Steffen Möller: Syberia - raj na Ziemi

Fascynuje go Syberia, którą nazywa rajem na Ziemi, a kolejnym podróżniczym marzeniem jest dla niego Kamczatka. Chętnie opowiada o braciach, fanach i o tym, dlaczego za każdym razem gazety inaczej podają jego wiek.

Obraz
Źródło zdjęć: © PAP

Fascynuje go Syberia, którą nazywa rajem na Ziemi, a kolejnym podróżniczym marzeniem jest dla niego Kamczatka. Chętnie opowiada o braciach, fanach i o tym, dlaczego za każdym razem gazety inaczej podają jego wiek.

"Raj na Ziemi" - tak Pan mówi o... Syberii.

- W wakacje byłem tam już po raz drugi, w Omsku i Nowosybirsku. Ponad 30 st. ciepła, wszędzie szaszłyki. Mówiłem po polsku, bo nie znam rosyjskiego, ale mimo wszystko miałem kłopoty z porozumiewaniem się. W pociągu starsza Rosjanka raz mnie spytała: "Kak tiebia zawod?". Ja: "Aktor". A ona: "Wiktor?".
Mam plan, żeby za rok pojechać na Kamczatkę. W studiu filmowym w Moskwie, oglądałem kręcony właśnie rosyjski odpowiednik "M jak miłość". Wszystkie postaci mają inne imiona poza jedną - Steffenem. Przyznam, że Rosja była największym konkurentem dla Polski. Ale obecnie nie mam ochoty jeszcze raz zaczynać od zera.

Czy to znaczy, że miał się Pan przenieść do Rosji?!

- Często o tym myślałem. W Polsce już nie jest tak egzotycznie, jak kiedyś. Robi się normalka, ale muszę dodać, że przyjemna. W Niemczech jest nudna normalka.

Opisze Pan swoich fanów?

- Przede wszystkim babcie oraz nastolatki, chociaż nie tylko.

Czy Pana książka "Polska da się lubić" oznacza, że został Pan pisarzem?

- Nie, pisarzem jest Miłosz. Ja jestem obserwatorem, felietonistą. W telewizji opowiadałem o Niemczech, a teraz czas na Polskę. Moja książka ma dwa wątki. Pierwszy, to polska mentalność w moich oczach: od A jak absurd do Ż jak życzliwość - razem 40 cech. Drugi wątek stanowią moje ulubione miejsca w Polsce i na świecie: od Chicago do Lwowa. Są też elementy prywatne, jak listy od fanów. To moja pierwsza książka w języku polskim i mam nadzieję, że nie ostatnia.
* Jest Pan w Polsce od kilkunastu lat. Czy to wystarczający okres, aby napisać o nas książkę?*
- Pomysł narodził się, kiedy robiłem cykl felietonów dla Polskiego Radia. Zawsze noszę przy sobie notesik, w którym zapisuję to, co udało mi się zaobserwować w zachowaniu Polaków. Od ukończenia książki, czyli od czerwca, zapisałem już pół nowego notesika. Ostatnio zanotowałem, że w Polsce nikt nikogo nie chwali. Każdy jest mistrzem świata w krytykowaniu, ale za zamkniętymi drzwiami.

A coś pozytywnego?

- Jest taka piękna polska cecha: lekkość. Bardzo wiele osób w tym kraju umie dać ciętą ripostę. Rozmowa rzadko utyka w martwym punkcie, bo Polacy zawsze mają fantastyczny sposób, aby wybrnąć z każdej sytuacji.

Z wykształcenia jest Pan filozofem. Czy to pomaga w pracy?

- Oczywiście, zresztą od filozofa do kabareciarza jest tylko milimetr. W obu przypadkach trzeba coś analizować, tyle że kabareciarz zawsze dokłada puentę.
* Czy Pana rodzina ma pojęcie, jak bardzo popularny jest Pan w Polsce?*
- Rzadko mnie odwiedzają - raz na parę lat. Jednak w Niemczech jest wielu Polaków. Moja mama gra w klubie tenisowym, gdzie dozorcą jest taki miły pan Wojtek. Na Śląsku ma on krewnych, którzy za każdym razem biorą autograf od matki Steffena. Moja mama jest tym zawsze zdziwiona.
* A co porabiają Pana bracia, Julian i Timan?*
- Ich zdjęcia zobaczycie w mojej książce. Starszy mieszka w Paryżu i pracuje w branży ubezpieczeniowej, a najmłodszy studiuje w Bawarii. On jest najwyższy z całej rodziny, za to ja - najniższy. A i tak mam z tym kłopot, bo często boli mnie krzyż.
* W wywiadach raz Pan mówi, że ma 26, innym razem, że 17 lat. Jak to w końcu jest?!*
- Bawi mnie, że z tak banalnego tematu dziennikarze robią 10-minutowe wywiady. A ja i tak nic nie powiem! Nie chcę lądować w żadnej szufladzie. Śmieszy mnie, że za każdym razem podają inny wiek.

