Spędzali urlop na Bahamach. Pobyt w hotelu skończył się tragiczny finałem
Troje amerykańskich turystów, którzy spędzali urlop w jednym z kurortów na Bahamach, skarżyło się na problemy zdrowotne. Chwilę później doszło do tragedii.
09.05.2022 | aktual.: 09.05.2022 12:37
Turyści, którzy zameldowani byli w hotelu Sandals Emerald Bay w Ezuma nie żyją. Wcześniej Amerykanie skarżyli się, że doskwierają im nudności oraz wymioty. Nie wiadomo, co spowodowało zgon, ale do lokalnego szpitala przywieziono inną osobę z podobnymi symptomami.
Zobacz też: Wygląda jak bursztyn. Możną ją znaleźć w lesie
Małżeństwo świętowało w hotelu rocznicę ślubu
Jedną z ofiar tego tragicznego zdarzenia był Vincent Chiarella z Birmingham w stanie Alabama, który w hotelu Sandals Emerald Bay razem z żoną spędzał rocznicę ślubu. Syna amerykańskiej pary o wypadku poinformowała ambasada USA na Bahamach. Jego matce udało się przeżyć, ojciec niestety zmarł.
- Obudziła się, a mój tata leżał na podłodze. Ona nie mogła się ruszyć. Jej nogi i ręce były spuchnięte, nie mogła się podnieść i krzyczała, żeby ktoś podszedł do drzwi - poinformował syn poszkodowanej pary, cytowany przez portal "The Guardian".
Policja prowadzi dochodzenie w sprawie tajemniczej śmierci turystów
Sprawą śmierci trojga turystów zajmuje się obecnie policja oraz eksperci w dziedzinie zdrowia środowiskowego. Mają sprawdzić, czy zaistniała sytuacja nie stanowi zagrożenia dla zdrowia publicznego na terenie popularnych wysp.
- To, co widzimy, jest prawdopodobnie odosobnionym przypadkiem związanym z konkretnym obszarem - przekazał w rozmowie z mediami tamtejszy minister zdrowia dr Michael Darville.
Jedna z osób przebywających w tym samym ośrodku sugeruje, że przyczyną śmierci mogła być awaria klimatyzacji, która spowodowała wyciek toksycznego płynu chłodzącego.