Tak naciągają turystów w Chorwacji. "Cena jest kosmiczna"
Sezon letni zbliża się wielkimi krokami, a pierwsze tłumy Polaków do Chorwacji wybiorą się już w majówkę. Jeśli nad Adriatyk jedziemy własnym autem, musimy pamiętać o jednej rzeczy. "Oni tylko czekają. Nie dajmy się oszukać" - czytamy ostrzeżenia w mediach społecznościowych.
Na instagramowym koncie @tripzpolakami.pl pojawiło się ostrzeżenie przed naciągaczami w Chorwacji. Większość Polaków udających się na urlop nad Adriatyk stawia na podróż samochodem. Niestety wiąże się to z ryzykiem, że auto podczas wakacji ulegnie awarii, a wtedy możemy paść ofiarą naciągaczy.
Pułapka na turystów w Chorwacji - naciągają na kilka tysięcy euro
"Uwaga, tak naciąga się turystów w Chorwacji" - zaczyna się rolka, która opisuje problem na chorwackich autostradach. Na zagranicznych gości, którzy mają problem z samochodem, czyhają "lewi laweciarze".
"Oferują swoją pomoc, ale cena jest kosmiczna. Tacy laweciarze tylko czekają" - ostrzegają twórcy @tripzpolakami.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Halo Polacy". Wyjątkowy region Chorwacji. "Tam nie może brakować atrakcji"
Temat nie jest nowy, przed nieuczciwymi firmami, oferującymi pomoc drogową ostrzegała już kilkukrotnie Ambasada RP w Zagrzebiu. "Usiłują one wyłudzić wysokie, sięgające nawet kilkudziesięciu tysięcy kun (czyli nawet kilku tysięcy euro), kwoty" - czytamy w mediach społecznościowych Ambasady RP.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Przed wyjazdem należy uważnie zapoznać się z warunkami posiadanej polisy ubezpieczeniowej i skontaktować się ze swoim ubezpieczycielem w celu ustalenia kroków, które należy podjąć w sytuacji awarii na trasie.
"Na miejscu należy upewnić się czy firma rzeczywiście przyjechała na wezwanie, czy też jest to może firma "polująca" na klientów i szukająca łatwego zarobku" - ostrzega Ambasada RP. "Sugerujemy, by wcześniej zażądać od firmy oferującej pomoc drogową informacji o zakresie niezbędnych napraw i usług oraz określenie przynajmniej szacunkowej wyceny kosztów - w formie pisemnej lub przynajmniej poprzez e-mail. Jeśli firma odmawia, sugerujemy zrezygnowanie z dalszej współpracy" - czytamy.
Czytaj także: Polski policjant uratował turystkę w Chorwacji