Skandaliczne zachowanie w Tatrach. "Banda głąbów"

Choć Tatrzański Park Narodowy stara się bez przerwy edukować turystów, co roku trafiają się tacy, których bezmyślne zachowania szokują. "Z przykrością zauważamy kolejne przypadki wandalizmu na tatrzańskich szlakach" - informuje TPN, a internauci nie pozostawiają na turystach suchej nitki.

Wiele napisów można zobaczyć wracając z Giewontu
Wiele napisów można zobaczyć wracając z Giewontu
Źródło zdjęć: © WP Turystyka
Iwona Kołczańska

02.08.2024 | aktual.: 02.08.2024 13:29

Nieraz pisałam o bezmyślnych aktach wandalizmu w Tatrach. Na przestrzeni ostatnich lat turyści podpisywali się na skałach czy zostawiali kłódki na łańcuchach, a jedna para zdecydowała się swoje wyznanie nawet... zagipsować na Szpiglasowym Wierchu.

Szczyt Giewontu pokryty napisami

Naiwnie jednak sądziłam, że takie incydenty zdarzają się rzadko. Tymczasem, gdy w miniony weekend byłam na Giewoncie i stałam w kolejce do zejścia ze szczytu, moim oczom najpierw ukazały się dwie kłódki przytwierdzone do łańcucha, a potem z kolei skała cała wypełniona podpisami. Zrobiłam wielkie oczy.

Do większości dołączone były daty - jeden z napisów powstał tego samego dnia, co moja wycieczka, ale sporo jest także "pamiątek" z 2023 czy 2022 r. Na pomysł podpisania się w Tatrach wpada więc masa osób, a Giewont z pewnością nie jest jedynym takim miejscem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Apel TPN

O problemie zresztą znów alarmuje TPN. "Z przykrością zauważamy kolejne przypadki wandalizmu na tatrzańskich szlakach. Napisów i graffiti pojawiających się na skałach, nie da się po prostu wymazać. Ich usuwanie to proces wymagający wyniesienia w góry narzędzi i żmudnego, ręcznego ścierania farby" - czytamy w postach w mediach społecznościowych.

  • Na Giewoncie turyści podpisują się na skałach, ale też zostawiają kłódki na łańcuchach
  • Na Giewoncie turyści podpisują się na skałach, ale też zostawiają kłódki na łańcuchach
[1/2] Na Giewoncie turyści podpisują się na skałach, ale też zostawiają kłódki na łańcuchachŹródło zdjęć: © WP Truystyka

TPN zaznacza, że napisy często są nie do usunięcia. Podczas prób ścierania farby można zniszczyć bezpowrotnie roślinność naskalną, a stosowanie środków chemicznych jest wykluczone ze względu na ryzyko zanieczyszczenia środowiska.

"Przyjeżdżamy w góry, by podziwiać ich naturalne piękno, a nie ślady po farbach i markerach. Apelujemy, nie podpisujcie się na skałach! Jeden z naszych pracowników lub wolontariuszy będzie ciężko pracował nad usunięciem tych napisów" - czytamy.

Internauci nie pozostawiają suchej nitki na autorach tatrzańskich napisów. "Rafał, Madzia i Zuzia z Polanowic...banda głąbów sama się przedstawiła", "Na czole mogli sobie napisać", "Minimalnie powinno być 5 tys. zł mandatu za coś takiego" - czytamy w komentarzach.

Kara za wandalizm w Tatrach

Tatrzański Park Narodowy zaznacza także, że za takie zachowanie grożą poważne konsekwencje. Minimalna kara to 500 zł mandatu, sprawa może być także skierowana do sądu. "Wykryć sprawców niejednokrotnie jest trudno – jednak zapewniamy, że jest to możliwe: zawsze istnieje ryzyko, że takie działania zostaną zauważone przez czujne oko leśniczego czy fotopułapkę".

TPN apeluje także do innych turystów, by reagowali, gdy są świadkami tego typu skandalicznych zachowań.

Źródło artykułu:WP Turystyka
tatrywandalizmnapisy
Zobacz także
Komentarze (290)