Jeszcze kilka lat temu stała tu ruina. Zamek z dramatyczną historią w tle
Zamek w Gołańczy to jedno z tych miejsc, gdzie historia naprawdę ożywa. Jeszcze niedawno był tylko malowniczą ruiną, dziś znów wygląda jak z bajki i zaprasza wszystkich, którzy lubią piękne widoki, emocjonujące opowieści i klimat dawnych czasów.
Warownię zaczęto budować w drugiej połowie XIV w. Inicjatorem był biskup włocławski Maciej z Gołańczy herbu Pałuk, a dzieło kontynuował jego bratanek Tomisław. Powstała wtedy wysoka, murowana wieża mieszkalno-obronna otoczona wodami jeziora – prawdziwa forteca na wodzie. W XV w. zamek przeszedł w ręce rodu Grudzińskich, później należał m.in. do Smoguleckich, Przebendowskich i Mielżyńskich.
Zamek w Gołańczy w czasie potopu szwedzkiego
Najczarniejszy dzień w jego dziejach to 3 maja 1656 r. – środek potopu szwedzkiego. Szwedzi ostrzelali zamek z armat, a potem wysadzili bramę i most. Nieliczna załoga – szlachta, chłopi, kobiety, dzieci i duchowni – broniła się dzielnie, zadając wrogowi poważne straty. Niestety, po zdobyciu warowni Szwedzi dokonali straszliwej rzezi. Zginęło od 200 do 460 osób. Archeolodzy odnaleźli później zbiorową mogiłę ze szczątkami obrońców.
Z tej tragedii narodziła się wzruszająca legenda o pięknej kasztelance Hannie (zwanej też Hanką), która miała dodawać otuchy obrońcom.
Przygotowania idą pełną parą. Zostały tylko trzy dni
Legenda o Hance z Gołańczy – tragiczna i piękna opowieść o odwadze
Jedna z najbardziej wzruszających wielkopolskich legend wiąże się właśnie z dramatyczną obroną zamku w Gołańczy 3 maja 1656 r. podczas potopu szwedzkiego. W zamku mieszkała młoda, niezwykle piękna dziewczyna – Hanka (czasami nazywana Hanną lub Anną) – córka (lub siostra) jednego z obrońców, czasem przedstawiana jako córka kasztelana albo nawet sama kasztelanka.
Gdy Szwedzi otoczyli warownię i rozpoczęli ostrzał, Hanka nie siedziała w ukryciu. Wyszła na mury w białej sukni, z rozwianymi włosami i głośno dodawała otuchy obrońcom: "Nie oddamy zamku! Za wiarę i ojczyznę!". Jej odwaga i uroda tak podnosiły ducha walczących, że długo odpierali ataki znacznie silniejszego wroga. Gdy w końcu Szwedzi wysadzili bramę i wdarli się do środka, rozpoczęła się rzeź.
Dowódca szwedzki (w różnych wersjach ma imię Jerzy Arnold albo po prostu "pułkownik szwedzki") zobaczył Hankę wśród uciekających mieszkańców i natychmiast rozkazał ją oszczędzić – zachwyciła go jej uroda. Kazał ją przyprowadzić do siebie i zaproponował życie oraz małżeństwo w zamian za poddanie się. Hanka odmówiła. Według legendy miała powiedzieć coś w rodzaju: "Wolę śmierć niż hańbę u boku wroga mojej ojczyzny".
Gdy Szwedzi chcieli ją siłą zatrzymać, wyrwała się, dobiegła do zamkowej baszty (lub bezpośrednio nad brzeg jeziora) i rzuciła się w wody Smolary. Utonęła na oczach bezradnych napastników.
Inna wersja mówi, że Szwed chciał ją złapać, ale ona przebiła się sztyletem albo że zabił ją sam dowódca w furii – ale najpopularniejsza i najbardziej romantyczna wersja to właśnie samobójczy skok do jeziora, by zachować honor.
Od tamtej pory ponoć w księżycowe noce, na wodach jeziora Smolary ma się pojawiać biała postać pięknej dziewczyny w rozwianej sukni – to duch Hanki, który wciąż strzeże zamku i przypomina o odwadze jego obrońców. Czasem słychać głos wołający "Nie oddamy zamku!" albo płacz nad losem poległych.
