Polacy na lotnisku. 5 rano, a oni kończą piwo. "O której musieli zacząć pić?"
Alkohol na lotnisku i w samolocie to temat rzeka. Choć daleko nam do Brytyjczyków, którzy słyną z urlopowego pijaństwa, nie da się ukryć, że Polacy na wyjeździe także lubią sobie pofolgować. Nasza czytelniczka pani Ania zobaczyła na lotnisku w Gdańsku mężczyzn otwierających kolejną puszkę piwa o godz. 5 rano.
Nieraz informowaliśmy już o pijanych pasażerach różnych narodowości, którzy pod wpływem alkoholu robili awantury na pokładzie samolotu. Oczywiście tak ekstremalne przypadki zdarzają się rzadziej, większość pasażerów po drinku czy piwie po prostu tryska humorem i ogranicza się do głośnych żartów. Dla personelu pokładowego to chleb powszedni, szczególnie na lotach czarterowych.
Alkohol leje się na lotnisku już o 5 rano
Alkohol na lotnisku jest dostępny, więc nikogo nie dziwią osoby pijące go przed lotem. Chyba, że jest 5 rano. Nasza czytelniczka przecierała dziś rano oczy ze zdumienia na widok dwóch mężczyzn na lotnisku w Gdańsku.
- Jestem oburzona i zastanawiam się, jak wcześnie zaczęli, bo mijałam ich o 5 i otwierali już kolejną puszkę - opowiada pani Ania w rozmowie z WP. - W korytarzu była ekipa, która jechała na kawalerski. Wiem, bo mieli specjalne koszulki. Nawet oni byli jeszcze trzeźwi - zauważa kąśliwie.
Piwo o godz. 5, wódka o godz. 7
Nasza czytelniczka mówi, że mężczyźni siedzieli w palarni i wywoływali rozbawienie innych pasażerów.
- Nie chciałabym nikogo obrażać, ale doprawdy pora na picie nietypowa. No chyba, że wracali z imprezy - śmieje się pani Ania.
W zeszłym roku opisywaliśmy sytuację z Lotniska Chopina, gdy nasza czytelniczka trafiła z kolei na grupę raczącą się wódką o godz. 7 rano w popularnej restauracji szybkiej obsługi.
Byli doskonale przygotowani. Na zdjęciu nadesłanym do redakcji widać było nie tylko butelkę wódki, ale i kieliszek, a nawet cytrynę.