Aha, czyli tak jak Elvis...

- Elvis? (śmiech) To ciekawe. Dziwię się, że lubią mnie starsze osoby. Może dlatego, że jestem taki grzeczny. Okazuje się, że starsi ludzie kojarzą Niemców tylko z wojną. Jest w nich potrzeba poznania pozytywnego Niemca.

Czuje Pan, że pomaga odbudować dobry wizerunek Niemców?

- Tak, dużo ludzi mi to mówi.
* Kabareciarz, filozof, aktor. A polityka Pana nie interesuje?*
- Interesuje, ale aby zostać politykiem, musiałbym mieć polskie obywatelstwo, bo teraz nawet nie mogę głosować. Ale ja z natury nie nadaję się do tego. Ja jestem taki one man show. Nie potrafię siedzieć 9 godzin i głosować na nowy podatek dla psów.

Czym nas Pan jeszcze zaskoczy?

- Może zagram następnego Jamesa Bonda. Podobno obecny kandydat jest beznadziejny (śmiech).

Ze Steffenem Möllerem rozmawiała Patrycja Kotys.

| Dossier: Steffen Möller - niemiecki aktor i kabareciarz, od kilkunastu lat mieszkający i występujący w Polsce. Znany z programu Europa da się lubić, roli Stefana Müllera w serialu M jak miłość oraz z pierwszej edycji programu TVP2 Załóż się, którego był prowadzącym. Jest autorem książki "Polska da się lubić", wydanej także po niemiecku pod tytułem "Viva Polonia". |
| --- |

Wydanie internetowe: www.magazynvip.pl

Wybrane dla Ciebie

Tragiczny wypadek w Alpach. Trzech turystów nie żyje
Tragiczny wypadek w Alpach. Trzech turystów nie żyje
Piłeczka tenisowa w bagażu to konieczność. Sprawdź powód
Piłeczka tenisowa w bagażu to konieczność. Sprawdź powód
Zmiana czasu na zimowy. Kiedy przestawiamy zegarki?
Zmiana czasu na zimowy. Kiedy przestawiamy zegarki?
Hit w Bieszczadach. 2 mln odwiedzających od otwarcia. "Magnes dla turystów"
Hit w Bieszczadach. 2 mln odwiedzających od otwarcia. "Magnes dla turystów"
Okradali bagaże pasażerów. Wielkie zaskoczenie, gdy wyszło na jaw, kim są
Okradali bagaże pasażerów. Wielkie zaskoczenie, gdy wyszło na jaw, kim są
Wyjątkowa pełnia. Księżyc pokaże w tych dniach, co potrafi
Wyjątkowa pełnia. Księżyc pokaże w tych dniach, co potrafi
Zdjęcia z Egiptu. Ludzie musieli opuścić swoje domy
Zdjęcia z Egiptu. Ludzie musieli opuścić swoje domy
Inwazyjny gatunek niszczy jezioro. Odstrasza turystów, przeszkadza żeglarzom
Inwazyjny gatunek niszczy jezioro. Odstrasza turystów, przeszkadza żeglarzom
Absolutny hit Polaków. Jesteśmy tam numerem jeden wśród turystów zagranicznych
Absolutny hit Polaków. Jesteśmy tam numerem jeden wśród turystów zagranicznych
Po luku bagażowym chodził pies. Samolot natychmiast zawrócił
Po luku bagażowym chodził pies. Samolot natychmiast zawrócił
Święto Polaków w USA. Tłumy na ulicach Nowego Jorku
Święto Polaków w USA. Tłumy na ulicach Nowego Jorku
Ulubiony kraj turystów z kolejną atrakcją. Zwiedzający czekali 20 lat
Ulubiony kraj turystów z kolejną atrakcją. Zwiedzający czekali 20 lat