Polskie lasy toną w śmieciach. "Gdyby to załadować na TIR‑y, to powstałby korek od PKiN do Wilanowa"
Tylko w ubiegłym roku Lasy Państwowe wydały 32,5 mln zł na usunięcie śmieci. Niestety, mimo upływu lat, edukacji kolejnych pokoleń, licznych akcji sprzątania świata, a także zaostrzenia przepisów, śmieci w polskich lasach wcale nie ubywa.
Śmieci pozostawione w lasach nie tylko zanieczyszczają ekosystem i stanowią zagrożenie pożarowe, ale często bywają śmiertelną pułapką dla zwierząt. Raz wyrzucone odpady, pozostaną w lesie jeszcze bardzo długo, niektóre nawet kilkaset lat.
Gigantyczny problem
Choć wydawałoby się, że w dzisiejszych czasach wiedza ta jest dość powszechna, to jednak nie powstrzymuje ona ludzi przed wyrzucaniem śmieci. Dlaczego właściwie Polacy śmiecą w lasach? Podstawową wymówką jest brak śmietników, których w lasach nie ma ze względu na zwierzęta.
- W ciągu ostatnich pięciu lat ilość śmieci zebranych rocznie w lasach należących do Nadleśnictwa Kolbudy utrzymywała się na względnie stałym poziomie ok. 520 m sześc. – mówi w rozmowie z WP Mikołaj Grabowski, rzecznik nadleśnictwa. Choć prawdziwy rekord padł tam w 2019 r. (zebrano wówczas aż 800 m sześc. odpadów), to ta liczba i tak może niepokoić. Przy założeniu, że jeden kontener na śmieci jest w stanie pomieścić ok. siedem m sześc. odpadów, to w ciągu roku tylko z lasów należących do nadleśnictwa Kolbudy takich kontenerów wywożonych jest ponad 70.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Puszki, butelki, resztki jedzenia a nawet... krokodyl
Lista przedmiotów porzucanych w lasach jest nie tylko długa, ale może być wręcz szokująca. Codziennością są plastikowe opakowania, wszelkiego rodzaju puszki po napojach i butelki po alkoholu. Największym problemem nie są są jednak odpady komunalne, ale tzw. śmieci wielkogabarytowe, pozostałości po remontach, meble, sprzęt AGD, elektrośmieci i opony.
O ile odpady wielkogabarytowe można spotkać w lasach przez cały rok, o tyle opakowania po produktach spożywczych zalewają lasy głównie w dwóch okresach - wakacyjnym i wczesnojesiennym, kiedyś to do lasów wkraczają grzybiarze.
A jak wygląda sprzątanie lasów? Każdy leśniczy, podleśniczy czy inżynier nadzoru ma zawsze w samochodzie przygotowany worek na śmieci i jednorazowe rękawiczki.
Pracownicy Lasów Państwowych praktycznie codziennie w trakcie patroli zbierają w lesie odpady i niekiedy sami nie mogą uwierzyć w to, co ludzie potrafią tam zostawić. - Często idąc z workiem śmieci, które nazbierałem w lesie, pozwalam sobie na rozmowę z napotkanymi osobami. Widok rzeczy, które inni ludzie pozostawili, wywiera na nich spore wrażenie, ale daje też nadzieję, że przy następnej okazji takie osoby zareagują na widok zaśmiecania - mówi Michał Kuciński z Nadleśnictwa Nowy Targ.
"Zwykłe" śmieci to jedno, ale leśnicy bardzo często trafiają też na naprawdę nietypowe znaleziska. W lasach Nadleśnictwa Kudypy zdarzyło się, że ktoś porzucił cztery palety zepsutych kurzych jaj. W lesie niedaleko Wejherowa z kolei leśnicy odkryli pewnego dnia 500 kg rybich wnętrzności. Zdarzają się także: samochody, armatura łazienkowa, sprzęt biurowy, taki jak zepsute drukarki czy faksy.
Prawdziwy szok przeżyli pracownicy leśnictwa Bąkowo, którzy kilka lat temu znaleźli w lesie martwego krokodyla. - Przeprowadzono badania, sprawdzano, czy ma chip, ale niestety nic nie udało się ustalić - mówiła w rozmowie z WP Małgorzata Olszewska-Hagno z Nadleśnictwa Kolbudy.
Czytaj także: Polskie lasy toną w śmieciach. Jest coraz gorzej
Koszt sprzątania lasów jest ogromny
Śmieci pozostawione w lesie to nie tylko poważne zagrożenie dla ekosystemu, ale też ogromne koszty, które generuje ich uprzątnięcie. Tylko w ubiegłym roku Lasy Państwowe wywiozły z polskich lasów ponad 80 tys. m sześc. odpadów.
- Gdyby to wszystko załadować na TIR-y i ustawić w przestrzeni miejskiej, np. w Warszawie, to powstałby korek od Pałacu Kultury i Nauki do Muzeum w Wilanowie - wyjaśnia obrazowo rzeczniczka Lasów Państwowych Anna Choszcz-Sendrowska. Koszt zbiórki i usunięcia takiej ilości śmieci to aż 32,5 mln zł.
Kwota ta może szokować jeszcze bardziej, gdy wyobrazimy sobie, co można kupić za jej równowartość, a jest to m.in. ponad 50 w pełni wyposażonych karetek pogotowia lub ponad 30 wozów strażackich. To także ok. 20 proc. rocznego budżetu, jaki Lasy Państwowe przeznaczają na ochronę przeciwpożarową. - Te pieniądze można by wydać dużo lepiej, gdyby tylko Polacy nie śmiecili w lasach - mówi Bartłomiej Barański z biura prasowego Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych i dodaje, że tak się niestety nie dzieje, pomimo licznych apeli. Dodatkowo, nawet jeśli śmieci z roku na rok nie przybywa, to jednak koszt ich usunięcia systematycznie rośnie.
#zabierz5zlasu
W ten sposób powstał pomysł nowej kampanii społecznej, która nosi nazwę #zabierz5zlasu i polega na tym, aby nie tylko nie śmiecić w lesie, ale też każdorazowo zabrać coś z niego. - Apelujemy do osób, które kochają las, bywają w nim, by za każdym razem zabrały z niego chociaż po pięć pozostawionych tam przez innych śmieci - wyjaśnia Barański i dodaje, że taka postawa bardzo pomoże leśnym roślinom i zwierzętom, środowisku i wszystkim tym, którzy z lasu korzystają.
Czas na zmianę przepisów?
Pomimo wielu apeli, nowych kampanii społecznych problem śmieci w lasach wciąż pozostaje nierozwiązany. Mandat za zaśmiecanie może wynieść nawet 5 tys. zł. Wszystko zależy od tego, jaki przepis został naruszony. Ale najczęściej znalezienie winnego jest po prostu niemożliwe. Może więc czas na zaostrzenie prawa?
- Obecne przepisy miały powstrzymać śmiecenie przez nałożenie na mieszkańców gmin stałej opłaty za wywóz śmieci - mówi Mikołaj Grabowski z Nadleśnictwa Kolbudy. Wszystko to w myśl zasady: "Po co wyrzucać w lesie, skoro i tak płacimy za wywóz z naszych domów?".
- Niestety ten pomysł nie zdał egzaminu - wyjaśnia Grabowski i dodaje, że pracownicy nadleśnictwa widzą pilną potrzebę znalezienia nowego prawnego rozwiązania, które ograniczyłoby problem śmieci w lasach. - Mamy nadzieję, że pewnego dnia zostanie ono wypracowane. Na ten moment pozostaje praca u podstaw i egzekwowanie panujących przepisów, w tym kodeksu wykroczeń - kończy.