Rogale świętomarcińskie na 11 listopada. Jak rozpoznać prawdziwe?
11 listopada poznaniacy mają podwójną okazję do świętowania. Jednocześnie obchodzą bowiem Narodowe Święto Niepodległości oraz imieniny ulicy Święty Marcin. Tego dnia zajadają się pysznymi rogalami świętomarcińskimi oraz gęsiną. O tradycyjnych obchodach święta, tegorocznych atrakcjach i sposobach na rozpoznanie prawdziwych rogali rozmawiamy z mieszkańcami Poznania.
Rogal świętomarciński to jeden z najbardziej znanych symboli stolicy Wielkopolski, który doczekał się nawet własnego muzeum. Pyszny wypiek z ciasta półfrancuskiego, zawierający nadzienie z białego maku oraz bakalie i inne dodatki, jest prawdziwą bombą kaloryczną. Ale grzechem byłoby się nie skusić choć na jednego rogala z okazji dnia św. Marcina! Kultowe przekąski cieszą się popularnością wśród poznaniaków i turystów.
- Poznańscy cukiernicy szacują, że tylko w okresie dnia św. Marcina wypiekają nawet 250 ton rogali świętomarcińskich, czyli ponad milion sztuk! Dla porównania w 1969 roku przygotowano nieco ponad 42 tony, a dziś w skali całego roku piecze się ok. 500 ton rogali. Poznańskie wypieki idą też z duchem czasu i od dobrych kilku lat można je zamawiać przez internet - mówi w rozmowie z WP Turystyka Wojciech Mania z Poznańskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej.
Ogromne zainteresowanie rogalami świętomarcińskimi potwierdzają też przedstawiciele piekarni i cukierni. – Nasza roczna produkcja rogala świętomarcińskiego kształtuje się na poziomie ok. 30 ton. Natomiast tygodniowa sprzedaż przed 11 listopada wynosi ok. 8 ton - mówi w rozmowie z WP Turystyka Agata Szymaszek, technolog ze Spółdzielni Piekarsko-Ciastkarskiej "Fawor" w Poznaniu.
- Rogal ważący ok. 200 g kosztuje ok. 9 zł i zawiera prawie 1000 kcal - dodaje.
Dzień św. Marcina w Poznaniu: historia święta i legendarne początki rogalowej tradycji
Zanim przejdziemy do dalszych opowieści o smacznych rogalach wypiekanych z okazji dnia św. Marcina, poznajmy kilka faktów dotyczących historii tego święta. Upamiętnia ono biskupa Marcina z Tours i jest obchodzone nie tylko w naszym kraju, ale również m.in. na Węgrzech, we Francji, w Niemczech i w Austrii. Słynne, polskie obchody dnia św. Marcina odbywają się w Poznaniu. Dlaczego akurat tu? Wyjaśnienia spróbujmy poszukać w miejskiej legendzie, która jednocześnie tłumaczy początki rogalowej tradycji.
- Marcin z Tours był rzymskim legionistą, który spotkał na swej drodze ubogiego wędrowca. Nie dociekał, skąd szedł i kim był. Wiedział natomiast, że potrzebuje pomocy, więc podzielił się z ubogim połową swego płaszcza. Potem został chrześcijańskim świętym i wedle legendy w XIX w. przyśnił się poznańskiemu cukiernikowi. Ten zaczął wypiekać rogale. Część z nich rozdawał potrzebującym, a drugą część - po poznańsku - sprzedawał. Dzięki temu miał środki na dalszą pomoc - wyjaśnia nam Wojciech Mania.
Mówiąc o obchodach dnia św. Marcina i rogalach świętomarcińskich, nie można też zapomnieć o kolejnym symbolu święta, czyli gęsinie.
- Związki Marcina z gęsiami wyjaśnia legenda. Choć był już słynną postacią, wolał pozostać skromnym pustelnikiem. Tymczasem wierni domagali się, by został biskupem. Marcin skrył się przed tłumem, ale jego schronienie zdradziła właśnie gęgająca gęś - tłumaczy Wojciech Mania.
Imieniny ulicy Święty Marcin w Poznaniu. Tradycyjne obchody i tegoroczne atrakcje
Co ciekawe, w Poznaniu znajduje się także ulica Święty Marcin często mylnie nazywana ulicą Świętego Marcina. Jej nazwa nie pochodzi jednak bezpośrednio od samego świętego, a od średniowiecznej osady Święty Marcin. To właśnie tutaj odbywa się coroczny festiwal z okazji imienin ulicy Święty Marcin.
- Idea przewodnia wydarzenia odwołuje się do historii Poznania, którego mieszkańcy już pod koniec XIX w. odczuwali potrzebę wsparcia ubogich współobywateli. Imieniny ulicy Święty Marcin to efekt współpracy Centrum Kultury Zamek z organizacjami pozarządowymi i miejskimi aktywistami, których akcje społeczne i codzienna działalność są promowane podczas imprezy - mówi w rozmowie z WP Turystyka Martyna Nicińska, rzeczniczka prasowa CK ZAMEK w Poznaniu.
Tradycyjnie tego dnia ma miejsce wielka parada z korowodem prowadzonym przez wybranego ochotnika w zbroi, siedzącego na białym koniu, który symbolizuje św. Marcina. Pochód wyrusza spod kościoła św. Marcina, następnie idzie ulicą Święty Marcin i kończy się pod Zamkiem Cesarskim, gdzie prezydent przekazuje świętemu klucze do bram miasta, co zwiastuje początek zabawy.
- Impreza cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Uczestniczą w niej poznaniacy i goście z różnych zakątków Polski, którzy specjalnie zjeżdżają na ten dzień do Poznania. W poprzednich latach w imieninach brało udział ok. 30-50 tys. osób - dodaje Martyna Nicińska.
Niestety, podobnie jak w ubiegłym roku, tak też i w tym, tradycyjna parada została odwołana z powodu pandemii koronawirusa i remontu kolejnego odcinka ulicy. Organizatorzy zadbali jednak o inne atrakcje, które pozwolą jednocześnie zachować większe bezpieczeństwo i obchodzić popularne święto.
- Tegoroczne obchody pod hasłem "DOBROczynię" będą dłuższe, bo potrwają aż cztery dni - od 11 do 14 listopada. Przestrzeń wyremontowanego odcinka ulicy Święty Marcin zapełni się stoiskami z rogalami świętomarcińskimi, rękodziełem i pamiątkami. Towarzyszyć im będzie program artystyczny - mówi Wojciech Mania.
Jak rozpoznać tradycyjne rogale świętomarcińskie?
Podczas festiwalu z okazji imienin ulicy Święty Marcin chętni będą mieli mnóstwo okazji do zakupu rogali świętomarcińskich. Trzeba jednak uważać, aby nie dać się nabrać na wypieki "udające" prawdziwe rogale.
Informacje o składzie, wyglądzie i wadze tradycyjnego rogala świętomarcińskiego zawarte są w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej. Smaczny wypiek jest bowiem objęty symbolem oznaczenia geograficznego.
- Oznacza to, że rogale pod taką nazwą mogą być wypiekane wyłącznie w Poznaniu i jego okolicach przez cukierników, którzy posiadają stosowny certyfikat. Dokument ważny jest tylko na dany rok i trzeba go odnawiać, a całą procedurą zajmuje się Cech Cukierników i Piekarzy w Poznaniu - tłumaczy Wojciech Mania.
Prawdziwy rogal świętomarciński waży od 150 do 250 g (w dawnych czasach pieczono nawet kilkukilogramowe dla całej rodziny). Jego kształt jest symboliczny i nawiązuje do podkowy konia należącego do Marcina z Tours. Składa się z ciasta półfrancuskiego, nadzienia z masą z białego maku, bakalii oraz innych dodatków.
- Na rynku często pojawiają się rogale z masłem zamiast margaryny, które ma zachęcić do kupna, jednak jest to niezgodne z certyfikatem i chronioną nazwą "rogal świętomarciński". Również sprzedawanie rogala pod inną nazwą typu "rogal marciński" sugeruje, że jest to wyrób bez świadectwa jakości albo produkowany poza regionem Poznania - wyjaśnia nam Agata Szymaszek.
O wskazówki pomocne w rozpoznaniu tradycyjnego rogala świętomarcińskiego zapytaliśmy również w Rogalowym Muzeum Poznania.
- W prawdziwych rogalach świętomarcińskich nadzienie - którego jest sporo i powinno "pokazywać się" w kilku miejscach - musi być zrobione na bazie maku białego. W związku z tym ma zdecydowanie jaśniejszy kolor niż ten w makowcach. Na wierzchu rogala oprócz lukru powinny też być orzechy ziemne lub włoskie. Może być dodatkowo posypany skórką pomarańczową. W świeżym rogalu po przekrojeniu odznaczają się warstwy ciasta półfrancuskiego - widać tzw. listkowanie – tłumaczy w rozmowie z WP Turystyka Szymon Walter.
- Największym ułatwieniem dla kupujących jest jednak to, że rogal świętomarciński to produkt chroniony geograficznie, więc w każdym punkcie sprzedaży powinien być wystawiony certyfikat. Poświadczenia te otrzymują jedynie wielkopolskie cukiernie, które stosują prawidłowy przepis - dodaje.
Rogalowe Muzeum Poznania. Miejsce kultywowania rogalowej tradycji przez cały rok
Rogale świętomarcińskie cieszą się największą popularnością 11 listopada, ale w wielu miejsach można je kupić przez cały rok. Chcąc poznać więcej informacji o rogalach warto wybrać się do Rogalowego Muzeum Poznania. Jakich atrakcji turyści mogą spodziewać się na miejscu?
- Goście poznają tajniki wypieku rogali świętomarcińskich i ich historię. W trakcie pokazu pomagają przyrządzić najważniejszy poznański przysmak. Uczą się także gwary wielkopolskiej. Pokaz prowadzony jest w zabawny i zaskakujący sposób, który bardzo angażuje publiczność. Na koniec odbywa się degustacja rogali - mówi Szymon Walter.