Rosjanie uciekają przed mobilizacją. 24 godziny czekania w kolejkach na granicach
Tłumy Rosjan uciekają z kraju przed mobilizacją na wojnę z Ukrainą. O biletach lotniczych mogą właściwie pomarzyć, bo wszystkie są wyprzedane. Na lądowych przejściach granicznych z krajami, które wpuszczają Rosjan, czyli z Kazachstanem, Armenią i Gruzją, ustawiły się kolejki na 24 godziny czekania.
Zmiany prawne wprowadzone w Rosji przewidują kary do 10 lat więzienia za uchylanie się od mobilizacji i do 15 lat za dezercję w czasie wojny. Wprowadzają również do kodeksu karnego pojęcia "mobilizacji, stanu wojennego i czasu wojny".
Tłumy Rosjan na granicach
Według CNN bilety lotnicze w jedną stronę z Rosji za granicę zostały wyprzedane w ciągu kilku godzin od ogłoszenia mobilizacji. Cztery z pięciu krajów UE, z którymi graniczy Rosja, zakazały wjazdu obywatelom tego kraju na wizach turystycznych. Na lądowych przejściach granicznych z Kazachstanem, Gruzją i Armenią ustawiły się kolejki na 24 godziny czekania.
Z materiału CNN wynika, że na przejściu w Pietuchowie na granicy Rosji z Kazachstanem atmosfera była w piątek bardzo napięta.
- Na granicy wszystkich mężczyzn pytano, czy służyli w wojsku i jaka jest ich kategoria. Czułem, że strażnicy byli bardzo wyrozumiali, ale mam kolegów, którzy przekraczali granicę z Kazachstanem innym przejściem i tam mierzyli się z wyczerpującymi pytaniami, zajęło im to siedem godzin – powiedział w rozmowie z CNN 27-letni inżynier z Jekaterynburga Andriej Aleksiejew, który uciekł z Rosji przed mobilizacją, ogłoszoną przez prezydenta Władimira Putina. Jak przyznał, nie ma żadnego planu ucieczki.
W przemówieniu do narodu prezydent Putin sugerował, że na wojnę ma zostać powołanych 300 tys. rezerwistów, ale eksperci podkreślają, że dekret dopuszcza szerszą mobilizację i nie jest jasne, kto ostatecznie zostanie powołany.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Andriej Aleksiejew relacjonuje, że w Kazachstanie w hotelach w pobliżu granicy nie ma już wolnych miejsc, dlatego wraz z żoną pojechali do Astany. - Trzy dni temu nie sądziłem, że będę w Kazachstanie i będę tu szukał mieszkania. Planujemy zostać dwa miesiące, a potem może pojechać do Uzbekistanu, by odnowić okres pobytu. Będę szukał pracy w międzynarodowych firmach – powiedział inżynier z Jekaterynburga.
Nawet emeryci i niepełnosprawni
Choć wszyscy mężczyźni w wieku poniżej 60 lat są teraz zagrożeni poborem, prowadzona przez Putina mobilizacja w nieproporcjonalnie dużym stopniu dotyczy biedniejszych i bardziej etnicznie zróżnicowanych regionów Rosji.
- W Buriacji mobilizacja nie jest częściowa, mobilizowani są wszyscy. Wezwania przychodzą do studentów, emerytów, ojców wielu dzieci, osób z niepełnosprawnościami – powiedziała szefowa organizacji Wolna Buriacja Aleksandra Garmażapowa. Jak relacjonowała, jeden z taksówkarzy został bez ostrzeżenia zabrany do autobusu z poborowymi ze stacji benzynowej, gdzie tankował swój samochód.
Czytaj też: Rosjanie na wakacjach w Europie. Tam wypoczywają
Wezwany z urlopu
CNN relacjonuje, że jeden z mężczyzn, 35-letni Ilja, był z rodziną na wakacjach w Turcji, gdy koledzy z pracy napisali do niego, że do biura trafiło jego wezwanie do wojska.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Jego żona i dziecko wrócili do Rosji, ale on został w Turcji. - Nie chcę wojny, nie chcę umierać za ambicje kogoś innego, nie chcę nikomu niczego udowadniać. To była trudna decyzja, żeby nie wracać do Rosji, nie wiem, kiedy znowu zobaczę bliskich – mówi mężczyzna w programie CNN.
Czytaj też: Tylu Rosjan wyjechało do Polski
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sztuka podróżowania - DS4
WP Turystyka na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski