Tam na urlopie spotkasz rosyjskich turystów. Upodobali sobie europejski kraj
Unia Europejska 27 lutego br. zamknęła przestrzeń powietrzną dla rosyjskich samolotów. Zakaz lotów nie stanowi jednak przeszkody dla rosyjskich biur podróży, które wciąż oferują swoim klientom wczasy na terenie Europy. Okazuje się, że w ostatnich tygodniach szczególnie rośnie zainteresowanie jednym krajem.
Rosjanie najwyraźniej nie zamierzają rezygnować z wakacji w Europie. Jak informuje, Russian Travel Digest, touroperator Pac Group odnotowuje od połowy kwietnia znaczny wzrost rezerwacji wycieczek do Włoch.
Rosyjskie wakacje we Włoszech - przelot tylko z przesiadką
Rosjan nie powstrzymuje nawet brak bezpośrednich lotów, związany z zamknięciem przestrzeni powietrznej UE dla rosyjskich samolotów. Nie ma zakazu wjazdu do Włoch dla rosyjskich turystów, więc mogą oni tam przylecieć korzystając z lotów łączonych.
Wspomniane biuro podróży Pac Group oferuje pakiety podróżne, w których przelot zaplanowany jest z przesiadką w Belgradzie, Stambule czy Dubaju.
Rosjanie stawiają zarówno na duże miasta, jak i nadmorskie kurorty
- Rosjanie rezerwują teraz wycieczki do Włoch głównie na maj i czerwiec - informuje przedstawiciel biura. - Lwia część rezerwacji to wyjazdy do popularnych włoskich miast - Rzymu, Wenecji, Florencji i Werony. Popularne są także wakacje nad morzem, tutaj najchętniej Rosjanie wybierają Rimini, Sycylię i Sardynię. Przeciętny czas trwania wycieczki to 3-7 nocy, czas wakacji nad morzem i w uzdrowiskach termalnych to 7-14 nocy.
Średni koszt wycieczki u touroperatora z przelotem i noclegiem w dobrym hotelu na Sycylii w szczycie sezonu (wyjazd 29 czerwca na 7 nocy) to 3740 euro (17562 zł) dla rodziny 2+1.
Zdecydowana większość turystów wybiera hotele cztero- i pięciogwiazdkowe.
Źródło: Russian Travel Digest
Sztuka podróżowania - DS4
WP Turystyka na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski