Popularne wyszukiwarki wycofują się ze sprzedaży biletów Ryanaira
Kiwi.com, Kayak.com oraz Booking.com to popularne internetowe wyszukiwarki lotów oraz noclegów. Z ich oferty zniknął nagle jeden z tanich europejskich przewoźników.
08.01.2024 | aktual.: 09.01.2024 06:49
Jak podaje "The Guardian", według informacji samego Ryanaira kilka dużych internetowych agencji turystycznych, w tym Booking.com, Kiwi i Kayak, w grudniu 2023 r. usunęło bez ostrzeżenia jego bilety ze swoich ofert.
Ryanair znika ze znanych wyszukiwarek
Booking.com nie sprzedaje bezpośrednio biletów na loty Ryanaira, ale zaczął przekierowywać klientów do innej internetowej wyszukiwarki - OneTravel.com. Kayak natomiast przekierowuje podróżnych, chcących polecieć gdzieś z tanim przewoźnikiem bezpośrednio do serwisu Ryanaira. Portal skift.com podaje, że lotów irlandzkiej linii lotniczej nie sprzedają też Expedia, Trip.com i Lastminut.com.
Jak przypuszcza Ryanair w komunikacie, zaistniała sytuacja jest efektem orzeczenia irlandzkiego Sądu Najwyższego, który zakazał firmie Flightbox zbierania dla OTA (online travel agencies - internetowych biur podróży) informacji o lotach i taryfach Ryanaira, poprzez tzw. screen scraping.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ryanair ze stratami
Choć sprzedaż ze stron takich jak Kiwi, Kayak czy Booking.com obejmowała, zdaniem przewoźnika, jedynie niewielki ułamek przychodów, to nagłe wycofanie z nich jego biletów spowodowało spadek obłożenia i zmniejszenie krótkoterminowych zysków.
W grudniu 2023 r. liczba pasażerów Ryanaira była imponująca, bowiem wzrosła o dziewięć proc. w podrównaniu do roku poprzedniego. Wynosiła więc 12,5 mln. Mimo to, współczynnik obłożenia spadł z 92 do 91 proc. Przewoźnik jednak nie panikuje i zakłada, że nie będzie to miało istotnego wpływu na całoroczne prognozy dotyczące liczby pasażerów i zysków.
Ryanair postanowił jednak powalczyć o utraconych pasażerów i w zeszłym miesiącu na swojej stronie internetowej zamieścił 400 tys. biletów z 10-proc. zniżką na podróże w okresie od stycznia do końca marca br.
Źródło: Rzeczpospolita/"The Guardian"