Tajemnicza bursztynowa komnata. Czy znajduje się w starych tunelach w Kaliningradzie?
Często określana jest mianem ósmego cudu świata. Bursztynowa komnata podobno stworzona jest z niewiarygodnych 4,5 tony drogocennego bursztynu. Jednak od końca II wojny światowej jej lokalizacja pozostawała nieznana. Mówi się, że weteran Armii Czerwonej, Iwan Tichonow, wpadł teraz na nowy trop. Czy jego poszukiwania ujawnią zaginiony skarb?
04.09.2020 12:59
Bursztynowa komnata to pomieszczenie z bogatą bursztynową dekoracją ścienną, która została wykonana na początku XVIII wieku na zamówienie króla Fryderyka Wilhelma I Pruskiego (1688–1740). Podarował ją w 1716 roku swojemu rosyjskiemu sojusznikowi carowi Piotrowi I Wielkiemu (1672–1725). Przez długi czas komnata znajdowała się w Pałacu Katarzyny w Carskim Siole niedaleko Petersburga.
Składała się z ponad 50 m kw. dekoracji ścian, ton bursztynu bałtyckiego i ogromnej ilości złota. Została skonfiskowany przez nazistów podczas II wojny światowej. Skarb został umieszczony w skrzyniach i zabrany do ówczesnego Königsberga w Prusach Wschodnich (dzisiejsze rosyjskie miasto Kaliningrad, po polsku Królewiec – przyp. red.)
Przez pewien czas wystawiony był w miejscowym zamku królewieckim. Ale potem światowy konflikt zaczął się rozwijać dla Niemców niekorzystnie. Kiedy Armia Czerwona przybyła do Królewca w kwietniu 1945 roku, komnaty nie można już było znaleźć. Co się z nią stało? Odkrył to niedawno weteran Armii Czerwonej Iwan Tichonow.
Ściśle tajny transport
- Bursztynowa komnata mogłaby znajdować się w starych tunelach pod brukiem Kaliningradu. Widziano ją tu po raz ostatni. Tak że nadal mogłaby się tu znajdować - mówi Tichonow.
Nie jest pierwszym badaczem, który tak myśli. Oprócz Kaliningradu istnieją jednak spekulacje na temat setek innych miejscowości. Często mówi się o możliwości, że rozebrana komnata pod koniec wojny została z Królewca przetransportowana. Według jednej z teorii przeniesiono ją na pokład niemieckiego parowca Wilhelma Gustloffa, który 30 stycznia 1945 roku został zatopiony przez sowiecki okręt podwodny.
Inny wariant mówi, że naziści zabrali ją do miasta Auerswalde w Saksonii. - Ze starych dokumentów byłem w stanie uzyskać informacje, że w 1945 roku pewna przesyłka została potajemnie przetransportowana z miasta Königsberg, gdzie po raz ostatni widziano Bursztynową Komnatę, właśnie do miejscowości Auerswald - mówi Matthias Gluba, inżynier budownictwa i historyk amator. Jednak komnaty nie znaleziono w żadnym ze wskazanych miejsc.
Nieznana zawartość skrzyń
Inni badacze są przekonani, że legendarny "bursztynowy" skarb znajduje się w Polsce. W 2000 roku media obiegła sensacyjna wiadomość o tym, że Bursztynowa Komnata znajduje się w Bolkowie. Nad miastem góruje tu potężny zamek. W pobliżu są także ruiny Niesytna i Świn. Legendy mówią, że z tym drugim zamkiem Bolków połączony jest podziemnym tunelem. Dr Stanisław Jan Stulin, wrocławski historyk sztuki, odnalazł świadka ukrycia, tajemniczego mężczyznę o inicjałach C.H. Mężczyzna twierdził, że od Niemców dowiedział się o transporcie, który przybył do miasteczka w listopadzie 1944 roku. Na rynek wjechało 17 ciężarówek wyładowanych skrzyniami, z dwóch uszkodzonych wystawały bursztynowe płyty. Po krótkiej przerwie ciężarówki wjechały do zamku i wyjechały stamtąd już puste.
Tezę dr Stulina miały zweryfikować prace georadarowe, których wyniki rozczarowały poszukiwaczy. Pomimo wielu spekulacji nie ma bezpośrednich dowodów na transport skarbu z zamku królewieckiego. - Bursztynowa Komnata pozostała w Kaliningradzie do 1945 roku, kiedy to miasto zostało podbite przez Armię Czerwon -, powiedzieli brytyjscy dziennikarze śledczy Adrian Leva i Catherine Scott-Clark. Według nich po prostu nie ma dowodów na to, że tak duży obiekt został usunięty z zamku w Kaliningradzie. Czy jest to kluczowy fakt, na którym naukowcy powinni się teraz skupić?
Przerażające doświadczenie
Za panowania Leonida Iljicza Breżniewa (1906–1982) zamek królewiecki został rozebrany, a na jego miejscu wzniesiono Dom Sowietów. Być może skarb przez cały czas znajdował się w rozległych piwnicach, które zostały kiedyś zbudowane pod zamkiem. I właśnie teraz weteran Armii Czerwonej Iwan Tichonow chce się na nimi skoncentrować. Czy mu się uda? Tichonow był snajperem podczas II wojny światowej, a także brał udział w bitwach o zamek królewiecki.
- Naziści byli bardzo dobrze wyszkoleni, a Kaliningrad otoczony był minami, okopami i drutem kolczastym. Straciłem wielu przyjaciół na polu bitwy. To było naprawdę przerażające, wspomina weteran. Kiedy w tym czasie wkracza do miasta, spotyka całkowite zniszczenia. 9 kwietnia 1945 roku przejęliśmy kontrolę nad zamkiem i spaliśmy w ruinach przez kolejne dwie noce. W tym czasie jeszcze nic nie wiedzieliśmy o Bursztynowej Komnacie, informacje przyszły znacznie później - mówi Tichonow.
Po konferencji poczdamskiej (jej tematem była między innymi organizacja powojennej Europy – przyp. red.) Königsberg wraz z północną częścią Prus Wschodnich należy do Związku Radzieckiego. Jak wspomniano powyżej, otrzymuje nową nazwę: Kaliningrad. Czy to naprawdę możliwe, żeby komnata nadal tu była? A może wszystko jest jeszcze inaczej?
Brakujące badania
Mimo wszelkich starań komnata nie została nigdzie znaleziona. Nawet w Kaliningradzie, który jest obecnie obserwowany przez tak wielu badaczy. Oczywiście nie można wykluczyć, że komnata została zniszczona, gdy pod koniec wojny alianci zbombardowali Królewiec. Być może podczas pożaru, który w tym samym czasie wybuchł w zamku. Twierdzi to na przykład angielski autor Sam Eastland: "Zgodnie z tą teorią pozostał po niej tylko drobny pył, ponieważ bursztyn jest żywicą i zaczyna się palić w stosunkowo niskiej temperaturze. Istnieją również zarzuty, że władze sowieckie nie zdawały sobie sprawy, że popiół znaleziony w miejscu, w którym miała być komnata ukryta, w rzeczywistości był jej pozostałościami".
Weteran Armii Czerwonej Iwan Tichonow, jednak uważa, że należy jeszcze dokładniej zbadać stare tunele znajdujące się pod brukiem Kaliningradu. Dopiero wtedy zostanie ostatecznie potwierdzone, co faktycznie stało się z komnatą.