Legenda jest wciąż żywa – w Gołańczy organizowane są nawet inscenizacje obrony zamku, w których zawsze występuje postać Hanki, a na zamkowej wieży powiewa biała flaga na jej pamiątkę. Dla wielu mieszkańców Pałuk Hanka stała się symbolem niezłomności i patriotyzmu – polską odpowiedniczką szkockiej Lady Godivy czy Joanny d’Arc w małej, wielkopolskiej skali.
Jeśli będziesz zwiedzał odnowiony zamek, koniecznie zapytaj przewodnika o Hankę – prawie na pewno opowie tę historię ze szczegółami i pokaże miejsce, skąd dziewczyna miała skoczyć do jeziora. Warto posłuchać jej wieczorem, patrząc na taflę Smolary… może właśnie tej nocy zobaczysz białą postać?
Zamek zaczął popadać w ruinę
Po potopie zamek częściowo odbudowano w stylu barokowym, ale już bardziej jako rezydencję niż fortecę. Służył kolejnym właścicielom do połowy XIX w. Potem zaczął popadać w ruinę – opuszczony, zarastający chaszczami, powoli obracał się w malownicze, lecz smutne zgliszcza nad wodą.
Remont gołanieckiego zamku
Na szczęście to już przeszłość! Od 2021 roku gmina Gołańcz (właściciel zamku od 2008 r.) przeprowadziła ogromne prace renowacyjne, w dużej mierze dzięki pieniądzom z programu Polski Ład.
Przez cztery lata wzmacniano mury, wstawiano nowe stropy, odtwarzano stolarkę, instalowano windę, ogrzewanie i nową infrastrukturę. Jednocześnie projektanci dbali o to, by nie zatrzeć gotyckiego charakteru budowli. Efekt? Jesienią 2025 r. zamek Pałuków został uroczyście otwarty dla zwiedzających.
Zamek w Gołańczy Ożywa! Niesamowita Rewitalizacja na Żywo
Dziś to perełka Wielkopolski
Dziś zamek prowadzi Gołaniecki Ośrodek Kultury. W odrestaurowanych salach powstały bardzo ciekawe wystawy stałe i czasowe – można zobaczyć oryginalne kafle z dawnych pieców, dowiedzieć się wszystkiego o dramatycznej obronie w 1656 r. i historii całych Pałuk. Są też sale na koncerty, warsztaty dla dzieci, spotkania z pisarzami czy konferencje.
Ze szczytu wieży rozciąga się bajkowy widok na jezioro i okolicę, a w księżycowe noce podobno wciąż można usłyszeć westchnienie Hanki…
Co zobaczysz dziś w murach Zamku w Gołańczy?
Dzisiejszy zamek w Gołańczy to coś więcej niż "ładnie zrobiony zabytek". W środku działa muzeum z nowoczesną wystawą stałą, salą wystaw czasowych oraz salą wielofunkcyjną na wydarzenia kulturalne. W gablotach są znaleziska z badań archeologicznych, dawne elementy wyposażenia i makieta 3D zamku, która pozwala zrozumieć, jak wyglądał w czasach największej świetności. Multimedialne prezentacje stanowią uzupełnienie informacji o rodzie Pałuków, obronie w 1656 r. i późniejszych losach warowni.
W innych salach odbywają się wystawy czasowe, spotkania autorskie, lekcje muzealne i lokalne uroczystości. Zrekonstruowany piec kaflowy, stylizowane meble i oświetlenie bez "nowoczesnych" form sprawiają, że łatwo przenieść się myślami kilka wieków wstecz. Dzięki temu zamek stał się żywym miejscem: tu nie tylko ogląda się historię, ale też jej doświadcza.
Jak zaplanować wizytę?
Gołańcz leży w powiecie wągrowieckim, w północnej Wielkopolsce. Do zamku można dojechać łatwo, kierując się na ulicę Zamkową – obiekt położony jest nad brzegiem jeziora, kilka minut spacerem od centrum miasteczka. Warto połączyć zwiedzanie z krótkim spacerem wokół wody, wizytą na cmentarzu z mogiłami obrońców zamku oraz kawą w lokalnej kawiarni.
Jeśli lubisz miejsca z mocną historią, gdzie za ładnie odnowioną elewacją kryją się prawdziwe emocje – zamek w Gołańczy jest dla ciebie. To idealny cel na jednodniową wycieczkę, rodzinny wypad albo przystanek w drodze przez Wielkopolskę. Wchodząc w chłodne mury dawnej warowni, pamiętaj jednak, że to nie tylko atrakcja turystyczna. To także pomnik tych, którzy w 1656 r. bronili Gołańczy "do ostatniego tchu".