Przepłacił za testy na gdańskim lotnisku. "Panie nie były w stanie mi tego wyjaśnić"
Małżonkowie, którzy wylądowali na gdańskim lotnisku w nocy z 2 na 3 stycznia, zdecydowali się na wykonanie testów na koronawirusa jeszcze na terenie portu. Jednak zamiast 320 zł zapłacili 400 zł, bo zastosowano stawkę weekendową.
O zamieszaniu dotyczącym cen testów poinformował portal trojmiasto.pl, do którego zgłosił się pan Waldemar. Mężczyzna uważa, że za testy zapłacił za dużo, ponieważ 3 stycznia był już dniem powszednim, więc badanie powinno kosztować nie 200, a jedynie 160 zł.
Testy na gdańskim lotnisku wykonywane są przez dwie firmy w godzinach dostosowanych do przylotów samolotów, aby by chętni mogli wykonać test do trzech godzin po wylądowaniu w Gdańsku - informuje trójmiejski portal internetowy.
Problematyczne testy na lotnisku. Winny niejasny cennik
Z relacji pana Waldemara wynika, że testy wykonano 3 stycznia o godz. 1 w nocy, czyli już w poniedziałek. Jak podkreśla mężczyzna, w takim razie powinni z żoną zapłacić po 160 zł, a nie po 200 zł. - Gdy zadzwoniłem na infolinię, to panie nie były w stanie mi tego wyjaśnić - dodał.
Portalowi trojmiasto.pl udało się skontaktować z przedstawicielami gdańskiego lotniska. Zapewnili oni, że firma wykonująca testy weźmie winę na siebie i zwróci różnicę w cenie, jeśli pan Waldemar się z nią skontaktuje.
Zobacz także: Wenecja zmodernizuje słynny most. Koszt? 500 tys. euro
Jak się okazuje, cennik testów nie jest tak prosty jak mogłoby się wydawać. W dni powszednie zapłacimy 160 zł, a jeśli przylecimy w piątek wieczorem i staniemy w kolejce, to nawet jeśli minie północ, cena się nie zmieni. Podobnie jest w weekend. Z tego względu - mimo że formalnie był już poniedziałek - nadal stosowano stawkę weekendową, czyli 200 zł.
Źródło: Trojmiasto.pl