Trwa ładowanie...

Tatarska wspólnota. Święto Sabantuj na polskich kresach

Na polskich ziemiach żyją od stuleci, wyznają islam, są całkowicie zintegrowani - to nasi sąsiedzi, współpracownicy, przyjaciele. Polscy Tatarzy. Zobaczcie, jak potrafią się bawić.

Tatarska wspólnota. Święto Sabantuj na polskich kresachŹródło: Archiwum prywatne, fot: Joanna Klimowicz
d4fmip2
d4fmip2

Wyobraźmy sobie, że jest marzec roku pańskiego 1679, sejm na zamku grodzieńskim. Przybywają oficerowie chorągwi tatarskich na służbie Rzeczpospolitej, klękają by złożyć hołd królowi Janowi III Sobieskiemu, a ten w swej łaskawości podaje im do ucałowania pierścień. Ceni sobie niezmiernie waleczność, wojenny kunszt i wierność żołnierzy spod znaku półksiężyca i w uznaniu zasług nadaje im po wiek wieków ziemie w posiadanie.

Joanna Klimowicz
Źródło: Joanna Klimowicz

Jak podróż w czasie

Goście i uczestnicy Święta Pługa - Sabantuj w Kruszynianach na Białostocczyźnie nie musieli zbytnio wysilać wyobraźni. Inscenizację nadania aktu własności wsi Kruszyniany, Łużany i Nietupa (obecnie Białogorce) mieli odegraną na scenie. Władczy głos króla brzmiał donośnie, aż ludzie ze śmiechem dygali. Zatykali uszy przy salwach honorowych i kanonadzie podczas rekonstrukcji bitwy pod Parkanami, w której Tatarzy stawali mężnie.

Joanna Klimowicz
Źródło: Joanna Klimowicz

Podrygiwali oklaskując popisy tancerzy na scenie. Zajadali się orientalnymi potrawami, jak kibiny, pierekaczewnik i czebureki (na słodko lub mięsnie), krymski pilaw z kuminem albo stepową zupą szurpą z wielkiego kotła. Podziwiali zwinność zawodników tatarskich zapasów kyrysz i grację modelek prezentujących tradycyjne stroje na pokazie mody.

Joanna Klimowicz
Źródło: Joanna Klimowicz

Na Sabantuj w Kruszynianach na początku sierpnia od lat zjeżdżają tłumy turystów z kraju, ale i coraz więcej Tatarów z Litwy, Białorusi, Krymu czy Tatarstanu. Tegoroczna, trzynasta edycja radosnego międzynarodowego święta, pod hasłem "My - Tatarzy polscy", była wyjątkowa. Aby uczcić 340-lecie osadnictwa Tatarów w tej okolicy, przed zabytkowym drewnianym meczetem zasadzono symboliczny dąb. Potem muzułmanie modlili się w meczecie o pokój i sprawiedliwość na świecie.

Zobacz też: Muzułmanie razem z chrześcijanami świętują tu Wielkanoc

U siebie od 340 lat

Ten pierwszy dokument, wstawiony 12 marca 1679 r. w Grodnie przez króla Jana III Sobieskiego, a potwierdzony przez kolejnych władców, nadaje ziemie chorągwi tatarskiej pułkownika Samuela Murzy Krzeczowskiego.

W przywileju, spisanym na pergaminie z przywieszoną pieczęcią WKL, monarcha pisał: "Tedy My, pragnąc w jak największym bezpieczeństwie i siłach przeciwko nieprzyjaciołom Państwo nasze opatrzyć, pomienionego Samuela Murzę Krzeczowskiego, Pułkownika Tatarskiego i ludzi kompanii jego, jako Nam i Rzeczpospolitej dobrze zasłużonych, życzliwych i statecznych w Naszą królewską protekcję i jurysdykcję bierzemy i do obywatelstwa w Państwach Naszych tegoż Urodzonego Murzę Krzeczowskiego z kompanią i potomkami Ich przyłączamy".

Joanna Klimowicz
Źródło: Joanna Klimowicz

Tak wyróżnieni Tatarzy na ofiarowanej ziemi wybudowali folwarki i meczety, wzięli za żony tutejsze kobiety, a z obowiązku służbie wojskowej Rzeczpospolitej wywiązywali się nienagannie.

Joanna Klimowicz
Źródło: Joanna Klimowicz

Tak ten egzotyczny na pozór świat trwa aż do dziś. Tatarzy są w Polsce jedną z najmniejszych grup etnicznych. Liczbę wiernych należących do Muzułmańskiego Związku Religijnego w RP, najstarszej i najważniejszej organizacji polskich wyznawców islamu, szacuje się na parę tysięcy osób, z czego większość - jakieś 2 tysiące to polscy Tatarzy. Początki ich osadnictwa na ziemiach polskich sięgają już XIV w. Od tego czasu zatracili swój język, ich nazwiska uległy spolszczeniu, ale spoiwem, scalającym społeczność jest religia - islam.

d4fmip2

- Czy my, niemuzułmanie możemy wejść do środka? - pytali nieco nieśmiało turyści przybyli na Sabantuj. Przy wejściu witał ich przewodnik po meczecie Dżemil Gembicki, opowiadał, oprowadzał, po to tu jest. Nie tylko z okazji święta.

Joanna Klimowicz
Źródło: Joanna Klimowicz

Tatarzy jak czak-czak

Tatarski świat wydaje się egzotyczny, ale przedstawiciele społeczności robią wiele, by swoją kulturę przybliżyć wszystkim zainteresowanym. Takim dobrym duchem kultywowania tradycji jest Dżenneta Bogdanowicz, prowadząca od kilkunastu lat wraz z mężem Mirosławem gospodarstwo agroturystyczne Tatarska Jurta w Kruszynianach. To właśnie ona wskrzesiła blisko tysiącletnią, zapomnianą tradycję święta w oczekiwaniu na plony i nieprzerwanie organizuje uroczystość.

Joanna Klimowicz
Źródło: Joanna Klimowicz

Nie było przerwy nawet w ubiegłym roku, kiedy Bogdanowiczów dotknęła ogromna tragedia - na początku maja Tatarską Jurtę strawił ogień. Spłonął dorobek życia gospodarzy, razem z rodzinnymi pamiątkami, a przede wszystkim - ich miejsce pracy.

Joanna Klimowicz
Źródło: Joanna Klimowicz

Z właściwą Tatarom siłą, ale i otoczeni wsparciem społeczności, stawili czoło nieszczęściu, uruchomili polową kuchnię i prowadzą działalność przez cały czas, korzystając z pomieszczeń mieszczącego się po sąsiedzku Centrum Kultury Muzułmańskiej Tatarów Polskich. Dziś Tatarska Jurta jest już odbudowana w stanie surowym - jeszcze okazalsza - i za rok z pewnością zaprosi na Sabantuj do siebie.

Joanna Klimowicz
Źródło: Joanna Klimowicz

Tym razem Dżenneta Bogdanowicz otwierając zabawę, skierowała do gości młodych artystów z zespołu Buńczuk, by częstowali ich tatarskim ciastem czak-czak. Mówiła, że symbolizuje ono siłę wspólnoty. Jakby się zastanowić - ma to sens! Drobne kawałeczki ciasta zlepione są miodem w jednolitą masę.

d4fmip2

- Częstujcie się wszyscy! Częstujcie się nami! - mówiła Dżenneta, zapraszając też do poznawania tatarskiej tradycji.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

d4fmip2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4fmip2