Przyciągała tysiące turystów. Wyjątkowa wyspa zamknięta dla zwiedzających
Właściwie niezamieszkana grecka wyspa Chrissi - popularna wśród turystów odwiedzających Kretę - będzie przez sześć miesięcy w roku całkowicie zamknięta dla zwiedzających. Zakaz podyktowany jest troską o naturę.
Chrissi położona jest na południe od Krety, około 15 km od miasta Lerapetra. Ma zaledwie 7 km długości i 2 km szerokości, ale jest niezwykle atrakcyjna, więc od lat przyciągała tłumy turystów. Urlopowicze cenili ją ze względu na piaszczyste plaże, jałowce, wydmy i lasy cedrowe.
Główną atrakcją wyspy była tzw. złota plaża z krystalicznie czystą wodą. Jednak kolejni turyści będą musieli obejść się smakiem, bo regionalna administracja zdecydowała o zakazie wjazdu na wyspę.
Turyści są sami sobie winni?
Chociaż na wyspę Chrissi można dotrzeć tylko łodzią, to co roku odwiedzało ją prawie 200 tys. osób. Co więcej, niektórzy decydowali się nawet na zamieszkanie tam w prowizorycznych szałasach czy namiotach.
Niestety, jak się okazuje wielu odwiedzających wyspę Chrissi zostawiało po sobie śmieci i przedostawało się do wnętrza wyspy niszcząc przy tym młode rośliny. W szczególności narażone były cedry, które mają wrażliwy system korzeniowy. Co więcej, tawerny działające latem na wyspie czerpały z wód gruntowych i powodowały, że rośliny usychały.
Zakaz wstępu na Chrissi w trosce o naturę
W związku z powyższym zdecydowano, że bezwzględny zakaz wstępu na wyspę będzie obowiązywał od 1 maja do 31 października. W pozostałe dni wstęp na wyspę będzie dozwolony, ale tylko od wschodu do zachodu słońca.
Z oświadczenia władz wynika, że przyroda na wyspie Chrissi została zniszczona, a zwłaszcza tzw. cedry Chrissi. Większość drzew - z których część ma ponad 100 lat - wkrótce umrze. Zakaz wjazdu jest zatem konieczny, aby przyroda na wyspie mogła się odrodzić. Zwiedzający mogą jednak podpłynąć do brzegu wyspy, ale wchodzenie na ląd jest zabronione.
Źródło: nationalturk.com