Trwa ładowanie...
d1atmg5

Seks-turystyka i zoo-wakacje

Planujesz egzotyczną podróż? Zachowuj się za granicą tak, jakbyś chciał, żeby przyjezdni zachowywali się u ciebie w domu. A przede wszystkim nie traktuj obcego kraju jak zoo-wakacje.

d1atmg5
d1atmg5

_ Planujesz egzotyczną podróż? Zachowuj się za granicą tak, jakbyś chciał, żeby przyjezdni zachowywali się u ciebie w domu. A przede wszystkim nie traktuj obcego kraju jak zoo-wakacje. _

Kiedy zaczynałem zbierać materiały do reporterskiej książki o epidemii AIDS w Afryce, przypuszczałem, że to w slumsach wielkich afrykańskich miast zobaczę najbardziej przygnębiające sceny nędzy i upodlenia. Myliłem się: zobaczyłem je w dyskotekach i klubach, do których chodzili biali turyści.

Stateczni panowie w średnim wieku (najczęściej byli to stateczni panowie w średnim wieku) zachowywali się tak, jak gdyby każda Afrykanka, którą spotkali, była do wzięcia – od kelnerek po bileterkę sprzedającą wejściówki do klubu. Niektórych widywałem także przy innych okazjach, w dzień na ulicy, kiedy zaczepiali co ładniejsze uliczne handlarki albo po prostu przechodzące obok dziewczyny. Jestem pewien, że nie zachowywali się tak u siebie w Europie czy Ameryce – i to nie tylko dlatego, że tam pilnowały ich żony. Uznawali, że w Afryce im wolno – że normy, których przestrzegają u siebie, tutaj nie obowiązują.

Wyjazdy po seks to tylko jedna z wielu sytuacji, w których turystyka może być nieetyczna (w tym wypadku dlatego, że narusza miejscowe normy zachowania). Problem jest istotny: według danych Światowej Organizacji Turystyki liczba wyjazdów turystycznych na świecie w ciągu 10 lat prawie się podwoiła – z 594 milionów w 1997 roku do 898 milionów w 2007 roku. W tym samym tempie zaczęły pojawiać się obawy – najczęściej zgłaszane przez organizacje ekologiczne – przed niszczącym wpływem turystyki na środowisko naturalne, ale także na tradycyjne społeczności (kraje, do których przyjeżdżają turyści, są zwykle bardzo biedne i ludzie żyją w nich często w plemiennych czy klanowych wspólnotach). Na przykład 10 lat temu w Mali oglądałem taniec plemienia Dogonów sławnego między innymi z pięknych kolorowych masek. Dopiero później się dowiedziałem, że Dogoni – którym zwyczaj zabrania pokazywania tańców obcym – wymyślają nowe, specjalnie dla turystów. Odgrywają je jednak tak często, że w wiosce, w której byłem, mało kto już
pamiętał, jak te oryginalne powinny wyglądać.

Adam Leszczyński, „Gazeta Wyborcza”

_ Więcej czytaj w Przekroju _

d1atmg5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1atmg5

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj