Ogromny problem na europejskiej wyspie. "Kąpiemy się w kupie"
Mieszkańcy Teneryfy planują protest. Tym razem nie chodzi jednak o antyturystyczne nastroje. Wiele popularnych plaż na wyspie jest zanieczyszczonych, bo znajdują się w pobliżu odpływów ścieków, z których większość jest nielegalna. "Kąpiemy się w kupie" - grzmią mieszkańcy
Felipe Ravina, producent filmów dokumentalnych i absolwent nauk o morzu, opublikował w mediach społecznościowych materiał pokazujący niepokojące zjawisko w wąwozie Troya, na granicy najpopularniejszych turystycznych gmin Adeje i Arona.
Na nagraniu widać strumień brązowej wody wpływający do Oceanu Atlantyckiego. Ravina wyraził zaniepokojenie faktem, że plaże w głównych, turystycznych kurortach są nadal otwarte, pomimo potencjalnego zagrożenia.
Władze lokalne zaprzeczają tym informacjom, wzywając do zachowania rozwagi przy zgłaszaniu tego typu incydentów, które mogą negatywnie wpływać na wizerunek wyspy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Brak tłumów i pewna pogoda. Ostatni moment na tańszy urlop przed wakacjami
Jednak w komentarzach internauci podają inne miejsca na wyspie, w których kąpali się, a potem narzekali na biegunkę, bóle brzucha, wysypkę czy pieczenie oczu. Miarka się przebrała?
Zamykają plaże na Teneryfie
W niektórych rejonach Teneryfy zamykanie plaż z powodu skażenia bakteryjnego lub zanieczyszczenia ściekami stało się coraz powszechniejsze, co pokazuje skalę problemu.
Najpopularniejsza plaża na północy Teneryfy – Playa Jardín jest zamknięta od ponad ośmiu miesięcy z powodu zanieczyszczenia ściekami i wykryciu bakterii kałowych.
Według danych zebranych przez Grafcan (Cartographic and Territorial Information of the Canary Islands), Teneryfa jest na tym archipelagu wyspą z największą liczbą nielegalnych punktów zrzutu ścieków do oceanu, z których wiele znajduje się blisko popularnych obszarów turystycznych.
Władze szacują, że na Wyspach Kanaryjskich każdego dnia do oceanu trafia ponad 100 mln litrów nieoczyszczonych lub niewystarczająco oczyszczonych ścieków, z czego większość przypada na Teneryfę.
Kilkaset punktów zrzutu
Zidentyfikowano ponad 300 punktów zrzutu, co przyczynia się do długotrwałego problemu, który już doprowadził do nałożenia przez Unię Europejską kar pieniężnych w wysokości wielu mln euro i wszczęcia postępowań prawnych, które wciąż czekają na rozstrzygnięcie.
Te punkty zrzutu nie zawsze znajdują się daleko od brzegu. W wielu przypadkach znajdują się niebezpiecznie blisko plaż, zatoczek i nadmorskich promenad, co stwarza zarówno zagrożenia dla środowiska, jak i zdrowia publicznego.
W turystycznym regionie Puerto Santiago w Santiago del Teide zidentyfikowano dziewięć punktów zrzutu, z których żaden nie jest legalny. Jest to jeden z najbardziej zanieczyszczonych pod tym względem obszarów na wyspie. Jedno z najbardziej kultowych miejsc turystycznych na Teneryfie, Puerto de la Cruz, ma 12 zarejestrowanych punktów zrzutu. Tylko trzy są legalne.
Ulubione przez mieszkańców wybrzeże Radazul jest domem dla plaż takich jak La Nea, Radazul i Tabaiba, posiada 10 punktów zrzutu, głównie skupionych wokół portu. Tylko trzy z nich są oficjalnie autoryzowane.
Podobna sytuacja ma miejsce w innych nadmorskich miejscowościach, takich jak Punta de Hidalgo, Bajamar, Candelaria, Los Silos, Garachico i port Güímar, gdzie połączenie gęstej zabudowy miejskiej i przestarzałej lub niedozwolonej infrastruktury doprowadziło do powszechnego ryzyka skażenia.
Mieszkańcy tych rejonów protestują. Na wielu balkonach widać transparenty, a na nich hasła m.in. "kąpiemy się w kupie!". Na 18 maja zapowiedziano protesty uliczne.
Ekolodzy domagają się pilnych działań, w tym modernizacji infrastruktury ściekowej, egzekwowania obowiązujących przepisów dotyczących ochrony środowiska.
Ich zdaniem problem nie polega wyłącznie na zamykaniu plaż, ale jest szerszym zagadnieniem degradacji środowiska i zdrowia publicznego, które wymaga natychmiastowej i skoordynowanej reakcji politycznej.