Wyjątkowa piramida. XVIII-wieczny kaprys w Rożnowie
Przy drewnianym XVIII-wiecznym kościele w Rożnowie pod Kluczborkiem stoi piramida, która pełni funkcję oryginalnego sarkofagu. Przez wiele lat sarkofag plądrowano, złożone w nim zwłoki bezczeszczono i używano ich w roli bohaterów makabrycznych "żarcików".
Sarkofag zbudował w 1780 r. Carl Gotthard Langhans, znakomity śląski architekt z Wrocławia, autor Bramy Brandenburskiej w Berlinie, na zlecenie innego Karola, mniej utalentowanego artystycznie, ale obdarzonego przez los niezwykle barwnym życiorysem.
Prezent dla teścia i samego siebie
Karol Adolf August von Eben i Brunnen w 1768 r. ożenił się z 24-letnią córką generała huzarów, Krystiana Möhringa, Zofią Ludwiką, urodziwą dziedziczką Drwalewic, Sokołowa i Książa Śląskiego. Wcześniej zdążył wziąć udział w wojnie siedmioletniej, zostać dowódcą legendarnego Pułku Huzarów von Zietena, w późniejszych latach maszerował w stopniu generała lejtnanta przeciwko rewolucyjnej Francji i w 1794 r. przeszedł na emeryturę z pensją w wysokości 1200 talarów.
Emerytura na tyle głęboko natchnęła go do rozważań nad marnością żywota, że - wspólnie z teściową,generałową von Möhring, postanowił ufundować oryginalny prezent urodzinowy teściowi i samemu sobie. Prezentem był grobowiec w kształcie piramidy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Osiemnastowieczna egiptomania
Karol Adolf August, wybrał taki właśnie model pod wpływem fascynacji kulturą starożytnego Egiptu i pragnienia zapisania się w pamięci potomnych w wersji zmumifikowanej.
Boom na Egipt rozpoczął się jednak dopiero dwadzieścia lat po wybudowaniu rożneńskiej piramidy. Pod koniec XVIII wieku młody i ambitny dowódca, Napoleon Bonaparte, postawił stopę w piaskach kraju nad Nilem, zwracając w jego stronę oczy świata. Wraz z oddziałami Napoleona, do Egiptu przybyła liczna grupa badaczy, wśród nich Dominique Vivant Denon, pionier egiptologii i przedstawiciel Instytutu Egipskiego, oraz Jean-Francois Champollion, który dokonał rzeczy przez lata niemożliwej: odczytał starożytne hieroglify z pomocą sensacyjnego odkrycia kamienia z Rosetty. Olśnienie, które zstąpiło na Champolliona, było tak silnym wstrząsem emocjonalnym, że przez pięć dni leżał nieprzytomny w letargu. Kiedy się z niego obudził, zabrał się do roboty i napisał memoriał o alfabecie hieroglifów fonetycznych.
Dzięki wyprawie z 1798 r. Europę ogarnęło szaleństwo egiptomanii. Rozpoczęły się pierwsze wykopaliska, rysowanie i opisywanie znalezisk, którym towarzyszył brzydki proceder masowego wywozu zabytków i nielegalnego handlu starożytnościami.
Piramida w Rożnowie wyprzedziła te wydarzenia. Blisko dziewięciometrową budowlę wieńczy charakterystyczny ścięty stożek, dokładnie taki sam, jak w piramidzie masońskiej z dolarowego banknotu amerykańskiego. Okna, przez które światło wpada do komory grobowej, przypominają kształtem oko Horusa. Karola mogła zatem zainspirować ówczesna moda na masonerię na fali odwoływania się oświeceniowych filozofów do uniwersalnych symboli nieśmiertelności.
Kolejnych zmarłych członków rodu von Eben chowano we wnętrzu piramidy ze ściętym stożkiem przez pięćdziesiąt lat, od 1780 do 1830 r. W sumie w grobowcu spoczęło 28 osób. Oprócz małżeństwa von Ebenów znaleźli się w niej teściowie Karola, jego ojciec będący byłym kapitanem wojsk pruskich, ale także nieboszczycy z Ebenami niespokrewnieni, wśród nich arystokrata Sylphius von Dehnel i kolejny właściciel majątku w Rożnowie, Dorothers von Gladis, zamordowany w nocy z 3 na 4 grudnia 1848 r. z rąk okolicznych chłopów.
Weszli do wnętrza piramidy
W 1945 r. piramidę w Rożnowie splądrowali żołnierze Armii Czerwonej. W kolejnych latach włamywali się do niej złodzieje i amatorzy libacji w nietuzinkowych sceneriach. Dzieła zniszczenia dopełnili szabrownicy i rabusie: zdarzały się przypadki, że ciała arystokratów wywlekano z wnętrza grobowca i dla zabawy ciągnięto je po całej wsi.
Dopiero w latach pięćdziesiątych wejście do piramidy zostało zamurowane. Na niewiele jednak to się zdało, bo bez problemów można się było do niej dostać przez owalne okienka po bocznych ścianach piramidy. Tak więc jeszcze przez lata piramida przyciągała poszukiwaczy wiedzionych obsesją znalezienia skarbów. Służyła też za oryginalną spiżarnię, w której okoliczni mieszkańcy trzymali cebulę i ziemniaki długo zachowujące świeżość, skądinąd zgodnie z powiedzeniem: "Wszystko boi się czasu, lecz czas boi się piramid".
W 2005 r. naukowcy z Zakładu Antropologii Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu pod kierownictwem dr Barbary Kwiatkowskiej postanowili zajrzeć do środka piramidy i przyjrzeć się bliżej jej "lokatorom". Okazało się wtedy, że za sprawą odpowiedniej wentylacji zapewnionej przez pary umieszczonych przeciwlegle okien, część zwłok uległa naturalnym procesom mumifikacji. Obok ciał zmumifikowanych leżały jednak szczątki bardzo zniszczone, w tym należące do młodej, pozbawionej czaszki kobiety w ślubnej, bogato zdobionej, sukni.
Dziś właścicielem piramidy w Rożnowie jest parafia św. Michała Archanioła w Skałągach. Obiekt jest zamknięty na kłódkę, ale wiele osób przyjeżdża by podziwiać go z zewnątrz.