Radykalne zmiany na rajskiej wyspie. Zamiast hoteli mają być pola uprawne
Pod koniec kwietnia br. wyspa Boracay została tymczasowo zamknięta dla turystów. Plan był taki: zostanie oczyszczona i znowu otwarta. Tymczasem władze kraju zaczęły zdradzać kolejne plany. Wyspa może wkrótce posiadać, zamiast hoteli, głównie pola pełne warzyw.
01.06.2018 | aktual.: 01.06.2018 17:00
Boracay, uważana przez długi czas za jedno z najpiękniejszych miejsc świata, przechodzi aktualnie "wielkie oczyszczanie". To dlatego, że w ciągu kilku lat doprowadzono na niej do prawdziwej katastrofy ekologicznej. Dziś wyspa przypomina wielkie wysypisko śmieci. Za taki stan rzeczy obwiniani są turyści, których przybywało tu 2 mln rocznie. Ale nie tylko - za kiepską sytuację odpowiadają też w dużej mierze hotelarze i miejscowi.
Miarka się przebrała po licznych kontrolach. Wykazały one, że blisko 200 firm nielegalnie podłączyło do swoich obiektów rury, którymi ekskrementy wpływały wprost do morza. Prezydent kraju Rodrigo Duterte, po odwiedzeniu Boracay, podjął radykalne kroki i zamknął ją na okres 6 miesięcy. - Boracay to szambo – nie przebierał w słowach.
W tym czasie ma ona zostać posprzątana i stać się bardziej ekologiczną oraz nowoczesną. Priorytetem jest rozbudowa przeciążonego systemu kanalizacji i demontaż nielegalnie położonych sieci rur. Zostaną też stworzone alejki czy nowa linia tramwajowa. Aktualnie wyburzono kilkadziesiąt z ok. 900 obiektów przeznaczonych do rozbiórki. Co powstanie w ich miejsce? Może się okazać, że… nic.
Rodrigo Duterte nie ukrywa, że chce dać hotelarzom i mieszkańców wyspy nauczkę za to, że przez lata doprowadzili do katastrofy środowiska. Dlatego już teraz wiadomo, że "nowa" Boracay nie będzie miała wyłącznie turystycznego charakteru, choć nie wiadomo, w jak dużym stopniu.
Przywódca kraju przekazał podczas konferencji w Manili, że wraz z kongresem będzie prowadzić w czerwcu szczegółowe rozmowy w tej sprawie. Bo okazuje się, że nawet 40 proc. tego niewielkiego terytorium, liczącego nieco ponad 10 km kw., może zostać objęte rządowym programem rolniczym. Jednak ta liczba może jeszcze się zwiększyć. W 2006 r. poprzedni przywódca Filipin, Gloria Macapagal-Arroyo, podpisał dokument, w którym widnieje informacja, że 60 proc. "raju" zakwalifikowano jako użytki rolne.
Specjalny fundusz przeznaczony dla mieszkańców
Boracay ma ok. 450 przedsiębiorstw związanych z turystyką. W zeszłym roku osiągnęły one łączny przychód w wysokości 56 mld pesos (3,7 mld zł). W ponad 500 hotelach zatrudnionych jest 17 tys. pracowników, a kolejne 11 tys. pracuje w firmach budowlanych, budujących turystyczną infrastrukturę.
Rząd spodziewa się, że zamknięcie wyspy na okres 6 miesięcy przyniesie ogromne straty, ale, jak twierdzi, nie miał innego wyjścia. Przygotował specjalny fundusz w wysokości 2 mld pesos (132 mln zł), który zostanie przeznaczony dla prawie 30 tys. osób zatrudnionych w branży turystycznej na Boracay.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl