebrnogrzbiety wyłonił się z zarośli zaledwie kilka centymetrów od jednego z członków wyprawy. Zwierzę było na tyle blisko, że siedzący najbliżej chłopak odsunął się, aby utorować mu drogę. Turyści byli jednocześnie przerażeni i zafascynowani bliskim spotkaniem z gorylem.
"Chwila, której moi goście nigdy nie zapomną! Zaledwie kilka metrów od nich pojawia się duży goryl górski Silverback i zaczyna afiszować się swoim majestatycznym pięknem w potężny, ale pełen wdzięku sposób" - czytamy w opisie do załączonego materiału.
Dlaczego uczestnicy safari noszą maseczki?
Na innym nagraniu z tej samej wyprawy widać, jak goryl pręży się i pozuje do zdjęć. Chwilę później znika jednak w gęstwinie. "A co, gdyby ktoś go przypadkiem dotknął?"; "Bilet do nieba" - śmieją się internauci. Samiec goryla srebrnogrzbietego może osiągać wysokość dwóch metrów i wagę nawet przekraczającą 200 kg.
Największe zaciekawienie wzbudził nie sam majestat zwierzęcia, ale fakt, że uczestnicy safari mają na twarzy maseczki.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Czytaj także: Hit na urlop. Ponad 100 procent więcej turystów z Polski
Specjaliści szybko jednak pośpieszyli z wyjaśnieniem, tłumacząc, że jest to podyktowane względami bezpieczeństwa. "Dzielimy z gorylami 98 proc. DNA, co oznacza, że możemy wzajemnie zarażać się różnymi chorobami, jak np. grypą. Maski nosimy zarówno dla własnego, jak i ich bezpieczeństwa" - czytamy w komentarzach pod postem.
Źródło: Daily Mail