To, co wygląda spektakularnie na Instagramie, albo obrosło legendą "must see", nie zawsze warte jest zachodu. Przekonał się o tym niejednokrotnie Krzysztof Matys, który prowadzi autorskie biuro podróży i bloga pod adresem podroze.krzysztofmatys.pl. "Nie podobało mi się w Wenecji, z bardzo mieszanymi uczuciami wróciłem z Kuby, a najgorszą paellę zjadłem w Barcelonie" - opisuje.