Polak postawił w Szwecji nietypowe rzeźby. To postacie z nordyckiej mitologii
Blisko 260 km na południe od Sztokholmu, niedaleko Västervik, w małej nadmorskiej miejscowości Gamleby stoją monumentalne rzeźby postawione przez Polskiego artystę. Co ciekawe, dzięki temu uczy on Szwedów ich własnej mitologii.
Jerzy Przybył to polski malarz, grafik i rzeźbiarz, który praktycznie od początku swojej działalności artystycznej zafascynowany był mitologią – zarówno słowiańską, jak i nordycką. Przypadek sprawił, że zamieszkał w Szwecji na stałe. Kiedy przyjechał tam w 1981 r., w Polsce ogłoszono stan wojenny. Przybył postanowił nie wracać i rozpocząć życie w nowym kraju i pod nowym nazwiskiem – Jan Pol.
Inspirowany mitologią nordycką zaczął tworzyć dzieła nawiązujące do podań i legend. Szwedzi zaczęli uczyć się od Polaka swojej własnej mitologii, którą wykorzystywał w prawie każdym swoim dziele. Można tu wymienić choćby wielkie płaskorzeźby pełne mitycznych bohaterów, które umieścił na nowym osiedlu mieszkalnym w Ostanvik, a także zaprojektowane przez niego w całości osiedle Midgård w Västervik, również pełne mitologicznych odwołań.
Tańczący troll
Najciekawsze są jednak rzeźby zgromadzone w Gamleby, w miejscu zwanym Garpe Dans Berget, czyli Górą Tańczącego Garpa, lub Trollparken Garpes Vänner – Trollowym Parkiem Przyjaciół Garpa. Polski artysta nie tylko urzeczywistnił ludowe legendy, ale przede wszystkim je ożywił, stawiając bohaterów tych opowieści w wyjątkowym środowisku.
Wśród drzew i skał znajduje się ponad 80 postaci – na początku odwiedzających wita ogromny troll, Garp, "gospodarz" tego miejsca. Później natknąć się można na kilkumetrowe olbrzymy, nimfy, wróżki i małe skrzaty ustawione są w naturalnym dla siebie środowisku, np. w małych jamach.
Już samo otoczenie sprawia, że betonowe postaci, nagle ożywają, a ich dziwny niekiedy wygląd (wielkie uszy, przerośnięte głowy czy tylko jedno oko) staje się czymś zwyczajnym i niebudzącym zdziwienia. Oprócz tego miejsce to diametralnie się zmienia w zależności od pory roku. Zupełnie inaczej odbiera się postaci przykryte grubym puchem śniegu, a inaczej stojące wokół bujnie kwitnącej roślinności. Jeśli jednak kogoś nudzi zaglądanie do mitologii, zawsze może podziwiać urok pobliskiej zatoki, którą widać z punktu widokowego na Górze Tańczącego Garpa.
Cały projekt został dofinansowany przez państwo szwedzkie, które w ten sposób chce wspomóc rozwój kraju na południe od Sztokholmu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl